KPMG przedstawiło raport pt. „Rynek dóbr luksusowych w Polsce. Edycja XI”. Wynika z niego, że pandemia doprowadziła do zmniejszenia się tego segmentu o 4,9 procent w 2020 roku.
W przypadku tego segmentu, klientami są najzamożniejsi Polacy. W roku 2019 ich liczba wzrosła do 265 tysięcy osób. Dodajmy, że osobą zamożną w tym przypadku określa się człowieka, który zarabia ponad 20 tysięcy złotych brutto miesięcznie.
Jak podaje raport, w 2019 roku w Polsce mieszkało odpowiednio 265,4 tys. zamożnych (wzrost o 13,2% r/r), a ich łączne dochody brutto w 2019 roku wyniosły 174,2 mld złotych. W tej grupie było 69,1 tys. osób bogatych, – o 3,6% więcej niż w 2018 roku. Łączny dochód brutto bogatych Polaków w 2019 roku wyniósł 102,9 mld złotych. Z kolei praktycznie nie zmieniła się liczba bardzo bogatych osób, zarabiających rocznie powyżej 1 mln złotych brutto. W 2019 roku w Polsce było 32,1 tys. takich osób (wzrost zaledwie o 0,1% r/r), a ich łączne dochody w 2019 roku wyniosły 74,1 mld złotych, co oznacza wzrost o 7,8% w stosunku do 2018 roku.
Z analizy wiemy, że najwięcej bogatych osób mieszka w województwie mazowieckim, wielkopolskim oraz małopolskim.
W ostatnich latach grono potencjalnych konsumentów dóbr luksusowych dynamicznie rosło. Wzrostowi gospodarczemu towarzyszył nieustanny wzrost wynagrodzeń – czego potwierdzeniem jest rosnąca liczba dobrze zarabiających Polaków, która w 2019 roku zwiększyła się o 17,5% i wyniosła blisko 1,7 mln osób. Sytuacja gospodarcza związana z pandemią z pewnością wpłynie na dynamikę wzrostu liczby osób dobrze zarabiających i ich łączny dochód. Jak pokazują jednak dane, recesja w Polsce była łagodniejsza niż w wielu innych krajach Europy, co pozwala wierzyć, że negatywny wpływ na dochody Polaków będzie ograniczony – mówi Andrzej Marczak, Partner w KPMG w Polsce.
Choć 2019 rok pozwalał dobrze rokować na przyszłość, pandemia sprawiła, że sytuacja uległa diametralnej zmianie. Z powodu koronawirusa cierpiały różne sektory gospodarki, w tym także rynek dóbr luksusowych.
Mimo to… można było zakładać, że straty będą jeszcze większe. Prawdopodobnie ten relatywnie niski spadek wynikał w największym stopniu z dobrej sprzedaży samochodów luksusowych oraz premium. W tych kategoriach odnotowano spadek o raptem 1,6% w stosunku do 2019 roku.
Natomiast segmentem, który poradził sobie zdecydowanie najgorszej, była branża hoteli luksusowych oraz SPA. Oczywiście w dużej mierze wynikało to z ograniczonej turystyki oraz zamykaniu usług na wiele miesięcy. Mimo to prognozuje się, że to właśnie ten segment najszybciej odbuduje swoją pozycję sprzed pandemii.
Największy spadek sprzedaży w przypadku luksusowych dóbr konsumpcyjnych odnotowała kategoria luksusowej biżuterii i zegarków. W ostatnim roku zmniejszył się prawie o 1/3 i osiągnął wartość 376 mln złotych.
Sytuacja gospodarcza związana z pandemią wywarła wpływ na rynek dóbr luksusowych. Po raz pierwszy od wielu lat jego wartość zmniejszyła się i wyniosła 24 mld zł w 2020 roku, a więc o 4,9% mniej niż w 2019 roku. Te firmy, które mogły przenieść sprzedaż do Internetu, a więc przede wszystkim operujące w kategorii luksusowych dóbr konsumpcyjnych, łagodniej przeszły przez ten okres. Pomimo spadku zaobserwowanego w 2020 roku, wg dostępnych prognoz w kolejnych latach można oczekiwać, że rynek dóbr luksusowych wróci na ścieżkę wzrostu, a dobra luksusowe będą się cieszyły coraz większą popularnością z uwagi na sprzyjające otoczenie makroekonomiczne – mówi Tomasz Wiśniewski, Partner w KPMG w Polsce.
Ciężko nie zwrócić uwagi na największy segment, jaki stanowią luksusowe samochody. Równocześnie jest to również segment najbardziej odporny na pandemiczne załamanie gospodarcze. Wartość rynku samochodów luksusowych i premium wyniosła w 2020 roku w Polsce 16,3 mld złotych (-1,6% r/r). W tym czasie nabywców znalazło 76,6 tys. nowych aut luksusowych i premium, o 3,9 tys. mniej niż w 2019 roku – co oznacza spadek o 4,8% r/r.
Duży spadek odnotowano w przypadku luksusowej odzieży oraz akcesoriów. Rynek ten zmniejszył się o 19,9% r/r i osiągnął wartość 2,5 mld złotych. Prognozy wskazują, że do 2025 roku średnioroczny wzrost tego segmentu będzie wolniejszy niż przed wybuchem pandemii.
Andrzej Dworzański
Jaka zapaść – na nowego Rolka czeka się latami