Znakomitym koncertem rodzinnym w odrestaurowanym Studiu Koncertowym S-1 im. Jana Szyrockiego w szczecińskim radiu, zakończyła się XVI edycja Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego „Sacrum Non Profanum”. Wystąpili laureaci wielu festiwali, prawykonań dzieł im dedykowanych – Agata i Łukasz Długoszowie (flet) oraz Gabriela Szendzielorz – Jungiewicz i Andrzej Jungiewicz (fortepian). Koncert ten również uświetnił obchody 75 – lecia szczecińskiej rozgłośni.
W 2010 r. dyrektor festiwalu Bogdan Boguszewski z okazji 200 lecia urodzin Fryderyka Chopina rozpoczął cykl autorskich prezentacji, w których każda edycja festiwalu dedykowana była wybitnemu polskiemu kompozytorowi. Słuchaliśmy m. in. dzieł Mikołaja Góreckiego, Wojciecha Kilara, Witolda Lutosławskiego, Marka Jasińskiego, Krzysztofa Pendereckiego, Andrzeja Panufnika, Stanisława Moniuszki.
Tegoroczna edycja poświęcona była św. Janowi Pawłowi II – polskiemu papieżowi, przyjacielowi artystów, pisarzowi, miłośnikowi muzyki i teatru w 100 lecie jego urodzin.
Organizatorzy obawiali się, czy w okresie epidemii i przy surowym reżimie sanitarnym obowiązującym zarówno artystów, jak i publiczność, uda się zrealizować idee festiwalu? Warto przypomnieć, że według Bohdana Boguszewskiego <sacrum non profanum>, to neologizm wtajemniczania. Program festiwalu przypominał, że w długich dziejach myśli teologicznej, a przecież samej liturgii, zawsze było miejsce dla obu tych nurtów. Tym co spajało je najsilniej było piękno. Myśl przewodnia festiwalu umożliwia zatem utrzymanie niemal idealnej równowagi między sacrum a profanum, między racjonalnością
i emocjonalizmem, uczonością i spontanicznością, gwałtownością a wyrafinowaniem i subtelnością. Non profanum każe pominąć muzykę o niewielkich wartościach artystycznych, estetycznych oraz ideowych, pozbawioną naturalnego piękna, głębi i szczerości wypowiedzi. Mimo naszych obaw – tak czuliśmy się podczas całego festiwalu.
Po inauguracji festiwalu w Pustkowie, gdzie u stóp kopii krzyża z Giewontu, udanie zaprezentowała się Młodzieżowa Orkiestra Dęta z Łobza pd Dariusza Ledziona w repertuarze „Od Bałtyku do Tatr”, na kolejne dni festiwal przeniósł się do kościoła pw. Miłosierdzia Bożego w Trzęsaczu. Tam prezentowali się młodzi szczecińscy kameraliści.
Zespół Accord Strings Ensamble (Oleg Wolański – akordeon, Edyta Wolańska – I skrzypce, Izabela Lazar -II skrzypce, Edyta Hedzielska – altówka, Natalia Wesołowska-wiolonczela, Karol Nasiłowski – kontrabas) w konfiguracjach duetu, tria i sekstetu zachwycili nadmorskich melomanów brawurowym wykonaniem słynnych tańców. Pięknie zabrzmiały miniatury tańców rumuńskich Beli Bartoka, urozmaicone rytmicznie i artykulacyjnie, ognisty mazur, czy ”La muerte del Angel” i „Primavera, Oblivion” Astora Piazzoli uduchowiona, romantyczna interpretacja. Wyraźnie słyszymy przeprowadzenie tematu w formie „tanecznej fugi”. Trzęsacka publiczność długimi brawami nagrodziła młodych wykonawców, wywodzących się z Filharmonii i Akademii Sztuki w Szczecinie.
Nazajutrz w trzęsackim kościele wykonawcami był muzycy Zespołu Movie Music Quintet (Katarzyna Krajka – flet, Damian Krajka – altówka, Maja Nizińska – wiolonczela, Karol Nasiłowski – kontrabas, Izabela Nasiłowska – fortepian). Z wrażliwością, stylowo wykonali muzykę z gier komputerowych i filmów. Zasłuchana festiwalowa publiczność, zachwycała się muzyką z „Titanica”, „Harry Pottera”, „Wiedźmina”. „Jamesa Bonda” czy „Stawki większej niż życie”. Dla wyrazistości i piękna tej muzyki, aż prosiło się, by warstwie muzycznej towarzyszyły na telebimie czołówki obrazów z poszczególnych filmów. Mielibyśmy szlachetny synkretyzm sztuki – muzyki i obrazu. Młodzi artyści nagrodzili publiczność bisem z filmu „Noce i dnie”.
