„Czekoladki dla Prezesa”, zbiór ponad 50 satyrycznych, pełnych humoru i niezwykle aktualnych opowiadań Sławomira Mrożka, które powstały w latach 80. XX wieku, możemy teraz oglądać w Teatrze Polskim w Warszawie, w reżyserii Ewy Domańskiej i Ewy Makomaskiej.
Mrożek to człowiek wielu talentów: dramaturg, prozaik, publicysta, rysownik, autor scenariuszy, reżyser filmowy. Jego sztuki są znane na całym świecie, przy czym „Tango” jest najsłynniejszym utworem pisarza − dramat przetłumaczono na ponad 20 języków, wielkim uznaniem cieszyły się też liczne adaptacje zagraniczne, m.in. we Florencji, Londynie czy Nowym Yorku.
„Czekoladki dla Prezesa” owiane są oparami absurdu. Głównym bohaterem jest oczywiście sam Prezes, otoczony zastraszonymi współpracownikami, członkami Spółdzielni „Jasna Przyszłość”. Kasjer, Radca, Magazynier, Kancelista ani skromny Referent − nikt nie jest w stanie powiedzieć Prezesowi „nie”. On ma zawsze rację. Prezesowi trzeba się podlizać, donieść na kolegę, zabiegać różnymi metodami o jedno przychylne spojrzenie, spełniać każde, choćby najgłupsze polecenie. „Tajna Misja − Prezes wezwał mnie do gabinetu, zamknął drzwi na klucz, zasłonił okna, kazał mi się zbliżyć i powiedział półgłosem: Krąży o mnie oszczerstwo, że nie ukończyłem szkoły podstawowej. Muszę temu położyć kres. Pojedzie pan do stolicy, służbowo, ale ściśle tajnie. Nikomu ani słowa. W stolicy zostanie pan przez kilka dni. Codziennie kupi pan jedną kartkę widokówkę, wypełni ją pan i wyśle na mój adres urzędowy. Chodzi o to, żeby każdy mógł przeczytać”.
Opowiadania Mrożka są uniwersalne, aż strach pomyśleć, jak aktualne. Prezes zawsze ma rację, a jego bezmyślna świta przytakuje mu na każdym kroku, żeby utrzymać się na stanowisku, dostać upragniony awans. „Czekoladki dla Prezesa” obnażają ludzkie charaktery, słabości, pokazują życie urzędników, które możemy spotkać w każdym wielkim biurowcu na całym świecie. W tym wypadku czas służy Mrożkowi. Humor momentami jest czarny. Trudno śmiać się ze swoich przywar, patrzeć na aktualną sytuację, na nieustający wyścig szczurów, który niszczy nas i często naszych bliskich. Mrożek jest mistrzem podglądania i komentowania rzeczywistości. Czekoladki nie zawsze są takie słodkie.
Na koniec uwaga − wszelkie podobieństwo bohaterów do prawdziwych postaci jest przypadkowe, a przytoczone sytuacje są fikcyjne i powstały w głowie pisarza w czasach PRL-u. Niemniej twórcy spektaklu przypominają, że zawsze i wszędzie jest jakaś Spółdzielnia i znajdzie się jakiś Prezes.
Anna Arwaniti
fot: Marta Ankiersztejn
Dodaj komentarz