Kirgistan, okrzyknięty na polskim rynku turystyki „drugą Gruzją”, a sam nazywający się „Szwajcarią Azji Centralnej”, ma pełne prawo do obu tych nazw. Ten górzysty kraj Azji, położony na granicy z Chinami, otoczony stepami Kazachstanu od północy i wciśnięty pomiędzy wysokie góry Tadżykistanu i doliny Uzbekistanu, zdobywa coraz większą popularność wśród niskobudżetowych turystów.
W Kirgistanie jest wszystko, co Polacy pokochali w Gruzji. Czyli przede wszystkim piękna przyroda i gościnni, uczynni ludzie. Nie do końca jeszcze zadeptany przez turystów Kirgistan przyciąga miłośników dzikiej natury i wysokich gór – poszukiwaczy wrażeń, którzy podróżują poza turystycznymi szlakami. To także raj dla turystyki off-roadowej, rowerowej oraz konnej. Pasma gór Tienszanu czy Pamiru śmiało mogą konkurować swym pięknem ze szwajcarskimi Alpami.
Dzisiejszy Kirgistan to miejsce, gdzie cały czas można znaleźć ślady dawnego stylu życia nomadów, choć w zanikającej już formie. Latem, w sezonie wypasu stad, doliny górskie zamieniają się w tradycyjne koczowiska. Rodziny przybywają na tereny swoich przodków z jurtami, w których mieszkają kilka miesięcy, doglądając owiec, kóz, jaków. Pasterstwo wciąż stanowi podstawę utrzymania na wsi i mimo że w miastach życie toczy się już na innych zasadach, prowincja nadal kultywuje tradycje.
Na terenach górskich Kirgistanu tradycją są też polowania z orłami. Wielki orzeł złoty za kilkanaście lat ostatni raz poderwie się do lotu z ramienia swojego opiekuna i znów będzie wolny. Wzleci wysoko, pomiędzy skaliste szczyty – tam, gdzie jego miejsce. Teraz jest jednym z pięciu podopiecznych Nursułtana z Bokonbajewa. Razem polują w górach na króliki i lisy.
Orzeł jest w stanie z powietrza zaatakować wilka (polowanie na te drapieżniki w okresie zimowym jest dotowane przez państwo). W sytuacji zagrożenia może także obronić swojego opiekuna. Więź, jaka wytwarza się pomiędzy hodowanym od pisklęcia ptakiem a jego panem, jest niezwykła. Jej początek rodzi się z chwilą wykradania ptaka z gniazda, co jest śmiertelnie niebezpieczne nie tylko ze względu na ataki rodziców pisklęcia, lecz także na ryzyko związane z dotarciem do gniazd, te bowiem ulokowane są w niedostępnych miejscach.
Obecnie tradycje polowań z orłami podtrzymuje około 50 hodowców. Wszyscy są zarejestrowani, a ich umiejętności zaczynają być doceniane. Choć nie muszą już polować w górach, aby przeżyć, podtrzymują dawną tradycję, wychowują i szkolą swoich następców. Zawód ten na nowo zyskuje prestiż, nie tylko jako atrakcyjny dla turystów, lecz także jako element rodzącej się świadomości własnej przeszłości i tradycji we współczesnym społeczeństwie Kirgizów. Orły coraz częściej biorą udział w pokazach i na tradycyjnych festiwalach. Są też jednym z głównych punktów programu Międzynarodowych Igrzysk Nomadów, które od kilku lat odbywają się w Kirgistanie, jednocząc ludy koczownicze ze wszystkich stron świata.
Tekst: Iga Cichoń
Dodaj komentarz