Drony na polu walki

Drony – czy nadchodzi rewolucja na polu walki?

Opublikowano: 22 sierpnia 2018

Czy to możliwe, by z działań wojennych całkowicie wyeliminować człowieka? A może sprawdzi się czarny scenariusz z filmów science fiction o maszynach przejmujących kontrolę nad światem? W dzisiejszych czasach, gdy postęp w elektronice doprowadził do powstania inteligentnych programów, a drony na polu walki nie tylko służą działaniom rozpoznawczym, lecz także potrafią eliminować przeciwnika, pytania te zyskują na znaczeniu.

W styczniu tego roku na terenie Syrii miał miejsce pierwszy w historii atak roju dronów.

Celami ataku było kilka obiektów wojskowych, w tym rosyjskie bazy. Aż 9 dronów zaatakowało lotnisko wojskowe koło miasta Latakia. Dotychczas nie wiadomo, kto był inspiratorem ataku, a drony zbudowano w dość prymitywny sposób. Był to jednak przełom w wojskowości. Po raz pierwszy bowiem roju użyto na polu walki.

Może się okazać, że za kilka lat to drony będą przeprowadzać operacje militarne. Bezzałogowe samoloty są lepsze pod niektórymi względami od prowadzonych przez pilota. Dotyczy to np. eliminacji walki ze skutkami przeciążenia lub konieczności montowania aparatury podtrzymującej życie na dużych wysokościach. Ponadto zestrzelenie dronów nie oznacza utraty doświadczonych pilotów.

Ataki dronów są jednocześnie trudne do odparcia.

Nic więc dziwnego, że wiele krajów prowadzi badania nad bezzałogowymi pojazdami lądowymi, latającymi czy morskimi. Pojazdy takie mogą być wyposażone w sztuczną inteligencję, co jeszcze bardziej zwiększy ich skuteczność. Sukcesy w pracach nad autonomicznymi samochodami wskazują, że również drony mogą działać bez większej ingerencji człowieka w ich sterowanie.

Amerykańskie drony najpopularniejsze

W USA dowództwa wszystkich rodzajów wojsk razem z instytutami badawczymi i wielkimi koncernami zbrojeniowymi prowadzą intensywne prace nad dronami i rojami dronów. Amerykańska marynarka wojenna zdążyła już zademonstrować swoje bezzałogowe pojazdy przystosowane do działań na powierzchni wody, pod wodą i w powietrzu. Ponadto od kilku lat prowadzi prace nad programem Locust – Szarańcza. Polega on na wykorzystaniu bezzałogowych jednostek latających, działających samodzielnie lub sterowanych z centrum dowodzenia. Mają one – podobnie jak szarańcza – atakować przeciwnika dużymi grupami.

Ponieważ drony wykorzystywane do programu są tanie, istnieje możliwość ich masowego użycia w grupach liczących nawet po kilkaset urządzeń.

Dzięki pracom nad sztuczną inteligencją rój taki może działać autonomicznie. Obiekty nie są duże. Ich długość wynosi po 16 cm. Jednak skuteczność takiego rozwiązania polega na użyciu dużej liczby autonomicznych maszyn tworzących rój.

W trakcie ćwiczeń prowadzonych nad poligonem w Kalifornii udało się potwierdzić, że dzięki możliwości komunikowania się ze sobą drony zachowują się jak jednolity organizm. Rój reaguje na zmiany warunków i podejmuje decyzje, a każda jednostka może być w razie zniszczenia zastąpiona inną.

Nieskuteczna obrona przed rojem dronów

Drony działają jak inteligentne pociski. Dzięki małym rozmiarom nie są odpowiednio wcześnie wykrywane przez radary, a w momencie wykrycia znajdują się już w nazbyt małej odległości, by prowadzić skuteczną obronę. Jak wykazały testy, połowa z nich trafia w wyznaczony cel, co przy dużej liczbie jednostek oznacza unicestwienie go. Ponadto walkę z dornami utrudnia ich nieprzewidywalny tor lotu.

W przypadku dużych obiektów nie można jeszcze mówić o całkowitym zniszczeniu.

Drony mogą jednak niszczyć kluczowe elementy dla ich funkcjonowania, takie jak wyrzutnie rakiet na statkach czy systemy sterowania. Rój może prowadzić własne rozpoznanie i obierać najskuteczniejszą strategię ataku. Ponadto można go wykorzystać do ochrony własnych obiektów. Amerykanie planują wzbogacić cały system o obiekt, który określić można mianem „drona matki”. Mniejsze jednostki mogłyby w nim uzupełniać uzbrojenie i ładować baterie.

Również w Polsce trwają prace nad podobnym systemem, warte 100 mln zł. Ma on być gotowy w 2021 r. W jego skład wejdą: dron matka służący do transportu pozostałych, drony zwiadowcze i inteligentne pociski. Inny amerykański projekt pod nazwą Cykada polega na wypuszczaniu z samolotu pojazdów wielkości ludzkiej dłoni służących do zbierania informacji wywiadowczych. Poruszają się one lotem ślizgowym do miejsca wyznaczonego przez system GPS. Mogą być wyposażone w czujniki lub kamery, które służą np. do monitorowania ruchów wojsk.

