Świat samochodów elektrycznych coraz bardziej się rozwija. Jeszcze nie tak dawno nie do pomyślenia było, że tego typu pojazdy mogą się podobać, ani że poza prawdziwymi fanatykami na punkcie ekologii ktoś będzie je chciał kupować. Obecnie niemal każdy liczący się koncern chce mieć lub już ma co najmniej jeden model elektryczny i są to już nie tylko małe, ubogie stylistycznie autka miejskie, ale także luksusowe limuzyny i SUV-y. Powstała również Formuła E, czyli bolidy zasilane prądem, a ich zmagania są coraz bardziej popularne. Jeśli ktoś uważa, że to mało to powinien wiedzieć, że tworzone są także wyścigowe pojazdy bazujące na cywilnych, poruszających się po ulicach. Pierwszym na świecie tego typu samochodem był w 2011 roku Nissan LEAF NISMO RC, którego nowa wersja została zaprezentowana 30 listopada w Tokio, w Nissan Crossing znajdującym się w dzielnicy Ginza.
NISMO, czyli Nissan Motorsport International Limited – spółka z grupy Nissan Motor Company zajmująca się tuningiem aut marki – już w 2011 roku stworzyła wyścigową wersję najpopularniejszego obecnie samochodu elektrycznego na świecie (od 2010 roku, w którym Nissan Leaf został zaprezentowany, do października 2018 roku sprzedano niemal 400 tys. egzemplarzy, w tym ponad 126 tys. od stycznia 2018 roku w samych tylko Stanach Zjednoczonych). Charakteryzowała się 80 kW mocy oraz 280 Nm momentu obrotowego, a sprint od 0 do 100 km/h trwał 6,85 s (nowej zajmuje to 3,4 s). Następca ma 3 razy większą moc (240 kW), rozłożoną po równo na 2 silniki (umieszczone po obu stronach podwozia) oraz ponad 2 razy wyższy moment obrotowy (640 Nm), dostępny w pełni, jak to w przypadku „elektryków”, od samego początku. Nowy sportowy Nissan ma też napęd na 4 koła, w poprzedniej wersji cała moc przekazywana była jedynie na tylną oś.
„Nowy LEAF NISMO RC pokazuje jak wysokie są nasze aspiracje pod względem czystej mocy i osiągów, a także tego, by elektryczne samochody zapewniały klientom jeszcze więcej emocji. To dotąd najbardziej fascynujący przykład realizacji filozofii Nissan Intelligent Mobility” – powiedział wiceprezes oraz dyrektor globalny ds. marketingu, sprzedaży i samochodów elektrycznych koncernu Nissan. Trudno nie zgodzić się z jego słowami. Szczególnie widać to w nowym napędzie, który świetnie sprawdza się na zakrętach. Niezależny rozdział mocy na każdej osi sprawia, że na koło o większej przyczepności trafia w idealnej chwili moment napędowy, dzięki czemu ich pokonywanie jest szybkie i bezproblemowe.
Moc i osiągi sygnalizuje już nawet sama stylistyka, która jest bardziej agresywna i dynamiczna niż w modelu z 2011 roku, w tym zmieniony kształt reflektorów, wykonanych w technologii LED, i maska z przetłoczeniami układającymi się w ogromne V. Całości dopełnia kolorystyka (czarny, srebrny oraz czerwony), która nawiązuje do bolidu Nissana z formuły E. Waga ograniczona została do 1220 kg, dzięki m. in. zastosowaniu konstrukcji samonośnej wykonanej w 100% z włókna węglowego. Linia dachu jest na wysokości 1212 mm od nawierzchni (czyli wyraźnie niżej niż w drogowej wersji), długość auta to 4546 mm, a rozstaw osi 2750 mm.
Nowy elektryczny Nissan powstanie ilości jedynie 6 egzemplarzy. Nie będą one przeznaczone na sprzedaż, a jako egzemplarze pokazowe, by móc zademonstrować najnowszą wizję technologiczną i stylistyczną firmy oraz moc i osiągi tego modelu. Wszystkie 6 sztuk LEAF NISMO RC Nissan planuje rozlokować w różnych częściach świata, tak by mogły brać udział we wszystkich ważniejszych targach motoryzacyjnych oraz wydarzeń poświęconych tej branży. Ponadto prezentacje będą się odbywały podczas wyścigów Formuły E. Jego oficjalny debiut, razem z debiutem drugiej generacji bolidu Formuły E, miał miejsce 2 grudnia podczas Festiwalu NISMO, zorganizowanym na torze Fuji International Speedway, na którym fani mogli zobaczyć pełny przejazd w wykonaniu profesjonalnych kierowców. Wszystkie egzemplarze, oprócz fotela kierowcy, wyposażone są także w miejsce dla pasażera. Nissan planuje umożliwić poznanie próbki możliwości LEAF NISMO RC dziennikarzom, celebrytom i influencer’om oraz swoim klientom, poprzez przejażdżkę na tym właśnie miejscu. Dodatkowo kluczowi dziennikarze podczas niektórych imprez dla mediów będą mogli sami go poprowadzić.
Trzeba przyznać, że nowa wersja wyścigowego LEAF’a robi wrażenie. Poprzednik był, co tu dużo mówić, zbyt zaokrąglony, przez co niezbyt sportowy. Miał też dużo słabsze parametry. Niestety mimo poprawy na razie nie ma szans, by zobaczyć go w jakichkolwiek wyścigach, ponieważ żadne przepisy na świecie nie kwalifikują go. Na ten moment pozostaje więc jedynie jako auto demonstracyjne. Jeśli stylistyka drogowego modelu pójdzie w stronę prezentowanej przez torową, co byłoby pewnym pocieszeniem, to można śmiało prognozować jeszcze lepsze wyniki sprzedażowe.
Dodaj komentarz