znaki towarowe

Co lepiej zastrzec – nazwę czy logo firmy?

Opublikowano: 10 grudnia 2020

Przedsiębiorcy myśląc o prawnej ochronie marki często mają dylemat co lepiej zastrzec – nazwę czy logo firmy. Okazuje się, że na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od tego na czym nam bardziej zależy. Każda z tych opcji daje pewne możliwości, ale posiada też ograniczenia. Naturalnie najprościej byłoby chronić markę w obu formach, ale wiąże się to z koniecznością dokonania dwóch zgłoszeń. Koszty rejestracji będą więc podwójne.

Po co rejestruje się znaki towarowe?

Aby korzystać z podwyższonej ochrony prawnej swojej marki należy ją zarejestrować w Urzędzie Patentowym. Z tym, ze prawo nikogo nie zmusza. Tym bardziej, że przejście całej procedury wiąże się z konieczności uiszczenia opłat urzędowych. Ich wysokość zależy od terytorium ochrony (Polska, Unia Europejska, wybrane kraje świata) oraz tego jak wiele towarów lub usług pod daną marką oferujemy.

​1) Mamy pewność, że posiadamy prawa do marki.

Przedsiębiorcy, którzy decydują się na rejestrację znaku towarowego robią to z dwóch głównych powodów. Po pierwsze chcą mieć pewność, że posiadają prawa do marki, którą rozwijają. A w następstwie rejestracji Urząd Patentowy wydaje świadectwo ochronne. I zgłaszający widnieje tam jak właściciel praw. Dzięki temu nie można mieć wątpliwości, że tylko oni mogą np. na terytorium Polski posługiwać się daną nazwą.

Jest to szczególnie ważne, kiedy dochodzi do konfliktu ze wspólnikiem bądź kluczowym pracownikiem. I znane są przypadki prób kradzieży marki firmy. Jeżeli przedsiębiorca nie chroni swojej marki, konkurent może zastrzec ją w Urzędzie Patentowym na siebie. A to daje mu możliwość szantażowania byłego partnera biznesowego.

Tego zagrożenia nie ma jeżeli zastrzeżemy swój znak towarowy jako pierwsi. Poza tym warto pamiętać, że są firmy, których model biznesowy opiera się na kradzieży marek.

Zobacz również:

​2) Silne narzędzie do walki z naruszycielami.

Drugim argumentem, który przemawia za rejestracją są działania nieuczciwej konkurencji. Chodzi o firmy, które z premedytacją wchodzą w podobne do nas nazwy. Podobieństwo jest na tyle duże, że klienci mogą się pomylić. I o to w tym wszystkim chodzi.

Mało kto jednak wie, że z samego faktu zarejestrowania działalności gospodarczej bądź spółki nie przysługują nam prawa do marki. Powstają one dopiero w następstwie oferowania pod tą marką towarów lub usług. Z tym, że prawa te ograniczają się tylko do terytorium naszego działania. Jeżeli prowadzimy lokalny biznes najpewniej nie zmusimy konkurencji z drugiego końca Polski do zmiany nazwy. No chyba, że posiadamy zarejestrowany znak towarowy.

Jest to o tyle ważne, że konkurent swoimi działaniami może nam zniszczyć reputację. Wystarczy, że restauracja zacznie truć swoich klientów lub sklep internetowy nie wyśle zamówionych towarów. W internecie odbędzie się lincz nad przedsiębiorcom posługującym się daną nazwą. Większość osób bezrefleksyjnie będzie sobie te informacje przekazywać.

​Co lepiej zastrzec nazwę czy logo firmy?

Nazwę firmy chroni się poprzez rejestrację znaku słownego. Logo firmy przez rejestrację znaku słowno-graficznego. Znak słowny swoją ochroną obejmuje jedynie część fonetyczną. Czyli przykładowo to co możemy usłyszeć w reklamie radiowej. W tym przypadku nie bierze się pod uwagę szaty graficznej, w którą wpisana jest nazwa. Nie ma tu również znaczenia to jaką czcionką lub w towarzystwie jakich elementów dany znak występuje na rynku.

Przykład:

ORLEN

R-125559

Jeżeli chodzi o znak słowno-graficzny to łączy on w sobie elementy słowne i graficzne. I tutaj w zależności od konkretnego znaku, ochronie może podlegać jedynie szata graficzna lub szata graficzna i zawarte w niej słowo. Tę kwestię szerzej omawiam w dalszej części artykułu.

Przykład:

