Oscarowa gala

Rozproszone Oscary

Opublikowano: 6 lipca 2021

Koronawirus SARS-CoV-2 sprawił, że 93. ceremonia wręczenia najważniejszych na świecie nagród filmowych, przyznawanych przez Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej (AMPAS), odbyła się z dwumiesięcznym poślizgiem – 25 kwietnia, w nowatorskiej formie. Ale jednak!

Najważniejszą zmianą wymuszoną przez pandemię była zmiana regulaminu. Ponieważ lockdown spowodował zamknięcie kin, Akademia wydłużyła termin zgłoszeń do końca lutego oraz zgodziła się, by o Oscara mogły ubiegać się filmy pokazywane wyłącznie online, pod warunkiem że ich premiera była planowana w 2020 roku. I tak popularny Netflix uzskał 35 nominacji. Nie pobił jednak rekordu wytwórni United Artist, która w 1940 roku miała ich 45.

Oscarowa gala w pandemicznej odsłonie

Jedną z istotnych zmian w tegorocznej Oscarowej gali, której producentem był Steven Soderbergh, było osobne przedstawienie występów na żywo nominowanych w kategorii najlepsza oryginalna piosenka (ze 105 zgłoszeń wybrano 15, by w marcu ogłosić 5 nominowanych). Prowadzoną przez aktorki Arianę DeBose i Lil Rel Howery 90-minutową imprezę „Oscars: Into the Spotlight”, wyemitowaną przed rozdaniem Oscarów, otworzył występ DJ Tara. Następnie na tarasie dachu Muzeum Filmowego Akademii Leslie Odom Jr. wykonał „Speak Now” z filmu „Pewnej nocy w Miami”, Celeste i Daniel Pemberton – „Hear My Voice” z „Proces siódemki z Chacago”, H.E.R. – „Fight For You” z filmu „Judasz i Czarny Mesjasz”, a Diane Warren (12-krotnie nominowana do Oscara w tej kategorii) i Laura Pausini – „Io Sì (Seen)” z „Życie przed sobą”. Molly Sandén, znana jako My Marianne, wykonała piosenkę „Husavik” z filmu „Eurovision Song Contest: Historia zespołu Fire Saga”– z towarzyszeniem dziecięcego chóru − w islandzkim Husavik! Klipy nominowanych piosenek pokazano podczas ceremonii.

W gali uczestniczyło około 200 gości, zaproszonych do specjalnie przystosowanej sali dworca Union Station Los Angeles (w Dolby Theatre w Hollywood było kilka osób), siedzących przy stolikach w maseczkach. W tym roku w ceremonii osobiście wezmą udział osoby nominowane, ich goście i prezenterzy. Nie będziemy w stanie przeprowadzić naszej corocznej loterii biletów dla członków − ogłosił w marcu David Rubin, prezydent AMPAS. Nie było też prowadzącego. Każdy będzie postacią. Każdy nominowany, każda osoba, która przyznaje nagrodę, poczuje się jak bohater filmu. A na końcu będziemy wiedzieć, kim oni wszyscy byli i czego chcieli… Chcemy stworzyć trzygodzinny film, w którym rozdawane są nagrody – zapowiadał Rubin. Dlatego na widowni nie było znanych postaci – ikon X Muzy, jak np. Meryl Streep, która na Gali w Dolby Theatre siedziała w pierwszym rzędzie. Orkiestrę natomiast zastąpił DJ.

W kwietniu 2020 roku Akademia zagłosowała za skonsolidowaniem kategorii najlepszego miksowania dźwięku i najlepszej edycji dźwięku w jedną kategorię: najlepszego dźwięku (zmniejszając całkowitą liczbę kategorii do 23), gdyż uznano, że zakres tych dwóch kategorii zbytnio się nakładał. Zasady Best Original Score wymagają teraz, aby ścieżka dźwiękowa filmu zawierała co najmniej 60 proc. oryginalnej muzyki, a filmy franczyzowe i sequele − co najmniej 80 proc. nowej muzyki. Po raz pierwszy we wstępnym głosowaniu na najlepszy międzynarodowy film fabularny mogli uczestniczyć wszyscy członkowie Akademii z prawem głosu.