Chiny liderem produkcji dronów

Największym producentem i eksporterem dronów jest jednak Chińska Republika Ludowa. Niestety niewiele wiadomo o wykorzystaniu przez ten kraj dronów do celów militarnych. Można jednak przypuszczać, że jest ono bardzo zaawansowane. W 2017 r. zaprezentowano w tym kraju pokaz skoordynowanego lotu grupy 1000 jednostek. Na nocnym niebie układały się one w zarysy granic Chin i znaki pisma chińskiego. Był to największy do tej pory udokumentowany rój dronów wykonujących wspólne działanie.

Miniaturyzacja i postęp technologiczny sprawiają, że drony mogą przyjmować fantastyczne kształty.

Na początku tego roku prasa donosiła o produkowanych w ChRL maszynach przypominających gołębie. Urządzenia mogą być wykorzystywane do działań szpiegowskich. Sztuczny gołąb potrafi jednak utrzymać się w powietrzu tylko przez 20 minut. Jego zaletą jest natomiast kamuflaż. Obiekt przypominający ptaka może z łatwością zbierać informacje, nie wzbudzając podejrzeń. Sztuczne gołębie zachowują się tak, że prawdziwe ptaki nie wiedzą, że ich towarzysz jest robotem. Nie są też wykrywalne dla radaru. Naśladują lot gołębia i wykonują podobne do niego zwroty w powietrzu. Posiadają kamerę, łącze satelitarne i nadajnik GPS.

Amerykanie również nie próżnują w miniaturyzacji.

Na University of Washington udało się zbudować latającego drona wielkości owada. Ten jednak na razie unosi się w powietrzu zaledwie chwilę. Wszystko przez problemy ze zminiaturyzowaniem źródła energii. W urządzeniu ogniwo fotowoltaiczne reaguje na kierowane w jego kierunku światło lasera. Wciąż trwają prace nad wykorzystaniem innego źródła energii.

Bardziej użyteczne urządzenie stworzyła firma Clear Flight Solutions. Robot w kształcie sokoła tego producenta skutecznie odstrasza ptaki na lotnisku.

Rosyjskie drony na Paradzie Zwycięstwa

Nowe technologie związane z bezzałogowymi i autonomicznymi maszynami interesują również Rosjan, którzy w tym roku na Paradzie Zwycięstwa zaprezentowali kilka typów dronów. Prawdopodobnie jednak nie znajdują się one jeszcze na wyposażeniu wojska. Wśród pokazanych urządzeń był bezzałogowy miniśmigłowiec „Katran” o długości 6 m. Jego całkowita masa startowa wynosi 490 kg, zaś udźwig – 120 kg. Pokazano również bezzałogowe samoloty „Korsar” o rozpiętości skrzydeł sięgającej 6,5 m. Obie konstrukcje mają być przystosowane do przenoszenia rakiet.

W maju 2018 r. Rosjanie ogłosili, że zakończone zostały prace nad innym obiektem o nazwie „Altius”.

Jest to bezzałogowy samolot przystosowany również do autonomicznego lotu. Jak na pojazd bezzałogowy jest on dość duży, może bowiem przenosić do 2 t ładunku, jego całkowita masa startowa wynosi około 5 t, a rozpiętość skrzydeł – 28,5 m.

Widać więc, że drony stanowią przedmiot pożądania największych armii świata. Prace nad ich skonstruowaniem i wprowadzeniem do służby stanowią istotny element rozwoju techniki wojskowej.

Wojna przyszłości pozbawiona reguł?

Bezzałogowe samoloty są już na wyposażeniu większości liczących się armii świata. Amerykanie bardzo często używają ich do likwidowania terrorystów. Między 2004 a 2008 r. przeprowadzili oni 50 ataków z użyciem tych urządzeń. Obecnie niemal codziennie dochodzi do takich ataków. Użycie dronów umożliwia akcję na terytorium innego państwa bez konieczności wypowiadania wojny czy prowadzenia negocjacji dotyczących wprowadzenia tam wojska.

Drony są też bardzo wygodnym urządzeniem do zapewnienia bezpieczeństwa bez ryzyka utraty własnych ludzi.

Może dlatego właśnie cieszą cię tak dużą popularnością w bogatych i wygodnych społeczeństwach Zachodu. Kusząca wydaje się dla nich wizja przyszłych wojen jako starcia maszyn kierowanych niczym w grze komputerowej. Czy jednak w wojnie nie chodzi również o zniszczenie potencjału przemysłowego przeciwnika i jego centrów kierowania? Nie wydaje się, by wojna przypominała kiedyś grę w szachy, gdzie obowiązują rygorystyczne zasady i nikt nie czuje pokusy, by wyjść poza określone ramy.

Drony są coraz bardziej autonomiczne. Dzięki sztucznej inteligencji potrafią samodzielnie podejmować decyzje. Pojawia się więc problem odpowiedzialności. Kto odpowiada za ofiary? Czy wojna będzie już całkowicie pozbawiona reguł, gdy maszyny zaczną decydować?

 

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
dron
Kiedy nadchodzą Walentynki, znalezienie idealnego prezentu s...
odszkodowanie po wojnie
Wojny to jedne z najtragiczniejszych wydarzeń, jakie mogą si...
MSPO
Pojawienie się azjatyckiego partnera w roli Kraju Wi...
Akademia Wojsk Lądowych
Dynamicznie zmieniające się warunki prowadzenia dzia...
Nowe technologie dla wojska
Pojęcie wojny z roku na rok się zmienia, a stale roz...