Z każdej strony atakują Cię informacje o COVID-19. Znasz już niemal na pamięć typowe objawy. Wiesz dobrze, jak zachować się, gdy wystąpią. Rozumiesz, że szybkie wykrycie zakażenia pozwoli ograniczyć rozprzestrzenianie się patogenu poprzez dobrowolną kwarantannę.
Niestety w chwili, gdy chcesz sobie wykonać test na koronawirus, zderzasz się z dość ponurą rzeczywistością. Lekarz wystawi Ci skierowanie tylko przy wyraźnych symptomach choroby. A przecież infekcja koronawirusem SARS-CoV-2 może przebiegać bezobjawowo. Do tego wizyta w punkcie pobrań napawa Cię wątpliwościami. Jeśli rzeczywiście nosisz w sobie wirusa, nie chcesz zarażać innych.
Jeśli nie uda Ci się uzyskać skierowania, badanie będzie płatne. I to wcale nie mało. Test PCR to kwota od 400 zł w górę. Wizyta pielęgniarki, która pobierze wymaz, może podwoić ten koszt. Testy antygenowe i serologiczne są nieco tańsze, lecz nadal jest to wydatek rzędu 150 zł.
Tymczasem w domu możesz wykonać testy kasetkowe, których cena wynosi około 50 zł. Nawet takie, które oznaczają ludzi zdrowych z taką samą skutecznością, jak drogie testy molekularne. Aby miało to sens, trzeba jednak wiedzieć, w którym momencie sięgnąć po testy wykrywające antygeny, a kiedy przydadzą Ci się testy do wykrywania przeciwciał.
Wirus SARS-CoV-2 ma swój własny zestaw antygenów. To właśnie one prowokują układ immunologiczny człowieka do obrony. Antygenowy test na koronawirus można więc zrobić teoretycznie już w kilka chwil po zakażeniu. Jednak ilość antygenów w badanej próbce może być wtedy zbyt mała. A to niejednokrotnie doprowadza do wyników fałszywie ujemnych.
Stężenie antygenów w organizmie jest najwyższe od wystąpienia pierwszych symptomów choroby. Utrzymuje się na podobnym poziomie przez około tydzień. Później zaczyna spadać. Właśnie dlatego testy antygenowe warto mieć zawsze pod ręką, by w razie potrzeby wykonać je jak najszybciej.
Przeciwciała pojawiają się wówczas, gdy organizm „zarejestruje” obecność patogenu. Oznacza to, że na pierwszym etapie choroby w ciele może ich być niewiele. Właśnie dlatego testy serologiczne wykonuje się najwcześniej po 5 dniach od infekcji. U niektórych ludzi mogą się one pojawić dopiero po 2-3 tygodniach.
Z tego względu testy z krwi są robione głównie po to, by sprawdzić, czy do zakażenia doszło w przeszłości. Z jednym zastrzeżeniem. Przeciwciała IgM pojawiają się najpierw. Potem stopniowo zastępują je przeciwciała IgG. Pozytywny wynik w polu IgM może więc świadczyć o aktywnej infekcji.
Warto wiedzieć, że domowe testy kasetkowe są bardzo łatwe do wykonania. Wystarczy postępować zgodnie z załączoną instrukcją. Istotne jest to, by pilnować czasu odczytania wyniku. Należy to zrobić dokładnie po 10 minutach. Test odczytany po 20 minutach nic nam nie wskaże. A wynik fałszywie dodatni tylko niepotrzebnie nas przestraszy.
Do celów diagnostycznych przez długi czas używano wyłącznie badań laboratoryjnych i klinicznych PCR. Niestety kończyło się to tym, że część chorych pacjentów nie docierała do laboratorium na czas. Właśnie dlatego od końca października 2020 roku antygenowe testy na koronawirus mogą posłużyć do postawienia diagnozy. Będzie to możliwe tylko u osób, u których występują objawy. Już to pozwala jednak na znacznie szybszą diagnostykę, co w wielu przypadkach pozwala zapobiec transmisji wirusa na kolejne osoby.
Minister Zdrowia wystosował zalecenia co do stosowanych testów. Przy testach antygenowych wskazuje na przykład, że ich czułość powinna wynosić co najmniej 90%, a swoistość kliniczna – 97%. Takie testy kupisz w sklepie Testnakoronawirus.pl. Znajdziesz tam również testy na antygeny ze śliny, przy których nie trzeba pobierać wymazu z nosogardzieli.
Dodaj komentarz