Oscarowa gala

Świat połączony transmisjami

Z artystami, którzy nie mogli przybyć do Stanów Zjednoczonych, łączono się satelitarnie. Niektorzy nominowani obserwowali galę w Londynie (Gary Oldman i Olivia Colman), irlandzkim Kilkenny (Tomm Moore), Paryżu (Florian Zeller i Nicolas Becker), Pradze (Claudia Stolze) i Sydney (Sasha Baron Cohen).

Ceremonię transmitowano do ponad 225 krajów (w Polsce pokazywał ją Canal+), choć nie bez problemów. W Chinach była cenzurowana ze względu na obecność na gali chińsko-amerykańskiej Chloé Zhao, reżyserki „Nomadland”, która krytykowała Chiny w jednym z wywiadów. Z kolei telewizja TVB w Hongkongu − w odwecie za nominowanie dokumentu Andersa Hammera i Charlotte Cook „Do Not Split” o protestach prodemokratycznych w Hongkongu w 2019 roku w kategorii najlepszy film dokumentalny − ogłosiła, że po raz pierwszy od 1969 roku w regionie ceremonia nie będzie transmitowana na żywo.

Tradycyjnie w trosce o bezpieczeństwo publiczne i ułatwienie produkcji gali Akademia Sztuki i Nauki Filmowej oraz miasto Los Angeles zamknęły ulice wokół Union Station w centrum Los Angeles. Dworzec pozostał otwarty dla pasażerów tranzytowych. Choć rozłożono przed nim – jak go określono − malutki, czerwony dywanik, nie przepytywano na nim przybywających gości. Natomiast wielu z nich fotografowano na tle długiego muru.

Akademia coraz bardziej otwarta

Akademię Sztuki i Nauki Filmowej założyło w 1927 roku, jako organizację non-profit, 36 członków: dyrektorów produkcji i ówczesnych luminarzy filmowych. Dziś jest ona wiodącą na świecie organizacją związaną z filmem. Należy do niej ponad 10 tys. pracowników tej branży. Niestety od kilku lat niektórzy z nich są „bohaterami” procesów sądowych dotyczących molestowania seksualnego (rozpoczęta w 2017 roku kampania #MeToo), a sama Akademia określana jest organizacją „rasistowską”, dyskryminującą ze względu na płeć, wiek i pochodzenie.

Nie dziwi jej oświadczenie: „Uznajemy i podtrzymujemy doskonałość w sztuce filmowej i nauce, inspirujemy wyobraźnię i łączymy świat za pośrednictwem filmu. Akademia Sztuki i Nauki Filmowej zaprasza do organizacji 819 artystów i dyrektorów, którzy wyróżnili się swoim wkładem w kinematografię. Klasa 2020 to 45 proc. kobiet, 36 proc. niedostatecznie reprezentowanych społeczności etnicznych/rasowych i 49 proc. międzynarodowych z 68 krajów. Wśród nich jest 75 nominowanych do Oscara, w tym 15 zwycięzców i pięciu laureatów nagród naukowych i technicznych. Ci, którzy przyjmą zaproszenia, będą jedynymi członkami Akademii w 2020 roku”. Dodam, że w tym roku 76 nominacji uzyskało 70 kobiet, co jest rekordem wszechczasów.

Oscarowa gala

„Obiecująca. Młoda. Kobieta” ramię w ramię z „Ojcem”

Główna ceremonia rozpoczęłą się od przejścia wyważonym krokiem przez Union Station Reginy King. Laureatka zeszłorocznego Oscara za drugoplanową rolę w filmie „Gdyby ulica Beale umiała mówić” i reżyserka nominowanego w 3 kategoriach filmu „Pewnej nocy w Miami” na początku wyraziła myśli wielu osób, mówiąc, że minął już prawie rok, ale nadszedł czas na odrobinę świętowania.

