motoryzacja PRL

Czy opłaca się inwestować w klasyczną motoryzację zza żelaznej kurtyny ?

Opublikowano: 25 czerwca 2018

Rynek samochodów zabytkowych w Polsce z roku na rok dynamicznie się rozwija. Idealną bazą do rozpoczęcia przygody z klasykami jest rodzima motoryzacja z okresu PRL oraz marki bratnich krajów tego okresu. Czy na pewno jest to opłacalne? Obalamy mit szrotów.

Wartburg, Trabant, Syrena czy Fiat 126p, do niedawna kojarzone z topornością i najgorszym koszmarem kierowców ery komunizmu, dziś przeżywają renesans i potrafią kilkukrotnie przewyższyć ceną bliźniacze modele z okresu ich masowej produkcji. Auta produkowane za żelazną kurtyną charakteryzują się prostotą wykonania i w zależności od marki czy modelu dużą dostępnością części i podzespołów. Jeśli chcemy rozpocząć naszą przygodę z klasyczną motoryzacją, to samochody z NRD, PRL czy Czechosłowacji będą idealnym wprowadzeniem do świata old- i youngtimerów.

motoryzacja PRL

Z roku na rok zainteresowanie klasyczną motoryzacją w naszym kraju rośnie, powstają nowe fan cluby, wzrasta liczba zlotów oraz targów starych samochodów, powstaje rynek usług związanych z restaurowaniem tych pojazdów. Ale czy warto w nie inwestować, czy są tylko złomem porzucanym na ulicach miast po zachłyśnięciu się zachodnią motoryzacją i teraz popadają w zapomnienie ? Oto kilka przykładów.

Syrena

Syrena królowa polskich szos, jedna z niewielu konstrukcji zaprojektowanych od podstaw w Polsce. Pierwsze modele stanowią dziś prawdziwy rarytas, a ceny odrestaurowanych modeli sięgają często kilkudziesięciu tysięcy złotych. O wiele prościej jest znaleźć egzemplarz w wersji 105 z końcowych roczników produkcji. Ceny nieźle zachowanych egzemplarzy wahają się od 6 tys. zł do nawet kilkudziesięciu tysięcy w przypadku starannie odrestaurowanych aut, a ich ceny z roku na rok rosną.

Wartburg

Wartburg 311, produkowany od 1955 do 1967 roku, napędzany dwusuwowym silnikiem benzynowym, jest jednym z piękniejszych pojazdów, jakie można było spotkać na drogach państw bloku wschodniego. Produkowany był w sześciu wersjach nadwozia: sedan, kombi, kombi camping z zachodzącymi na dach tylnymi szybami, pick-up, kabriolet oraz obecnie prawdziwy biały kruk – coupé sport 313. Najłatwiej trafić na sedana. Ceny egzemplarzy do kompletnej renowacji zaczynają się od około 5–6 tys. zł, ale są one często niekompletne i mogą nie posiadać dokumentów. Egzemplarze „na chodzie”, wymagające poprawek blacharskich, mechanicznych czy tapicerskich, zaczynają się od około 10 tys. złotych. Za prawdziwą ,,igłę’’ trzeba byłoby zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych, często po przeliczeniu ceny z euro, ponieważ o wiele łatwiej jest trafić na taki egzemplarz u naszych zachodnich sąsiadów niż w kraju.

W tym miejscu zróbmy nawiązanie do modelu 313 coupé sport, o którym można byłoby napisać oddzielny artykuł. Należy wspomnieć, iż Wartburg 313 uważany jest za najpiękniejszy samochód wyprodukowany w bloku wschodnim. Śmiało mógł konkurować z takimi markami, jak Triumph czy MG (auto rozpędzało się do 140 km/h, co na ówczesne czasy z 50-konnym silnikiem dwusuwowym było zaskakujące). Powstało zaledwie 469 egzemplarzy tego modelu, a jego cena jak na tamte realia była tak nieosiągalna dla przeciętnego obywatela NRD jak obecnie znalezienie egzemplarza do kupienia. Niedawno takie auto w nienagannym stanie zostało sprzedane na aukcji za 50 tys. euro!

Fiat 126p

Fiat 126p dał przeciętnemu Kowalskiemu możliwość rozpoczęcia przygody z motoryzacją. Obecnie jest chętnie wybierany przez osoby, które chcą zacząć przygodę z klasykami. Przemawiają za tym: szeroki wybór egzemplarzy w różnym stanie technicznym, prostota konstrukcji oraz dostępność części i podzespołów. Egzemplarze z początku produkcji śmiało potrafią osiągnąć cenę powyżej 10 tys. złotych. Wyróżniają je chromowane zderzaki, stożkowate felgi czy brak prawego bocznego lusterka. Egzemplarze z lat 80. są zdecydowanie tańsze (od około 3 tys. zł) i są dostępne w różnym stanie technicznym. W 2000 roku zakończono produkcję malucha. Ostatnie 1000 egzemplarzy zjechało z linii produkcyjnych pod nazwą ,,Happy end’’. Są dostępne tylko w kolorze czerwonym i żółtym, posiadają unikalne oznaczenia i numery seryjne, przez co z pewnością za kilka lat będą poszukiwane przez kolekcjonerów. Już dziś ich ceny są trzykrotnie wyższe od egzemplarzy ze zbliżonego okresu produkcji.

Wydawałoby się, że zakup klasyka z tzw. bloku wschodniego jest dość łatwy, jeśli chodzi o nasze realia. Nic bardziej mylnego – internet pełen jest ogłoszeń, lecz są to często samochody w fatalnym stanie, bez dokumentów i ubezpieczenia. Często można trafić na nieuczciwego sprzedawcę, który oferuje pojazd, podając jego rok produkcji jako starszy niż oferowany w ogłoszeniu, różniący się detalami, których laik nie jest w stanie odróżnić. Należy też brać pod uwagę to, że w naszym kraju pojazdy takie jak Warszawa czy Syrena w nienagannym stanie z roku na rok będą zyskiwać na wartości. Nie dotyczy to takich państw, jak Francja, gdzie wyższą wartość będzie mieć np. Mercedes W111. Tam nasza rodzima Syrena nie będzie tak atrakcyjna cenowo.

_____________________
Tekst: Mateusz Arwaniti-Sierański

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
Serwis klimatyzacji samochodowej
Niemal wszystkie popularne modele samochodów, które zostały...
powłoka ceramiczna
Wiele osób ceni sobie wizualny aspekt swojego samochodu. Lśn...
Felgi zimowe
Wraz z nadejściem zimy, większość kierowców zaczyna się zast...
Ferrari 458
Wielu miłośników motoryzacji chciałoby przynajmniej raz prze...
Kia
Blog Kiawiarnia to miejsce, gdzie pasja do motoryzacji łączy...