Aby przygotować melomanów do poświęcenia po renowacji zabytkowych organów Grūneberga i połączyć przeszłość ze współczesnością, maestro Bohdan Boguszewski na koncerty w szczecińskiej bazylice i kościele w Konarzewie wybrał „nieśmiertelne przeboje” – Jana Sebastiana Bacha – „Arię na strunie G” z III suity orkiestrowej nr 3 D-dur BWV 1068 i Tomaso Albinoniego -”Adagio g-moll”. Kompozytorzy tych „barokowych szlagierów” żyli w latach 1685-1750. Obie te kompozycje cechuje podobna estetyka. Przepiękne, pełne nostalgii tematy, cudownie przeprowadzone przez Orkiestrę „Academia” pd. B. Boguszewskiego i Bogdana Narlocha, który towarzyszył wykonawcom na organach. O ile bachowska „Aria na strunie G” jest niewątpliwie autorskim dziełem kantora z Lipska, to „Adagio g-moll” właściwie zawdzięczamy włoskiemu muzykologowi Remo Giazotto, który w 1949 r. ogłosił, iż odnalazł nieznany manuskrypt Albinoniego na smyczki i organy. Po śmierci Giazotto (1998 r.) okazało się, że ten słynny barokowy hit najpewniej napisał włoski muzykolog, bowiem odnalazł on jedynie kilka taktów i rozwiązań harmonicznych Albinoniego, a resztę dopisał i opracował w wersji, jaką dziś słyszymy. Niemniej autorstwo „Adagia” przypisano Albinoniemu i wraz z „Arią na strunie G” J. S. Bacha do dziś stanowią też idealną ilustrację dla wszelkich funeralno-żałobnych uroczystości, czy towarzyszącym obrazom do refleksyjnych scen filmowych.
Twórczość sakralna Marka Jasińskiego zawsze stanowiła najważniejszy nurt twórczości tego przedwcześnie zmarłego (2010), wybitnego szczecińskiego kompozytora. Jako współtwórca festiwalu (z Mikołajem Szczęsnym i Bohdanem Boguszewskim), od pierwszej jego edycji (2005) pisał specjalne kompozycje, wykonywane przez pięć lat w trzęsackiej świątyni. Na koncerty w Szczecinie i Konarzewie Bohdan Boguszewski wybrał jego Psalm 55 – „Miserere mei Deus” na orkiestrę i baryton. Prawykonanie nastąpiło podczas drugiej odsłony festiwalu w Trzęsaczu w 2006 r. To równie piękny, mistyczny, uduchowiony utwór, pełen efektownych, atonalnych współbrzmień i szmerów, owego muzycznego zadziwienia, dzięki któremu zachwycamy się muzyką współczesną. Liryczny motyw „Miserere…” podany przez baryton, tkany przez cały utwór, jest przemiennie słyszalny w orkiestrze i głosie solowym, by w środkowej części przekształcić się w dramatyczne frazy, pojawiające się w smyczkach, organach i instrumentach perkusyjnych, by wyciszyć się w końcowym, w symbolicznym „Bożym błogosławieństwie”, którym Marek Jasiński zaskakiwał swych melomanów, w każdym niemal ze swym sakralnym dzieł.. To znakomita kompozycja i takie też było jej wykonanie.
Leszek Skrla od dziesięciu lat jest najczęściej zapraszanym solistom nadmorskiego festiwalu „Sacrum Non Profanum”, głównie w programach sakralnych, oratoryjnych, operowych. Wybitny baryton, dla którego pisano utwory. W kompozycjach Marka Jasińskiego Bohdan Boguszewski jedynie jemu powierzał te partie. Przypomnijmy, śpiewał na tym festiwalu wszystkie utwory, gdzie była partia z barytonem. (2009 – Marek Jasiński Ad te Domine clamabo Psalmodia na głosy i instrumenty, 2012 – Henryk M. Górecki Beatus vir, 2013 – Krzysztof Penderecki Powiało na mnie morze snów – Pieśni zadumy i nostalgii, 2015 – Karol Szymanowski – Stabat Mater, 2019 Stanisław Moniuszko – Straszny Dwór- partia Miecznika, 2020 – Marek Jasiński – Miserere Mei Deus).
