OSCARY – Leonardo DiCaprio triumfuje

Opublikowano: 2 kwietnia 2016

Tradycyjnie na czerwonym dywanie rozwiniętym przed wejściem do Dolby Theatre w Hollywood pojawiły się gwiazdy kina, choć było ich zdecydowanie mniej niż w minionych latach, i celebryci.

Wręczane po raz 88. nagrody założonej w 1927 r. Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej (AMPAS) są najbardziej rozpoznawalnym na świecie znakiem towarowym – trofeum, o którym marzy każdy pracujący w tej branży

Już od 14 stycznia, czyli ogłoszenia przez władze akademii nominowanych w 24 kategoriach, w mediach spekulowano, kto wygra i dlaczego. Najwięcej szans dawano Leonardo DiCaprio, nominowanemu po raz piąty („Aviator”, „Krwawy diament”, „Wilk z Wall Street” i „Co gryzie Gilberta Grape’a”).

Stojąc na czerwonym dywanie, aktor powiedział: – Wszyscy jesteśmy zdenerwowani, szczególnie jeśli kręci się film tak ważny jak „Zjawa”. Powstawał wiele lat w trudnych warunkach. Jest bardzo przemyślany. Jestem dumny, że mogłem w nim zagrać. Alejandro González Iñárritu osiągnął coś niezwykłego. To transcedentalny film. Pracuję w tej branży od 25 lat. Rodzice od dziecka zabierali mnie na castingi i znali moje marzenia: zawsze chciałem być aktorem, a oni mnie wspierali. Nie czułem się częścią tej branży, a oni mnie… wepchnęli. Jak wiadomo – z dobrym skutkiem.

Na sali i za kulisami

Od 1953 r. oscarowa gala jest transmitowana przez telewizję. Tegoroczną należąca do The Walt Disney Company ABC Television Network przesłała do ponad 225 krajów (w Polsce pokazywał ją Canal+). Po raz pierwszy akademia wpuściła kamery za kulisy wnętrza Dolby Theatre przed rozpoczęciem uroczystości, więc mogliśmy obejrzeć czekające na wręczenie statuetki – wyprodukowanie 50 trwało trzy miesiące, a od początku przyznano ich 3001. Jedną prezenter wziął do ręki w białej rękawiczce i powiedział: – Waży około czterech kilogramów  – mógłbym jej używać na siłce!

Uroczystość zdominował rasizm, ale wiele mówiono też o molestowaniu seksualnym i odpowiedzialnym dziennikarstwie.

Mistrz ceremonii, którym po raz drugi był 49-letni Chris Rock, producent, reżyser i aktor, swoje wystąpienie zaczął od konstatacji: – Oscary to nagrody białych ludzi – wśród nominowanych nie ma czarnoskórych. Trzeba utworzyć dla nich specjalną kategorię! Czy Hollywood jest rasistowskie? Dajcie nam szansę, jaką dajecie innym.

Później do tej wypowiedzi nawiązywali inni, m.in. Kate Winslet apelowała: – Dajcie czarnoskórym więcej nagród, pracują ciężko jak inni. Sasha Baron Cohen pytał: – Dlaczego nie ma Oscara dla ciężko pracujących żółtych ludzików z małymi przyrodzeniami? Chodzi mi o… Minionki!, a Cheryl Boone Isaac, prezydent akademii, powiedziała m.in.: – Wspominamy osiągnięcia minionego roku. Ale to również dobry moment, by mówić o przyszłości. Oscary przypadają tym, którzy mogą pracować w potężnym medium, jakim jest film. Ale razem z tą szansą idzie odpowiedzialność. Nasza publiczność jest światowa i różnorodna. I każdy aspekt naszej branży powinien być różnorodny. Różnorodność wzmacnia nas wszystkich.

I chyba dlatego krótkometrażowe filmy aktorskie zapowiedzieli 9-letni Jacob Tremblay i 14-letni Abraham Attah, a nieanglojęzyczne – Sofía Vergara, kolumbijska modelka i aktorka, oraz Lee Byung-hun, południowokoreański aktor. Chris Rock kwestionował też podział na aktorów i aktorki: – To nie lekkoatletyka. Robert de Niro nie powiedział, że musi grać wolniej, by Meryl Streep mogła go dogonić.

Sama ceremonia przebiegała według schematu: jeden prezenter lub dwóch prezenterów przedstawiało pięć nominowanych do nagrody w danej kategorii osób lub filmów; wyjątkami były filmy anglojęzyczne (osiem nominacji) i charakteryzacja (trzy nominacje).

Ale zanim je ogłoszono, crème de la crème 6261 członków akademii wybierało spośród licznych zgłoszeń, bo o nominacje ubiegały się m.in. 124 długometrażowe filmy dokumentalne, 112 ścieżek dźwiękowych, 74 piosenki, 305 filmów, a 81 krajów – w tym Polska („11 minut” Jerzego Skolimowskiego) – zgłosiło tytuły walczące o Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Następnie odczytywano werdykt i na scenę zapraszano laureata. Nowością było wyświetlanie na pasku osób i instytucji, którym chciał on podziękować. Skróciło to jego pobyt na scenie, choć zdarzało się, że orkiestra zagłuszała przedłużającą się wypowiedź, na którą przeznaczono… 45 sek.