King przedstawiła nominowanych i wręczyła pierwsze Oscary za najlepszy scenariusz oryginalny i najlepszy scenariusz adaptowany. Otrzymali je 35-letnia aktorka Emerald Fennell − znana z filmów „The Crown” (2020), „Dziewczyna z portretu” (2015), „Piotruś z Nibylandii” (2015) − za „Obiecującą. Młodą. Kobietę”, w którym też zagrała, a film był jej reżyserskim debiutem, oraz Christopher Hampton i Florian Zeller za film „Ojciec”. Zeller za statuetkę podziękował z Paryża, a obecni w Union Station oglądali jego wystąpienie na telebimie, na który jeszcze nie raz spoglądali.

„Na rauszu” najlepszym filmem nieanglojęzycznym

O Oscara za najlepszy film międzynarodowy (nieanglojęzyczny) ubiegały się filmy z 93 państw. Polska zgłosiła „Śniegu już nigdy nie będzie” w reżyserii Małgorzaty Szumowskiej, według scenariusza, który stworzyła z Michałem Englertem. W 2020 roku na 77. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji film walczył o Złotego Lwa (przegrał z „Nomadland”), natomiast Małgorzatę Szumowską wyróżniono Nagrodą Fundacji „Persona, Lavoro, Ambiente” za film o tematyce dotyczącej środowiska lub pracy. Grecja zgłosiła powstałą w koprodukcji z Polską „Niepamięć”, a Słowacja – film pt. „Správa” (w obsadzie m.in.: Wojciech Mecwaldowski, Jacek Beler, Kamil Nożyński i Ksawery Szlenkier).

Ostatecznie na krótkiej liście znalazło się 15 filmów, m.in. czeski „Szarlatan” wyreżyserowany przez Agnieszkę Holland i powstały w koprodukcji polsko-irlandzko-słowackiej, a także wielonarodowa koprodukcja z udziałem Polski, firmowana przez Bośnię i Hercegowinę, „Quo vadis, Aida?” oraz obrazy wyprodukowane w krajach niezbyt widocznych w świecie X Muzy, takich jak Rumunia, Tunezja, Gwatemala, Hong Kong, Wybrzeże Kości Słoniowej i Tajwan.

Statuetkę wręczyła Laura Dern. Otrzymało ją, uznawane za faworyta, „Na rauszu” Thomasa Vinterberga (14. duński film w tej kategorii). − Wow, bardzo dziękuję. Odkąd skończyłem 5 lat, przygotowywałem przemówienia na dworcach, w szkole, w toalecie. I oto jestem. (…) Chcę podziękować mojej żonie Helene, która tu siedzi za bycie aniołem tego projektu, za prowadzenie mnie przez ten bardzo trudny okres. (…) Wytwórni Cinetic dziękuję za wykazanie się odwagą i zainwestowanie w film o czterech zdeprawowanych, białych, pijanych mężczyznach, którzy uczą również pić dzieci − ja bym tego nie zrobił. To jest film o utracie kontroli nad życiem. Ja straciłem kontrolę nad swoim. Dziękuję całej ekipie, która mnie uratowała i uratowała ten film. Cztery dni po rozpoczęciu zdjęć wydarzyło się coś strasznego − w wypadku na autostradzie zginęła moja córka, ktoś zagapił się w telefon komórkowy (…) Dwa miesiące przed śmiercią była w Afryce. Wysłała mi list, że właśnie przeczytała scenariusz i jaśniała z podekscytowania. Ida miała zagrać w „Na rauszu” – dzielił się osobistymi doświadczeniami reżyser.

Oscarowa gala

Powiew kobiecości w sferze reżyserii

Nominowanych za najlepszą reżyserię ogłosił z Seulu Bong Joon Ho, którego film „Parasite” triumfował w zeszłym roku. Wśród nich były Chloé Zhao i Emerald Fennell − 6. i 7. kobieta w historii Oscarowych nominacji w tej kategorii (poprzednio dostały ją Lina Wertmüller, która 43 lata później, w 2010 roku otrzymała go za całokształt twórczości, Jane Campion, Sofia Coppola, Kathryn Bigelow i Greta Gerwig). Po raz pierwszy jednocześnie nominowano dwie kobiety.