To m. in. też dzięki niemu, twórczość oratoryjna Marka Jasińskiego znana jest w świecie. Marek Jasiński nie dbał o popularność. Często mówił nam, jako jego przyjaciołom, że życie i twórczość zawdzięcza „bożemu natchnieniu”, a ze swej egzystencji, poleca Najwyższemu swe z serca napisane utwory. Ten festiwal, z nim się utożsamiał i zapalał ducha wykonawcom, w tym Leszka Skrli, barytonu z Gdańska, wybitnemu interpretatorowi zarówno muzyki sakralnej, operowej, czy oratoryjnej, również muzyki potpourri, par excellence rozrywkowej. To artysta wszechstronny, znakomicie czujący te wszystkie style. Leszek Skrla fantastycznie odczytał muzykę Marka Jasińskiego, za którą dziennikarze akredytowani przy festiwalu, jednogłośnie przyznali mu tegoroczną Nagrodę Stowarzyszenia Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowno – Muzycznych (SWAP), za najlepsze wykonanie muzyki poświęconej Janowi Pawłowi II, za barytonową partię w „Miserere Mei Deus” natchnione, jego głosem i za 10 letnią współpracę z Festiwalem. Nagrodę wręczyła Członek Zarządu tego twórczego związku Ewa Kuklińska z Warszawy.
Towarzystwa Niemieckich Organmistrzów, po otrzymaniu gruntownego wykształcenia w wyjątkowym fachu budowniczego organów, przejął rodzinną firmę i założył swą organmistrzowską fabrykę w Szczecinie. Jego firma budowała organy zarówno dla Pomorza, jak też Meklemburgii, krajów nadbałtyckich, Rosji oraz Islandii i Afryki Południowej. Jak twierdzą źródła w 1933 r. firma zbudowała blisko 1000 dzieł. Wiele instrumentów Grüneberga, tu, na Pomorzu, czeka na generalny remont, na przywrócenie im pięknego brzmienia. Nie wszystkie organy wielkiego mistrza da się uratować. W powojennym zgiełku, przy braku rewitalizacji, stałego nadzoru i strojenia, popadały w ruinę lub były zastępowane przez współczesne, instrumenty elektroniczne.
Jakże dumni muszą być parafianie Kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Konarzewie (dekanat Trzebiatów), gdy w ramach Festiwalu Sacrum Non Profanum, ks. abp Andrzej Dzięga uroczyście poświęcił odrestaurowane, ośmiogłosowe organy, z odnowionym prospektem, z zachowaniem oryginalnej budowy dziewiętnastowiecznego grunebergowskiego instrumentu. Usłyszeliśmy piękną barwę organów w mistrzowskim wykonaniu Bogdana Narlocha – organisty z Koszalina, który zagrał słynną „Toccatę i fugę d-moll” J. S. Bacha i dwa współczesne utwory ukazujące możliwości techniczne i artystyczne konarzewskiego instrumentu. Michał Woźniak, organista ze szczecińskiej bazyliki, jako pierwszy miał przyjemność towarzyszyć na tych organach podczas liturgii. Wszyscy cieszyli się z tego faktu.
Zawiązany na ten czas Parafialny, Społeczny Komitet Odbudowy Organów i ks. proboszcz już skierowali zaproszenie do organizatorów festiwalu na przyszły rok. Natomiast metropolita szczecińsko – kamieński ks. abp Andrzej Dzięga – w kuluarach konarzewskich uroczystości, dziękując ekipie stroicieli za renowację zabytkowych organów – Bohdanowi Boguszewskiemu jr. and Son powiedział też m.in. – Uczcie naszych proboszczów szacunku do zabytkowych organów, to też jest nasze dziedzictwo, dla następnego pokolenia. Uwrażliwiajcie ich na potrzebę okresowych przeglądów, strojenia, by nie zapadły po latach w ruinę, jak bywało przez te minione kilkadziesiąt lat!- To jakże ważne słowa diecezjalnego duszpasterza. Trzeba więc mieć nadzieję, że za Konarzewem, a wcześniej za uratowanymi organami w szczecińskich Zdrojach, pójdą inne parafie, by ocalić zabytkowe instrumenty Grüneberga, przed ich całkowitym zniszczeniem.