Podobała mi się „laudacja” wygłoszona przez Cate Blanchett: Kostiumy to coś więcej niż tylko ubrania, to druga skóra postaci, coś, co definiuje jej rolę. Ta nagroda jest dla tych, którzy pomagają tę skórę stworzyć. To ich bujnej wyobraźni zawdzięczamy bajkową modę, postapokaliptyczne stroje i odtworzenie historycznych, autentycznych kreacji.

Zwróciłem również uwagę na słowa Louisa C.K., który – ogłaszając nominacje za najlepszy film krótkometrażowy – powiedział, że jego twórcy nie są w stanie zarobić na nim ani grosza. – Nigdy nie będą bogaci. Oscar jest najbardziej elegancką rzeczą, jaką kiedykolwiek mieli, i będą bali się trzymać go w swoich malutkich mieszkaniach.

Przemówiło do mnie stwierdzenie Marka Ruffalo: Dobre dziennikarstwo może zmieniać świat – musimy walczyć o niezależne dziennikarstwo, i nazwanie przez niego złożoną sztuką dokonań twórców efektów dźwiękowych, którzy precyzyjnie nimi manipulują: od lekkich westchnień do potężnych wybuchów.

Kiedy poinformowano o wręczonych 13 lutego w Beverly Wilshire tzw. Oscarach technicznych osobom, które – jak powiedział Jason Segel – widzą przyszłość kina i starają się, by szybciej przyszła, na scenie pojawili się BB-8, R2-D2 i C-3PO 2 – roboty znane z „Gwiezdnych wojen”. Przypomniano też, że w sierpniu 2015 r. decyzją Rady Gubernatorów Akademii Honorowe Nagrody otrzymali Spike Lee i Gena Rowlands, a Jean Hersholt Humanitarian Award powędrowała do Debbie Reynolds.

Rekordziści

Interesujący się filmem już znają laureatów. Na wszelki wypadek ich listę publikujemy obok. Przypomnę, że „Zjawa” otrzymała dwanaście nominacji, „Mad Max: Na drodze gniewu” – dziesięć, „Marsjanin” – siedem, „Most szpiegów”, „Spotlight” i „Carol” – po sześć, a „The Big Short” i „Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy” – po pięć. Steven Spielberg, współproducent „Mostu szpiegów”, był nominowany w tej kategorii po raz dziewiąty – zdobył dwa Oscary.

Po raz trzynasty o statuetkę ubiegał się Thomas Newman – tym razem za muzykę do tego obrazu. Jego muzykalna rodzina: Alfred, Lionel, Emil, Thomas, David i Randy otrzymała w sumie 89 nominacji – więcej niż jakakolwiek inna. Po siedem nominacji mają w dorobku Cate Blanchett (Oscary za drugoplanową rolę w „Aviatorze” i główną w „Blue Jasmine”) i Kate Winslet, nagrodzona za rolę w „Lektorze”. Dwie nominacje, jakie za montaż dźwięku otrzymała Andy Nelson („Na moście szpiegów” i „Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy”), sprawiły, że wyrównała dotychczasowy rekord Kevina O’Connella: dwadzieścia nominacji w tej kategorii. 25-letnia Jennifer Lawrence jest najmłodszą aktorką nominowaną po raz czwarty za najlepszą główną rolę („Joy”).

W kategorii najlepszy reżyser po raz trzeci nominowany został Alejandro G. Iñárritu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż rok temu otrzymał statuetki za najlepszy film, reżyserię i scenariusz („Birdman”). A Sylvester Stallone jest szóstą osobą nominowaną za tę samą rolę w różnych filmach: po raz pierwszy zagrał Rocky’ego Balboa w „Rocky” (1976). W tegorocznej edycji Złotych Malin, czyli antynagród, otrzymał Nagrodę Odkupienia.

Owacje na stojąco

Odbierając statuetkę, Leonardo DiCaprio powiedział m.in. – Kręcenie „Zjawy” miało powiązać człowieka z naturą. Pamiętajmy, że ten rok był najgorętszym w historii. Nie jest łatwo znaleźć śnieg. A zmiany klimatu to prawdziwy problem, to największe zagrożenie, przed którym stoi ludzkość. Musimy współpracować, by nie niszczyć Ziemi. Publiczność urządziła mu owację na stojąco. Podobnie jak nominowanemu po raz szósty Ennio Morricone (w 2007 r. otrzymał honorowego Oscara za wspaniały i wielowarstwowy wkład w sztukę muzyki filmowej), który podziękował po włosku i pozdrowił Johna Williamsa.

