Gdy człowiek jest zakochany, właściwie znika: traci poczucie swojego „ja” i musi nauczyć się wszystkiego od nowa, by ta miłość trwała – mówi reżyser i scenarzysta spektaklu Michał Zadara.
Jeden z najzdolniejszych twórców młodego pokolenia nie waha się zadawać niewygodnych pytań, eksperymentować. Laureat Paszportu Polityki za imponującą aktywność twórczą, za przedstawienia przywracające wiarę w to, że teatr jest przestrzenią artystycznej wolności, prezentuje nowe spojrzenie na polską i światową klasykę poprzez takich twórców, jak Mickiewicz, Słowacki, Fredro, Witkiewicz, Racine, Gorki, Schiller.
Wraca do współczesnej historii w adaptacjach, Miłosza, Schulza, Singera. Jest też twórcą opery „Oresteia” według Ajschylosa, wystawianej w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie. W Teatrze Wybrzeże przygotował spektakl „Wałęsa. Historia wesoła, a ogromnie przez to smutna”. Jak sam mówi, ma ogromną potrzebę zajmowaniem się Polską, stosunkiem do historii, patriotyzmu, sytuacją młodych ludzi.
7 czerwca 2019 r. w „Romeo i Julii” przedstawi klasykę dramatu Szekspira w nowej, bardzo odważnej formie, zderzając fabułę ze współczesnymi realiami. Nie próbuje dodawać swoich tekstów, dąży do wierności z dramatem. W swojej wizji chce uchwycić sens życia młodych ludzi. Romeo i Julia żyją w Warszawie, tu i teraz. Bawią się, kochają, są zbuntowani. Nie chcą poddawać się regułom świata dorosłych, odrzucają rady rodziców. Romeo nie rozstaje się z deskorolką.
Można zapytać, w jaki sposób temat jazdy na deskorolce łączy się z tematem miłości? Zadara tłumaczy, że w czasie jazdy rzecz polega na tym, żeby znaleźć się w momencie równowagi między lotem a upadaniem − kiedy człowiek już się nie wznosi, a jeszcze nie upada. W tej króciutkiej chwili nieważkości można wykonywać triki – dodaje reżyser, zadomawiając się tam, gdzie człowieka na co dzień nie ma. Jest się na granicy dwóch przeciwstawnych sił i „ja” właściwie znika, bo to punkt niemożliwy. W codziennym życiu boimy się tego momentu, kiedy zasady zwykłego poruszania stają się są nagle zawieszone, np. gdy upadamy lub autobus gwałtownie zahamuje.
Główne role w spektaklu grają młodzi aktorzy: Julia Leszkiewicz i Julian Zbudniewek, którzy są w wieku tytułowych postaci. Nie śpiewają pod balkonem, nie pojedynkują się. Są realni, ze swoimi problemami, które są jednakowe w każdej epoce, czy to na balkonie, czy na deskorolce. Oddaje to głębię szekspirowskiego dramatu. Świat kreowany na scenie przedstawiany jest z perspektywy nastolatków, którzy nie podporządkowali się regułom, jakimi są poddawani w otaczającym ich świecie dorosłych.
Dodaj komentarz