W niemal wszystkich koncertach festiwalowych przewijała się idea upamiętnienia 100 lecia urodzin św. Jana Pawła II, naszego wielkiego rodaka. Wspominano papieża na inauguracji festiwalu w Pustkowie, by przez kolejne miejsca, kościoły w Trząsaczu i Konarzewie, bazylikę archikatedralną św. Jakuba w Szczecinie, zwieńczyć koncertem w Radiu Szczecin.
W szczecińskiej bazylice równie zaprzyjaźniony z festiwalem poznański, znakomity tenor Tomasz Zagórski przygotował specjalny koncert dedykowany Ojcu Świętemu. Zaprosił młodych laureatów międzynarodowych i krajowych wykonawców konkursów wokalnych. Prowadząc ten koncert, pielgrzymował po 26 letnim pontyfikacie JP II, by jakże celnie dobrać wykonawcę i utwór korespondujący z jego opowieścią. Przepięknie śpiewała Sylwia Salomońska, dysponująca kryształowym sopranem w „Alleluja” Wolfganga A. Mozarta, wtórowali jej równie świetni wokaliści – Bartosz Gorzkowski – tenor liryczny w „Ave Maria” Fr. Schuberta, Aleksandra Koczurko – mezzosopran w arii z „Magificat” Jana. S. Bacha. Równie pięknie i stylowo zaprezentowali się Tomasz Zagórski w duecie z Bartoszem Gorzkowskim interpretując „Panis Angelicus” Cezara Francka oraz w „Benedictus” z Mszy Koronacyjnej Wolfganga A. Mozarta, wykonane przez wszystkich solistów, w tym Michała Bączyka (bas – baryton). Wykonawcom towarzyszyły pianistki – Klaudia Gałecka (solistka) i Maria Rutkowska – akompaniament. Wspólne wykonanie wraz z publicznością „Barki” Cesarego Gabaraina i Stanisława Schmidta, ulubionej pieśni JP II zakończyło ten radosny koncert.
Chór Akademicki im. Jana Szyrockiego, prowadzony przez Szymona Wyrzykowskiego jest uznaną wizytówką Szczecina. Niemal od 50 lat na najwyższym, wykonawczym poziomie. W szczecińskiej katedrze usłyszeliśmy chór w wielu stylach wykonawczych i repertuarze od średniowiecza do współczesnych spirytuals. Szymon Wyrzykowski pokazał jakie efekty można uzyskać, rozstawiając chórzystów w różnych miejscach świątyni. Od balkonowych empor po wszystkie katedralne nawy. Publiczność zachwycała się polichóralną, stereofoniczną harmonią dźwięków, napływającą ze wszystkich stron katedry w takich kompozycja jak: Anonima „Bogurodzica”, Siergieja Rachmaninowa „Bogorodice dievo”, czy Wacława z Szamotuł, kołysanką „Już się zmierzcha”. Kolejne pozycje programu autorstwa Krzysztofa Pendereckiego, Marka Jasińskiego, Stanisława Moniuszki, Wojciecha Kilara stanowiła ucztę duchową dla wysmakowanej
w muzyce chóralnej publiczności.
* * *
To był niezwykle udany festiwal, tak jak niezwykły był patron tegorocznej edycji festiwalu Ojciec Święty Jan Paweł II. Wszystkie koncerty emanowały radością i pamięcią o Wielkim Polaku, o Jego duchowej, społecznej i kulturowej misji, co ze swadą podkreślali koryfeusze koncertów – Bogdan Matławski, Andrzej Oryl i Tomasz Zagórski. To chyba duch JP II sprawił, że ten festiwal mimo pandemii odbył się, że władze miejskie i wojewódzkie, Zarząd Portu Szczecin-Świnoujście i ZAIKS zabezpieczyły środki finansowe, gdy z nieznanych bliżej powodów – strategiczny sponsor festiwalu, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wycofało się z finansowania nadbałtyckiego festiwalu. Należy też przypomnieć, że wysoki poziom artystyczny poszczególnych edycji Festiwalu, zaowocował w 2017 roku prestiżową Nagrodą Magazynu VIP, za jeden z dwóch najlepszych festiwali muzycznych w Polsce!
Leszek Bończuk
Kilka razy miałem przyjemność uczestniczyć. Wysoki poziom wykonawców, świetnie dobrany repertuar i wyjątkowa atmosfera. Brawa dla organizatorów i artystów!
To bardzo ważne ze w tych smutnych czasach są jeszcze takie miejsca gdzie można spotkać się z kulturą na wysokim poziomie i przeżyć wiele niezapomnianych chwil