R-167806

ORLEN

​SŁOWNY ZNAK TOWAROWY

ZALETY

  1. Słowny znak towarowy jest odporny na rebranding. Z czasem trendy się zmieniają i po latach firmowe logo może się okazać przestarzałe. Nawet największe firmy zmieniając swoje logo czy wzory opakowań. Niezmienna pozostaje zawsze nazwa. Chroniąc znak słowny nie musimy się przejmować tym jakie logo jest aktualnie używane. Zabezpieczamy przecież samą płaszczyznę fonetyczną.
  2. Uzyskanie ochrony na słowny znak towarowy daje nam pewność, że nie jest to określenie opisowe. Niestety przedsiębiorcy chętnie wchodzą w nazwy, które jednoznacznie wskazują do oznaczania czego służą. Choć od strony marketingowej może mieć to swoje zalety to od strony prawnej przynosi same korzyści. Przykładowo jeżeli pod domeną rowery.pl znajduje się internetowy sklep z częściami do rowerów to nie może on zakazać działalności konkurencji pod domeną np. rowery.com. Problem w tym, że w niektórych sytuacjach ta opisowość nie jest taka oczywista. Jeżeli jednak uzyskamy ochronę na znak słowny to mamy niejako urzędowe potwierdzenie, że posiadamy monopol prawny na samą nazwę.
  3. Przedsiębiorca, który uzyskał ochronę na słowny znak towarowy może skutecznie walczyć z tzw. szantażem domenowym. Chodzi o to, że żaden konkurent nie może posługiwać się domeną mająca w sobie taki znak towarowy. Jeżeli tak się jednak stanie to na drodze spornej można mu taką domenę odebrać. W swojej pracy miałem przypadek, kiedy szantażysta próbował zmusić mojego klienta do odkupienia domeny za horrendalne pieniądze. Aby wywrzeć na niego presję domena przekierowywała na ofertę jego konkurencji. Kiedy szantażysta dowiedział się, że mój klient chroni swój znak towarowy a jego działania są wręcz książkowym przypadkiem złamania prawa, dokonał cesji domeny za niecałe 10 zł.
  4. Znak towarowy słowny chroni to, czego nie obejmuje prawo autorskie. Wiele osób błędnie zakłada, że skoro wymyślili nazwę firmy lub produktu to chroni ich prawo autorskie. To czysta teoria ponieważ w praktyce sądy przyjmują, że pojedyncze słowo lub proste zestawienie słów jest za mało oryginalne aby uznać je za utwór. Tym samym wracamy do punktu wyjścia. Prawa do takiej nazwy uzyskujemy dopiero w następstwie rejestracji znaku towarowego.
  5. Łatwiej udowodnić używanie nazwy niż logo. Prawo nakłada na przedsiębiorcę obowiązek używania zarejestrowanego znaku towarowego przez ostatnie 5 lat. W przeciwnym wypadku konkurencja może wygasić ochronę takiego znaku. Przedstawienie dowodów na użytkowanie znaku bywa czasami bardzo trudne. Szczególnie jeżeli używamy logo po rebrandingu. Takiego problemu nie ma jeżeli ochronie podlega znak słowny.
  6. Przedsiębiorca, któremu udało się zastrzec nazwę firmy może znacząco ograniczyć użytkowanie tego znaku przez konkurencję w reklamach Google AdWords.

WADY

  1. Mimo posiadania tak wielu zalet, słowny znak towarowy ma on również swoje wady. Po pierwsze nazwę często trudniej zastrzec niż logo. Może się okazać, że dla eksperta rozpatrującego zgłoszenie dany znak będzie opisowy. Z drugiej strony może fonetycznie za bardzo zbliżać się do znaków konkurencji. W obu przypadkach realne wydaje się widmo odmowy rejestracji.
  2. Po drugie, jeśli przedsiębiorca uzyskał monopol na znak słowny to ochrona odnosi się to tylko i wyłącznie do płaszczyzny fonetycznej. Jeżeli konkurent użyje bardzo podobnej szaty graficznej w którą niejako ubierze niepodobne słowo, to taka ochrona niewiele nam pomoże.

​ZNAK SŁOWNO-GRAFICZNY

ZALETY

  1. Jedną z podstawowych zalet znaku słowno-graficznego jest ta, że mamy większe szanse na pomyślną rejestrację. Zdecydowanie łatwiej uzyskać ochronę na znak słowno–graficzny, niż słowny. Chodzi m.in. o to, że fantazyjna szata graficzna może być wykorzystana jako argument za tym, że nasz znak różni się dostatecznie od wcześniej chronionego znaku konkurenta.
  2. Jeżeli nie mamy pewności czy nazwa, którą się posługujemy nie jest opisowa możemy zgłosić ją do ochrony w postaci logo. Zawsze taka ochrona może nam pozwolić postraszyć konkurencję. I jeżeli tylko nasz przeciwnik nie pójdzie po poradę do rzecznika patentowego mamy szansę wyperswadować mu zmianę nazwy.
  3. Chroniąc logo firmy możemy skutecznie walczyć z konkurentem, który przybliża się do naszej grafiki, ale wpisuje w nią inne słowo. W orzecznictwie jest utrwalony pogląd, że podobieństwo na płaszczyźnie graficznej może powodować ryzyko wprowadzenia konsumenta w błąd. Stanowi to więc naruszenie prawa.

WADY

  1. Rebranding marki najczęściej dotyczy jedynie firmowego logo. A w takim przypadku przedsiębiorca powinien dokonać nowego zgłoszenia. Stary znak towarowy nie obejmuje ochroną nowego logo. I tutaj wiele osób popełnia błąd. Przedłużają ochronę nieużywanego logo nie wiedząc, że przy najbliższym sporze konkurencja im taką ochronę wygasi.
  2. W przypadku znaków słowno-graficznych często pojawiają się wątpliwości czy ochrona prócz szaty graficznej obejmuje również słowa w nią wpisane. Przykładem tego jest marka PolskiBus. Kiedy wchodziła na rynek, próbowała ona zastrzec samą nazwę. I Urząd Patentowy RP odmówił im ochrony wskazując, że jest to logiczne określenie usług przewozu autobusami. Takich obiekcji nie miał jednak przy znakach słowno-graficznych. Problem w tym, że gdyby PolskiBus nie dostał odmowy to nie byłoby pewności czy faktycznie ta nazwa jest ogólnoinformacyjna. Z pewnością aby uniknąć sporu wielu przedsiębiorców zeszłoby z używania podobnej nazwy.

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
Terminal płatniczy
Terminale płatnicze stanowią kluczowy element dla rozwoju ma...
zmiany w prawie podatkowym
Każdego roku dochodzi do mniejszych lub większych zmian w po...
Biuro serwisowane
Wiele firm nie korzysta z własnej przestrzeni biurowej, ale...
windykacja
Sztuczna Inteligencja (AI) rewolucjonizuje procesy w...
rozwód
Najtrudniejszym krokiem małżeństwa, które posiada wspólne ma...