Oscara dostała Chloé Zhao za „Nomadland”. Jest drugą reżyserką nagrodzoną Oscarem w tej kategorii (w 2010 roku otrzymała go Kathryn Bigelow za „W pułapce wojny”) oraz pierwszą, która w tym samym roku otrzymała aż 4 nominacje. Do historii Oscara przejdzie jako pierwsza kolorowa kobieta i pierwsza kobieta azjatyckiego pochodzenia, która otrzymała nagrodę za najlepszą reżyserię. Podczas ceremonii opowiedziała o swoim doświadczeniu reżyserskim jako o „szalonej, jedynej w swoim rodzaju podróży”. Mówiła również o czerpaniu inspiracji z dzieciństwa w Chinach. − Ostatnio dużo myślałam o tym, jak sobie radzę, gdy robi się ciężko. Wracam do czegoś, czego nauczyłam się, gdy byłam dzieckiem. Kiedy dorastałam w Chinach, mój tata i ja uczyliśmy się na pamięć klasycznych chińskich wierszy i tekstów. Recytowaliśmy je razem i próbowaliśmy dokończyć zdania. Jeden z nich dobrze pamiętam. Nazywa się „Klasyka trzech znaków”, a pierwsze zdanie brzmi: „Ludzie od urodzenia są z natury dobrzy”. Chociaż czasami może się wydawać, że jest odwrotnie. Ale zawsze znajdowałam dobro w ludziach, których spotkałam, wszędzie na świecie, gdzie byłam. Oscar jest dla każdego, kto miał wiarę i odwagę, by trzymać się dobra w sobie i trzymać się go nawzajem, bez względu na to, jak trudno to zrobić – mówiła, odbierając statuetkę.

Gala bez zwycięskiego Hopkinsa

Reese Witherspoon ogłosiła laureata w kategorii najlepsza krótkometrażowa animacja, nominowany za pierwszoplanową rolę w „Sound of metal” Riz Ahmed wręczył Oscara za najlepszy dźwięk, który trafił w ręce twórców właśnie tego filmu, a Brad Pitt ogłosił zdobywczynię Oscara dla najlepszej aktorki drugoplanowej, którą została Koreanka − 73-letnia Yeo-Jong Yun za rolę w „Minari” (ja bym go przyznał Glenn Close za „Elegię dla bidoków”). − Wreszcie pan Brad Pitt. Miło cię poznać. Gdzie byłeś, kiedy kręciliśmy w Tulsie? Jak wiecie, pochodzę z Korei i tak naprawdę nazywam się Youn Yu-jung, ale większość Europejczyków nazywa mnie Yuh-Youn, a niektórzy z nich − Yuh-Jung. Ale dziś wieczorem wszystkim wam wybaczam. (…) Jak mogę wygrać z Glenn Close? Oglądałam tyle jej występów. (…) I chciałbym podziękować moim dwóm chłopcom, którzy zmusili mnie do wyjścia do pracy. Ukochanym synom – dziękowała laureatka.

Halle Berry ogłosiła z kolei nominowanych za scenografię i zdjęcia, a Harrison Ford − za najlepszy montaż. Joaquin Phoenix miał wręczyć statuetkę dla najlepszego aktora. Niestety Anthony Hopkins, który dostał Oscara za rolę w „Ojcu”, był nieobecny na gali i nie pojawił się na telebimie. To była jego 6. nominacja (rok temu był nominowany za drugoplanową rolę w filmie „Dwóch papieży”) i 4. w tej kategorii. W 1991 roku zdobył Oscara za rolę w „Milczeniu owiec”.

