steampunk

Mały przegląd powieści steampunkowych

Opublikowano: 4 kwietnia 2020

Krzysztof Piskorski jest autorem najciekawszej wizji steampunku, jaką dotąd spotkałem. Steampunku nawiązującego stylistyką, konwencją, a także symboliką do czasów napoleońskich oraz wiktoriańskich.

Rozwój technologii od pierwszych, zawodnych cewek po okręty powietrzne i bramy prowadzące do dziesiątek światów równoległych; wpływ na społeczeństwo i politykę mocarstw – wszystko to i jeszcze więcej fascynujących wątków Piskorski zawarł w powieściach ,,Zadra” oraz ,,Czterdzieści i cztery”. Nie są to jednak jego jedyne steampunkowe powieści, gdyż poza (wielo)światem etheru istnieje jeszcze ,,Krawędź czasu”.

Poza czasem

Uciekający przed policją Maksym trafia na mechanicznego pająka, który zaprowadza go w przeszłość, w której czas się zatrzymał. Urywek z drugiej połowy XIX wieku zapętlający się bez końca jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. W tle działa maszyna wyprzedzająca swoją epokę, a na domiar tego wszystkiego Maksym poznaję kobietę, której dolna część ciała prezentuje się dość… niecodziennie. Co ma wspólnego to zastygłe w czasie miejsce z pewnym cierpiącym na amnezję mężczyzną?

Steampunkowe zaskoczenie

Nie będę owijał w bawełnę, ,,Krawędź czasu” to kolejny dowód na  szczególny talent literacki Krzysztofa Piskorskiego, jego umiejętność tworzenia interesujących światów i specjalizację w steampunku. ,,Krawędź czasu” jest ciekawa zresztą nie tylko jako steampunk, ale też wizja ,,prawdziwej” rewolucji technologicznej oraz oniryczna opowieść o znanym-nieznanym świecie.

Trzeba jednak przyznać, że jest to jednak powieść dość hermetyczna, pojawia się tu wątek żydowskiej kabały i Żyda Wiecznego Tułacza, nie każdy więc będzie mógł wychwycić wszystkie niuanse powieści Piskorskiego.,,Krawędź czasu” to książka wymykająca się schematom, a przez to niepowtarzalna. O ile wielu autorów traktuje steampunk niemal wyłącznie jako pretekst do pokazania zaawansowanych technologicznie gadżetów w quasi-wiktoriańskiej scenerii, tak Piskorski potrafi tworzyć nietuzinkowe światy, w których stworzeni przez niego bohaterowie nie są ,,gadżeciarzami” a ich integralną częścią.

Szkoda tylko, że książka jest ciężko dostępna a i to tylko na rynku wtórnym. Takie perełki jak najbardziej zasługują na wznowienie.

Na uwagę zasługuje też strona graficzna książki przygotowana przez Artura Sadłosa. Przygotowane przez niego ilustracje bardzo dobrze oddają steampunkowy świat Piskorskiego a szata graficzna powieści przywodzi na myśl starą książkę z epoki. Świetny pomysł i równie świetne wykonanie.

Steampunk jest nurtem bardzo pojemnym. Świat wielkich maszyn, pomysłowych gadżetów i wiktoriańskiego lub quasi-wiktoriańskiego stylu może być umieszczany w różnych kontekstach i sytuacjach. Robert Rankin w swojej powieści ,,Dziewczyna Płaszczka i inne nienaturalne atrakcje” zestawił wiktoriańską Wielką Brytanię, okręty powietrzne, gigantyczne czołgi i parowe samochody z kosmitami i obcymi cywilizacjami.

W poszukiwaniu bogini

Rok 1895. Dziesięć lat wcześniej nastąpiła wojna światów, Ziemię zaatakowali najeźdźcy z Marsa, jednak wszystko skończyło się dla Ziemian dobrze, ponadto Mars został włączony do państwa królowej Wiktorii, nawiązano również stosunki dyplomatyczne z Wenus i Jowiszem.

Teraz niejaki profesor Coffin zaprasza młodego George’a Foxa na wyprawę celem odnalezienia legendarnej Dziewczyny Płaszczki i uczynienia z niej atrakcji dla gawiedzi. Wkrótce jednak pozornie oczywista misja bardzo się skomplikuje – co, jeśli ,,atrakcja” jest w rzeczywistości boginią?

Trochę inny steampunk

Omawiana książką przemówiła do mnie z trzech powodów.  Po pierwsze fabuła, choć nie wybitna, jest ciekawa, posiada zwroty akcji i pełna jest przygód. Pełni funkcję czysto rozrywkową, jest lekka i bez zadęcia, zawiera też niemało akcentów humorystycznych. Jest po prostu dana.

Ciekawie wypada też świat przedstawiony. Mars jako część imperium Wiktorii Hanowerskiej pozostaje wątkiem nieco nierozwiniętym, ale już ogromne parowe machiny wojny, chęć obserwowania wszystkiego co dziwne i niepewny sojusz z mieszkańcami innych planet Układu Słonecznego nadają światu przedstawionego w powieści Rankina kolorytu i charakteru.

Steampunk kontrowersyjnie

Trzecią zaletą są nawiązania i smaczki historyczne obecne w powieści. Małpa imieniem Darwin, czyli nawiązanie do karykatur przedstawiających słynnego uczonego, Winston Churchill, Oscar Wilde, Adolf Hitler, Ada Lovelace również pojawiają się w powieści w rolach głównych albo epizodycznych. Autor świadomie zmienia historię lub nawiązuje do niej, wyłapywanie kolejnych ,,smaczków” to czysta przyjemność. Ten niebanalny pomysł zaintryguje nawet nieufnego, „ortodoksyjnego” czytelnika, który po raz pierwszy mierzy się z gatunkiem.

Zwróćmy uwagę, jak bardzo i w jakim tempie zmieniają się wymagania współczesnego odbiorcy. Ideałem literackim jest tworzenie pomostu między przeszłością a przyszłością, oczywiście w mądrych proporcjach, dając zarazem poczucie lekkiego niedosytu, który pozostawia tęsknotę, chęć powrotu do lektury za jakiś czas.

Powieść polecam nie tylko miłośnikom steampunku.

Stefan Dziekoński

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
Jan Sabiniarz
16 marca 2024 r. w hotelu Aubrecht w Koprzywnicy mia...
Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena
17 marca  br. rozpoczął się 28. Wie...
Jerzy Hoffman
17 marca w reprezentacyjnych salach MCC Mazurkas w r...
Ciocia Tunia
Dawanie radości dzieciom oraz ich wdzięczność za to...
Festiwal Ludwiga van Beethovena
„Beethoven i filozofowie” – to motto 28. edycji Wiel...