Publiczność wstała także podczas przemówienia Joe Bidena, wiceprezydenta USA, który powiedział: – Mimo znaczących postępów na przestrzeni ostatnich lat, zbyt wiele osób pada ofiarą przemocy na tle seksualnym. Proszę was, byście dołączyli do milionów Amerykanów, takich jak ja, prezydent Obama czy tysiące studentów, których poznałem w kampusach, obiecując, że nie będziemy się godzić na sytuacje, w których ofiara nie udziela zgody lub nie może jej udzielić. Zmieńmy kulturę. Możemy ją zmienić. Ofiary molestowania nie mogą zastanawiać się, co takiego zrobiły. To nie one są winne. Nie zrobiły niczego złego.

Następnie prezydent zaanonsował występ swojej przyjaciółki… Lady Gaga. Wykonała ona piosenkę „Till It Happens To You” z dokumentalnego filmu „The Hunting Ground” o seksualnym wykorzystaniu w kampusach amerykańskich college’ów.

Ubrana w biały „garnitur”, grała na fortepianie i śpiewała na ciemnej scenie, oświetlona punktowym reflektorem. Kiedy skończyła, zza kurtyny wyszło kilkadziesiąt młodych osób – ofiar molestowania. Występ zakończył się owacją na stojąco, kamery pokazały wielu wzruszonych widzów.

Z nominowanych piosenek wcześniej w oryginalnych interpretacjach usłyszeliśmy: „Earned It” z „Pięćdziesięciu twarzy Greya” w wykonaniu The Weeknd w towarzystwie skąpo ubranych tancerek, z których jedna gibała się na trapezie, a Sam Smith zaśpiewał swój utwór „Writing’s On The Wall” ze „Spectre”, za który otrzymał też Złotego Globa. Akustyczna wersja ballady Beatlesów „Blackbird” w wykonaniu Dave’a Grohla „akompaniowała” wyświetlanym nazwiskom ludzi kina, którzy zmarli od ostatniej gali.

W „In Memoriam” wymieniono m.in. nazwiska Christopera Lee, Maureen O’Hara, Omara Shariffa, Jamesa Hornera i Davida Bowie’ego. Czterogodzinną transmisję zakończył apel Michaela Sugara, jednego z producentów „Spotlight”: – Ten film dał głos rozbitkom, a Oscar go wzmacnia. Mamy nadzieję, że to będzie chór, który dotrze do Watykanu. Papieżu Franciszku, nadszedł czas, aby chronić dzieci i przywrócić wiarę.

Polskie akcenty

Na tegorocznej oscarowej gali nie zabrakło polskich akcentów. W napisach końcowych filmu „Spotlight” wśród kilkudziesięciu miejscowości, w których księża dopuścili się molestowania seksualnego, wymieniono Poznań. Nie słyszałem o proteście Fundacji Reduta Dobrego Imienia – Polska Liga Przeciw Zniesławieniom, która rok temu była bardzo zniesmaczona Oscarem dla „Idy”, uznając film za antypolski.

Polską kropką nad „i” była kreacja Kate Winslet w biograficznym filmie „Steve Jobs” – aktorka zagrała tam Joannę Hoffman, dyrektorkę ds. marketingu w firmie Apple, córkę znanego reżysera Jerzego Hoffmana!

Raj dla piratów

Oscary zwiększają wpływy, bo nagrodzone tytuły często ponownie trafiają na ekrany. Jak poinformowała Fundacja Legalna Kultura – zaledwie kilka dni po ogłoszeniu oscarowych nominacji wszystkie najważniejsze nominowane tytuły dostępne są w pirackich serwisach internetowych, a „Nienawistna ósemka”, „Joy”, „Dziewczyna z portretu” czy „Zjawa” trafiły w ręce piratów jeszcze przed kinowymi premierami.

Mimo licznych zabezpieczeń, władze Amerykańskiej Akademii Filmowej są bezradne wobec corocznych wycieków kopii wysyłanych do swoich członków. Jedynym filmem, którego dotąd nie udało się przechwycić piratom i udostępnić w dobrej jakości, są „Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy”, gdyż krążąca po internecie piracka wersja filmu J.J. Abramsa to nagrana kamerą w kinie kopia, która trafiła do sieci już dwa dni po światowej premierze filmu. Pozostałe 36 tytułów to wysokiej klasy kopie z nośników blu-ray, kanałów streamingowych jakości HD oraz DVD Screenerów, udostępnionych wyłącznie członkom akademii! O czym to świadczy.

tekst: Jerzy Bojanowicz

Fot. Valerie Durant, Mark Suban, Aaron Poole, Scott Diussa/A.M.P.A.S.

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
Anna Dymna
Anna Dymna to totalny majstersztyk polskiego kina i...
Malta
Dziewiątego czerwca 2022 w Vallettcie na Malcie zade...
Netflix
Poszukiwania odpowiedniego serialu nie zawsze należą do najp...
Anna Walentynowicz
9 listopada 2021 roku odbyła się premiera filmu doku...
Warszawa
Warszawa to bez wątpienia miasto wielkich możliwości! Wielu...