Najważniejsze dla niego było, żeby Polacy mogli żyć bez wojen. „Nie masz dziwniejszego fenomenu pod słońcem nad ten, że ludzie najwięcej pragną pokoju, a najmniej starają się o jego utrzymanie. Wzdychają do niego jak do raju, łakną błogich jego owoców, a przecież po upływie pięćdziesięciu dziewięciu wieków wzajemnych mordów i barbarzyństwa, po doznaniu tylu okropności wynikających z wojen prędzej podobno spodziewają się wszędzie krainy księżycowej lub dokopać się do środka ziemi niż osiągnięcia kiedyś upragnionego celu swoich życzeń.” – pisał.
„Azymut wspólna Europa. Jastrzębowski” to publicystyczno-literacki portret Wojciecha Bogumiła Jastrzębowskiego, który blisko dwieście lat temu napisał „Konstytucję dla Europy”. Ten młody uczony rozmyślał o wojnie jako zjawisku i ludziach w nią uwikłanych. Swoje zaś przemyślenia „w chwilach wolnych od zatrudnień żołnierskich” zapisywał. Dobry sposób, żeby bezsens wojny oraz swój w niej udział jakoś zracjonalizować.
Zdumiewało go i bolało, jak wiele cierpienia niesie ze sobą wojna. Każda wojna. Jak straszliwe niesie skutki i jak wiele powoduje zniszczeń i niepotrzebnego cierpienia.
Niektórzy idą na nią dobrowolnie, inni są do tego zmuszani, a jedni i drudzy ryzykują przecież tak samo. W równym stopniu narażają swoje życie i tak samo cierpią z powodu odniesionych ran i nabytego kalectwa. Również życie tych, którzy pozostają w czasie konfliktów zbrojnych w swoich domach, nie jest spokojne. Wojna bowiem także na nich odciska swoje piętno. I dotyczy to obu stron konfliktu. Po obu stronach linii walki są przecież żołnierze, ale są też ich rodziny. W sumie, ogromne rzesze ludzi, którzy – gdyby tylko mogli wybierać – chcieliby żyć w pokoju.
Wojciech Bogumił doszedł do wniosku, że najprostszym sposobem zapobiegania wojennym cierpieniom byłoby całkowite wyeliminowanie wojen. Jak jednak to zrobić, jeśli przez stulecia ludzie walczyli ze sobą a historia ludzkości jest historią krwawych zmagań i starć? Jedynym na to sposobem wydało mu się takie urządzenie Europy, żeby wojny na kontynencie w ogóle nie były możliwe.
Najważniejszymi dla Jastrzębowskiego sprawami są równość i prawo. Od tych dwu kwestii wszystko się zaczyna i one są podstawą i gwarancją wszystkiego. W jego zjednoczonej Europie ludzie różnych stanów mają być równi, a potwierdzeniem tego ma być zasada, że wszyscy podlegają obowiązującemu prawu. Najpierw unormowaniom narodowym w poszczególnych państwach, a potem również prawu unijnemu. Także narody są między sobą równe, niezależnie od wielkości zajmowanego terytorium oraz liczebności. I one również podlegają prawu, które stanowi gwarancję, że stworzona organizacja państw będzie trwała i niezniszczalna.
„Konstytucja dla Europy” Wojciecha Bogumiła Jastrzębowskiego nadal więc jest dokumentem nowoczesnym i nowatorskim. Choć powstała blisko dwieście lat temu, zawiera wiele interesujących rozwiązań oraz wskazówek na przyszłość. Zdumiewające, jak niezwykle przewidującym wizjonerem okazał się Wojciech Bogumił Jastrzębowski. Wiele bowiem jego pomysłów – choć kiedyś wydawało się to zupełnie nierealne – jest dzisiaj obowiązującym w Unii Europejskiej prawem.
Czy ktos z obecnych Europoslów przeczytał chociaż raz obecną Konstytucję UE ?, albo Konstytucję dla Europy według Wojciecha Bogumiła Jastrzębowskiego”.
słuchałam audycji w TOK FM o Wojciechu Jastrzębowskim.Opowiadał Pan Olgierd Łukaszewicz.Dziękuję za to!!!! To są moje wartości i przekonania.Ale będę czytać więcej, bo nie znałam sylwetki Wojciecha Jastrzębowskiego i podam dalej….. dziekuję