Oscarowa gala

„Nomadland” triumfuje zgodnie z przewidywaniami

O tytuł najlepszego filmu ubiegało się w tym roku 7 tytułów (w minionych latach – 10): „Sound of metal”, „Ojciec”, „Mank”, „Minari”, „Obiecująca. Młoda. Kobieta”, „Nomadland”, „Proces siódemki z Chicago” oraz „Judasz i Czarny Mesjasz”. Kandydatów ogłosiła Rita Moreno, niezapomniana Anita z „West Side Story” (1961), która za drugoplanową rolę w nim dostała Oscara w 1962 roku, a sam film zdobył 10 nagród, w tym dla najlepszego filmu, który wyreżyserował Robert Wise. Na jego polską premierę czekaliśmy… 12 lat!

Zwycięzcą został nominowany w 6 kategoriach „Nomadland”, który wcześniej został uhonorowany m.in. Złotym Lwem na festiwalu w Wenecji, dwoma Złotymi Globami i czterema nagrodami BAFTA. Jest to oparta na reportażu Jessiki Bruder opowieść o 60-letniej Fern, która z powodu braku perspektyw na lepszą przyszłość w małym miasteczku Empire w stanie Nevada pakuje swoją furgonetkę i zaczyna wieść życie współczesnego nomada na amerykańskim Zachodzie. − W imieniu producentów i producentek dziękujemy Akademii. Dziękujemy wszystkim sercom i dłoniom, które połączyły się, żeby powstał ten film. Dziękujemy całej ekipie i wszystkim, których poznaliśmy, realizując go − powiedziała po odebraniu Oscara Chloé Zhao, która była też jedną z producentek filmu.

Mikrofon przekazała 64-letniej Frances Louise McDormand, grającej Fern – 3. kobiecie, po Barbarze Streisand i Oprah Winfrey, nominowanej jednocześnie za rolę i najlepszy film (niekoniecznie ten sam). − Nie, nie jestem Fern. Jestem Fran. Obejrzyj nasz film na największym możliwym ekranie. A pewnego dnia, bardzo, bardzo szybko, zabierz wszystkich, których znasz, ramię w ramię, w tę ciemną przestrzeń i obejrzyj każdy film, który jest tu dziś reprezentowany − mówiła. Wcześniej, po odebraniu Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej (statuetkę ma już za rolę w „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri” − 2017 i „Fargo” − 1996) powiedziała: − Brak mi słów. Mój głos jest moim mieczem. Wiemy, że miecz to nasza praca. Lubię pracę. Dziękuję, że to wiecie. Na scenę wraz z nią i Chloe Zhao wyszły dwie prawdziwe nomadki, które zagrały w „Nomadland”.

„Mank” największym przegranym ceremonii

Największym przegranym 93. gali został „Mank” − film nominowany w 10 kategoriach, statuetki dostał za najlepsze zdjęcia i najlepszą scenografię. Erik Messerschmidt okazał się lepszy m.in. od Dariusza Wolskiego, polskiego operatora filmowego, mieszkającego i pracującego w Los Angeles, nominowanego za zdjęcia do „Nowin ze świata”. Z matematycznego punktu widzenia „Mank” uzyskał lepszy wynik niż film „Minari”, który był nominowany w 6 kategoriach, a Oscara z rąk Laury Dern dostała tylko Youn Yuh-jun (za scenariusz i reżyserię był nominowany Lee Isaac Chung).

Tradycyjnie dzień przed Oscarową nocą ogłaszani są laureaci „Złotych Malin” – przyznawanych od 1981 r. „Oscarów dla najgorszych filmów” (obecnie nagradza nimi Golden Raspberry Award Foundation). Nominacje w 6 kategoriach otrzymał film „365 dni” (reż. Barbara Białowąs, na podstawie erotycznej powieści Blanki Lipińskiej), ale „Malinę” dostał tylko za najgorszy scenariusz.

Oscarowa gala

W Dolby Theatre wiało pustką

W niemal pustym Dolby Theatre Bryan Cranston opisał działania 100-letniej fundacji Motion Picture & Television Fund (MPTF), która otrzymała Jean Hersholt Humanitarian Award, przyznaną głosami członków Board of Governors Akademii (jej prezydentem jest reprezentujacy reżyserów David Rubin). Później Tyler Perry, wszechstronny filmowiec, dostał tę nagrodę z rąk Violi Davis.

