Mam w sobie ogromną radość i nieustający apetyt na życie. Dlatego od lat wykonuję zawód, o którym marzyłam, i po prostu uwielbiam to, co robię. Wciąż z satysfakcją realizuję kolejne projekty artystyczne – mówi piosenkarka Danuta Stankiewicz.
Danuta Stankiewicz : Ukończyłam studia muzyczne na Uniwersytecie Fryderyka Chopina w Warszawie, a następnie stypendium piosenkarskie w Paryżu. Postanowiłam kontynuować i poszerzać swoją muzyczną wiedzę, więc mam za sobą także podyplomowe studia na wydziale zarządzania, stworzone specjalnie dla ludzi kultury i sztuki. To wielka radość i zaszczyt, że zajęcia prowadzili znani i szanowani wykładowcy. Można powiedzieć, że uczyłam się od najlepszych.
Danuta Stankiewicz : Pracowałam i pracuję, bo uważam, że zawód artysty estradowego wymaga ciągłego doskonalenia. Dzięki temu czy to na na małej, czy dużej scenie podczas prezentacji przed publicznością mam kontrolę nad swoim głosem. Mam w sobie ogromną radość i nieustający apetyt na życie. Dlatego od lat wykonuję zawód, o którym marzyłam, i po prostu uwielbiam to, co robię. Wciąż z satysfakcją realizuję kolejne projekty artystyczne.
Danuta Stankiewicz : Jestem urodzoną optymistką, z rodziny, która choć żyła skromnie, była harmonijna i pozwalała mi na robienie „następnego”, często trudnego kroku w mojej pracy artystycznej. Nie oceniali, nie krytykowali, z życzliwością obserwowali każdy nowy pomysł. To dawało ogromną siłę i wsparcie. Jako jedna z pierwszych stworzyłam kabaret erotyczny oraz targi erotyczne. Pierwsze grupy taneczne z udziałem tylko mężczyzn występujących tylko dla kobiet to też imprezy z moim pomysłem. Pamiętam oburzenie krytyczne, mimo że erotyka przecież zawsze była i jest częścią naszego życia. Optymistyczne jednak było to, że sale, w których odbywały się te występy, były wypełnione po brzegi.
Nie ukrywam, że wtedy ja, odważna optymistka na różnych poziomach życia, po raz pierwszy w swoim życiu zawodowym zwyczajnie się bałam, miałam różnego rodzaju przemyślenia i refleksje, często dość ponure. Niestety zdarzało się, że te lęki przenosiłam na życie prywatne. Z czasem wszystko się uspokoiło i w kolejnym etapie pracy scenicznej zajęłam się repertuarem disco polo.
Danuta Stankiewicz : Tak, to była duża odwaga. Ten rodzaj muzyki szybko zyskał ogromne rzesze fanów. Na występach na żywo publiczność świetnie się bawiła, a wydane wtedy moje płyty szybko znikały z półek. Do dziś na imprezach z okazji różnych okoliczności ludzie świetnie bawią się przy tej muzyce, znają i śpiewają przeboje. Ta muzyka po prostu nie ma pesela.
Danuta Stankiewicz : Przede wszystkim pozytywnie postrzegam życie. Jak każdy, mam swój „wózek”, który pcham – raz jest cięższy, raz lżejszy, jak to w życiu, ale staram się zachować proporcje, żeby go nie obciążać zbyt mocno. Od czasu do czasu, żeby go było łatwiej prowadzić, podsmarowuję mu kółka, mówiąc kolokwialnie. Pogodne, kolorowe podejście do życia, gdzie staram się trzymać pozytywnych, jasnych kolorów, pozwala mi przebić się przez każdą pogodę życia. Staram się otaczać ludźmi, z którymi mam dobre relacje. Z upływem czasu, jak to się popularnie mówi, mam świadomość, że robię tylko, to co chcę, a nie to, co muszę. To bezcenne. Ważna jest też rodzina − mam wspaniałą córkę i syna oraz wnuki i oni dają mi dużo radości.
Danuta Stankiewicz : Nie poddaję się! Jak typowy koziorożec walczę i − powiem wprost − nie marzę, żeby sięgnąć szczytu, bo po nim często właśnie następuje spadek w dół. W życiu nie zawsze jest kolorowo, ale scena pozwala mi na trwanie w ferii kolorów. Na scenie jestem po prostu szczęśliwa, dlatego każdy występ traktuję poważnie i jestem przygotowana, żeby nie zawieść publiczności.
Danuta Stankiewicz : Dziękuję! Pytasz mnie o najbliższe plany? Właśnie została ukończona ogromna praca nad moją książką biograficzną, która będzie ozdobiona ogromną ilością zdjęć. Jest to historia piosenki polskiej począwszy od lat 70. po dzień dzisiejszy. Przy okazji chcę bardzo podziękować wszystkim, którzy mi pomagali w złożeniu tego artystycznego pamiętnika. Planujemy z zespołem moich stałych, oddanych współpracowników zorganizować duże spotkanie promocyjne i żyję w nadziei, że będzie to pozycja wydawnicza, która dla wielu stanie się nie tylko cennym źródłem informacji, lecz także dobrą lekturą i poradnikiem „na dobre i złe”, niezależnie od etapu życia.
Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów, choć obserwując Twoją karierę, można powiedzieć, że jesteś skazana na sukces. Szczerze Ci tego życzymy. I oczywiście stale powiększającej się liczby fanów kolorowej Danuty.
Rozmawiała: Lidia Drabarek
Zdjęcia: Bartosz Kuśmierski
Dodaj komentarz