„Beethoven i sztuki piękne” to motyw przewodni 21. Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena. Na zaproszenie Elżbiety Pendereckiej, jego dyrektora generalnego, do Polski przyjechały znakomite zespoły filharmoniczne, zjawiła się też plejada liczących się na świecie solistów. Jak co roku symboliczne otwarcie festiwalu odbyło się w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie podczas wystawy manuskryptów. Ten pokaz unikatowych muzykaliów był zaproszeniem w podróż po wrażliwości i fantazji twórców, która musi być przelana na papier nutowy. W Krakowie odbyło się też międzynarodowe sympozjum naukowe z udziałem licznie zgromadzonych muzykologów.
Widzowie mieli chociażby możliwość wysłuchania „Czterech poematów symfonicznych” Maksa Regera, inspirowanych obrazem „Wyspa umarłych” autorstwa Arnolda Böcklina, czy utworu Sergiusza Rachmaninowa, do stworzenia którego natknęło go to samo dzieło, noszące zresztą tę samą nazwę.
To jednak nie koniec atrakcji. W ramach realizowanego od 2008 r. cyklu „Nieznane opery” przedstawiono polskie prawykonanie „Djamileh” Georgesa Bizeta, poprzedzone niezwykle rzadko wykonywaną młodzieńczą symfonią kompozytora. Można było też delektować się wspaniałym występem zespołu Hong Kong Sinfonietta pod kierownictwem dyrygentki YipWing-sie i Państwowej Młodzieżowej Orkiestra Armenii prowadzonej przez Sergeya Smbatyana. Finałowym koncertem było w tym roku „Niemieckie requiem” Johannesa Brahmsa w wykonaniu znakomitych solistów.
Stał się światową marką, która promuje polską stolicę. Hasło tego muzycznego święta co roku jest dziełem prof. Mieczysława Tomaszewskiego, który pisze: „Świat obrazów i świat brzmień, wizji i fonii, promieni i fal. Uczeni szukają dla nich jednolitego pola. Formuły, która ich łączy. Jak dotąd oba te światy okazują się wzajemnie nieprzekładalne. Istnieją obok siebie, jakby same dla siebie. Na zasadzie dopełniania, a nie zastępowania. Lecz twórcy lubią mierzyć się ze swoimi możliwościami. Przekraczać granice własnego świata. Poeci próbują więc niekiedy wierszem zabrzmieć, malarze – obrazem opowiadać, muzycy – swój utwór namalować”. Wiele dzieł muzycznych powstało właśnie pod wpływem malarstwa, o czym mogliśmy się przekonać podczas 21. Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena.
Fot. archiwum organizatora
Dodaj komentarz