Zabawnym akcentem gali było podejście aktorów Lil Rela i Questlove do siedzącej przy stoliku nominowanej Glenn Close, która po kilku taktach rozpoznala piosenkę „Da Butt” z filmu „Schol Daze” Spike’a Lee (1988) i… zatańczyła do niej.

Tradycyjnie w „In Memoriam” przypomniano tych, którzy odeszli od czasu poprzedniej gali. Byli wśród nich m.in. Chadwick Boseman, Sean Connery, Olivia de Havilland, Kirk Douglas, Ennio Morricone, Christopher Plummer i Max von Sydow. Zmarły 28 sierpnia 2020 roku Chadwick Boseman jest kolejnym aktorem, który otrzymał pośmiertną nominację za główną rolę w filmie „Ma Rainey: Matka bluesa”. Przed nim byli: James Dean, Spencer Tracy, Ralph Richardson, Massimo Troisi oraz Peter Finch i Heath Ledger, którzy Oscara dostali.

Przebieg 93. oscarowej gali pokazał, że czcigodni akademicy w swoich opiniach uwzględnili nastroje społeczeństwa. Czy wytrwają w tej postawie, zobaczymy za rok. Miejmy nadzieję, że w Dolby Theatre.

Jerzy Bojanowicz

Zdjęcia: AMPAS

 

Laureaci Oscarów 2021

Najlepszy film: „Nomadland” − Chloé Zhao, Mollye Asher, Dan Janvey, Peter Spears i Frances McDormand

Najlepsza reżyseria: Chloé Zhao – „Nomadland”

Najlepszy aktor pierwszoplanowy: Anthony Hopkins – „Ojciec”

Najlepsza aktorka pierwszoplanowa: Frances McDormand – „Nomadland”

Najlepszy aktor drugoplanowy: Daniel Kaluuya – „Judasz i Czarny Mesjasz”

Najlepsza aktorka drugoplanowa: Youn Yuh-jung – „Minari”

Najlepszy film nieanglojęzyczny: „Na rauszu” − Thomas Vinterberg

Najlepszy scenariusz oryginalny: Emerald Fennell – „Obiecująca. Młoda. Kobieta”

Najlepszy scenariusz adaptowany: Christopher Hampton i Florian Zeller – „Ojciec”

Najlepsze zdjęcia: Erik Messerschmidt – „Mank”

Najlepsza muzyka: Trent Reznor, Atticus Ross i Jon Batiste – „Co w duszy gra”

Najlepsza piosenka: „Fight for You” z filmu „Judasz i Czarny Mesjasz” – Dernst „D’Mile” Emile II, H.E.R. i Tiara Thomas

Najlepszy montaż: Mikkel E.G. Nielsen – „Sound of Metal”

Najlepsze kostiumy: Ann Roth – „Ma Rainey: Matka bluesa”

Najlepsza scenografia: Donald Graham Burt i Jan Pascale – „Mank”

Najlepsza charakteryzacja i fryzury: Sergio Lopez-Rivera, Mia Neal i Jamika Wilson – „Ma Rainey: Matka bluesa”

Najlepszy dźwięk: Jaime Baksht, Nicolas Becker, Philip Bladh, Carlos Cortés i Michelle Couttolenc – „Sound of Metal”

Najlepsze efekty specjalne: Andrew Jackson, David Lee, Andrew Lockley i Scott R. Fisher – „Tenet”

Najlepszy film dokumentalny: „Czego nauczyła mnie ośmiornica” − Pippa Ehrlich, James Reed i Craig Foster

Najlepszy dokument krótkometrażowy: „Colette” − Anthony Giacchino i Alice Doyard

Najlepszy film krótkometrażowy: „Dwóch nieznajomych” − Travon Free i Martin Desmond Roe

Najlepsza animacja: „Co w duszy gra” − Pete Docter i Dana Murray

Najlepsza krótkometrażowa animacja: „Jakby coś, kocham was” − Michael Govier i Will McCormack

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *