O wykorzystaniu funduszy unijnych w branży wodociągowo-kanalizacyjnej rozmawiamy z prezesem Zarządu Przesiębiorstwa Wodociągowo-Kanalizacyjnego „Legionowo” – Grzegorzem Gruczkiem.
Wszyscy dostrzegają, że firmy z branży wodociągowo-kanalizacyjnej w Polsce wyglądają zupełnie inaczej niż 15–20 lat temu. Aktualnie to do nas przyjeżdżają specjaliści z tej branży z Europy i świata, aby zobaczyć, jak wiele zrobiliśmy oraz by brać z nas przykład. Ten sukces wynika z faktu, że potrafiliśmy zaabsorbować środki unijne. A potrafiliśmy to zrobić, ponieważ dysponujemy znakomitą kadrą inżynieryjno-techniczną i jako jedyni w okresie przekształceń nie zostaliśmy poddani silnym procesom restrukturyzacyjnym, w tym prywatyzacji.
Tak, posiadaliśmy know-how, ale nie mieliśmy potencjału finansowego. A inwestycje wodno-kanalizacyjne, o czym nie wszyscy wiedzą, są bardzo kapitałochłonne. Unia wprawdzie gwarantowała dofinansowanie do właściwie przygotowanych projektów, ale musieliśmy posiadać wkład własny – około 30% środków. Jednak 70% subwencji z Unii było bardzo kuszące, gdyż była to tak naprawdę dotacja, a próba realizacji tych zadań z innych środków byłaby praktycznie niemożliwa. Wykonane inwestycje są, moim zdaniem oraz zdaniem wszystkich osób z branży, solidnym wkładem dla społeczeństwa.
Dodatkowo warto wspomnieć, że jesteśmy jednym z nielicznych krajów Europy Wschodniej, gdzie pozyskane środki zostały w naszej branży właściwie wykorzystane, co potwierdziły liczne kontrole instytucji krajowych i unijnych. Gdy pozyskaliśmy środki na kanalizację, oczyszczalnie ścieków, wodociągi, stacje uzdatniania – te obiekty faktycznie zostały dzięki tym środkom bardzo starannie zbudowane i wykonane. Podsumowując tę kwestię, trzeba powiedzieć, że bez Unii niewiele zostałoby wykonane. Tylko w przypadku Legionowa jest to około 36 milionów zaabsorbowanych środków i zrealizowane: stacje uzdatniania, przepompownie ścieków, sieci wodociągowe i kanalizacyjne.
Samorządy zdają sobie sprawę, że te inwestycje są najważniejsze, bo jeśli nie mamy infrastruktury wodno-kanalizacyjnej, to możemy tylko marzyć o rozwoju danego regionu. To był dobry pomysł lat 90-tych, żeby przekazać wodociągi i kanalizacje gminom – a nie sterować nimi odgórnie. W momencie, gdy przekazano im kompetencje, one wiedziały, co danym przedsiębiorstwom, a przede wszystkim ludziom, jest najbardziej potrzebne. Lokalni gospodarze bardziej dbają o swoje małe ojczyzny.
Znowu dobry, Przesiębiorstwo Wodociągowo-Kanalizacyjne „Legionowo” zbudowało w Legionowie wiele kilometrów nowych sieci wodociągowych i kanalizacyjnych. Wykonaliśmy kolejnych 200 podłączeń, jeżeli chodzi o wodę i ponad 200, jeżeli chodzi o kanalizację. W tym roku ponownie pozyskałem środki zewnętrzne na kanalizację. Właśnie podpisałem umowę z NFOŚiGW na dofinansowanie systemów kanalizacyjnych w naszym mieście. Poddaję modernizacji kolejne obiekty kanalizacyjne, w tym przepompownie ścieków. Aktualnie kończymy budowę nowej przepompowni, dzięki której zlikwidujemy dwie stare i zdegradowane. Mam też szersze plany – zgodnie z przyjętą strategią rozwoju, która zakłada wejście wodociągów legionowskich na tereny sąsiednich gmin – w kwestii zaopatrzenia w wodę i odbioru ścieków.
Mogę powiedzieć, że czuję dumę, że potrafiliśmy to zrobić – i to nie na poziomie deklaracji tylko z widocznymi efektami. Gdzie nie pojadę, tam widzę, że zrobiliśmy skok cywilizacyjny w ramach naszej branży. Kiedyś my oglądaliśmy infrastrukturę na Zachodzie, a teraz Zachód przyjeżdża do nas – pokazujemy, jak wykorzystaliśmy środki unijne i jak na tym zyskało środowisko. Możemy być dumni z naszej pracy.
______________________
Rozmawiał Mariusz Gryżewski
Dodaj komentarz