SM Przylesie

Spółdzielnia Mieszkaniowa „Przylesie” w Koszalinie – 60-lecie

Opublikowano: 9 października 2018

Sytuacja dotycząca spółdzielczości nie jest najlepsza, zwłaszcza jeśli mowa o otoczeniu prawnym, ale jestem zdania, że lepiej działać niż narzekać. Moje doświadczenia potwierdzają, że nawet w niesprzyjających okolicznościach można wyjść na prostą i coś osiągnąć, pod warunkiem, że się próbuje i wykazuje inicjatywę oraz zaangażowanie – mówi Kazimierz Okińczyc, prezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Przylesie” w Koszalinie.

SM „Przylesie” w Koszalinie należy do największych spółdzielni w północnej Polsce. Zarządzanie tak dużą organizacją to na pewno nie lada wyzwanie. Co jest kluczem do sukcesu?

Kazimierz Okińczyc – Rzeczywiście spółdzielnię liczącą 10 tys. mieszkań można zaliczyć do największych w kraju. Nasze zasoby obejmują 53 ha, blisko 480 tys. mkw. powierzchni mieszkalnej i 43 tys. mkw. powierzchni usługowej z garażami i miejscami postojowymi. Mało tego, stale budujemy nowe budynki i poszerzamy nasze zasoby. Aktualnie jesteśmy w trakcie realizacji trzech inwestycji mieszkalnych, a w planach mamy również obiekt o charakterze usługowym. Można zarządzać, bazując na wpływach od użytkowników lokali, które na bieżąco się przejada. Jednak na bezwynikowej działalności spółdzielczej się nie zarabia. Wychodzę z założenia, że lepiej pracować na rzecz właścicieli, tworząc wartość dodaną. Dlatego administrowanie nieruchomościami stanowi zaledwie niezbędne minimum naszej aktywności.

Przylesie - blok

Przez lata istnienia SM w Koszalinie, którą zarządzam już 29 lat, staram się tworzyć majątek tak, aby zarabiał na członków spółdzielni. Służą temu: sprzedaż mieszkań, wynajem lokali usługowych i mieszkalnych, dzierżawa wolnych, niezabudowanych terenów.

Dodatkowo mamy udziały w spółkach, m.in. Telewizji Kablowej Koszalin i lokalnym Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej. Jesteśmy też właścicielem Przedsiębiorstwa Remontowo-Budowlanego „Przylesie”. Dzięki tak ukierunkowanym działaniom, wpływającym na efektywność i kondycję finansową KSM „Przylesie”, wartość spółdzielni na przestrzeni lat znacząco wzrosła. W rezultacie przyjętych założeń i realizowanej polityki możemy prowadzić działalność gospodarczą na zasadach rachunku ekonomicznego, przy zapewnieniu korzyści naszym członkom. Za sprawą corocznych dochodów w formie dywidend spółdzielnia odnotowuje znaczną nadwyżkę bilansową.

Jednocześnie dzięki systematycznie wdrażanym nowoczesnym rozwiązaniom technicznym, przeprowadzonym inwestycjom termomodernizacyjnym, wymianie okien, rur i węzłów oraz wprowadzeniu automatyki zużycie energii cieplnej i elektrycznej w zasobach spółdzielni jest naprawdę niewielkie, co oznacza niski koszt ciepła i prądu, a to również istotny element kosztów użytkowania lokali. Nasze osiedla mogą się również poszczycić ożywionym życiem kulturalnym i społecznym. Składają się na nie liczne aktywności w ramach klubów osiedlowych. Ich działalność skutecznie wpływa na relacje w obrębie naszej społeczności oraz na rozwój osobisty członków, którym proponujemy szereg zajęć i imprez.

SM Przylesie - budynek

Sytuacja dotycząca spółdzielczości nie jest najlepsza, zwłaszcza jeśli mowa o otoczeniu prawnym, ale jestem zdania, że lepiej działać niż narzekać.

Moje doświadczenia potwierdzają, że nawet w niesprzyjających okolicznościach można wyjść na prostą i coś osiągnąć, pod warunkiem, że się próbuje i wykazuje inicjatywę oraz zaangażowanie. Niestety senat, poprzez nową ustawę, działa na szkodę właścicieli spółdzielni i ośmiesza środowisko spółdzielcze w skali całej Europy. Żeby być sprawiedliwym, muszę przyznać, że poprzednia władza nie była pod tym względem lepsza.

Czy program dopłat do czynszu „Mieszkanie +” jest potrzebny i godny pochwały?

Kazimierz Okińczyc – Im większa jest różnorodność ofert na rynku mieszkaniowym, tym obywatel ma większy wybór, a to jest bezsprzecznie po stronie plusów. Jednocześnie trzeba zadać sobie pytanie, jak spółdzielnia ma budować w ramach programu „Mieszkanie +”, kiedy prawo zabrania nam wyrzucenia dłużnika z lokalu. W przypadku realizacji programu ustawowe zapisy dotyczące wymagań płatności powinny być jeszcze bardziej rygorystyczne, a są niestety zbyt liberalne.SM Przylesie - osiedle

Jestem przekonany, że gdyby to się zmieniło, nie brakowałoby chętnych do budowy takich mieszkań, mimo że z założenia się na nich nie zarabia, ale trzeba pamiętać, że spółdzielczość pełni również funkcję społeczną. Na szczęście my nie mamy problemu z zadłużeniem, odsetek osób zalegających z opłatami jest znikomy, a „Przylesie” nie zalega z płatnościami wobec żadnych podmiotów i instytucji. Niezależnie od programu „Mieszkanie +” wywiązujemy się ze spółdzielczej misji, np. oferując lokale na wynajem w bardzo atrakcyjnej cenie w porównaniu ze średnią rynkową, oczywiście z możliwością wykupu.

Czy celebrują państwo 60-lecie spółdzielni w jakiś szczególny sposób?

Kazimierz Okińczyc – Nie, nie planujemy żadnych szczególnych wydarzeń z tej okazji, wolimy bowiem lepiej spożytkować wypracowane zyski, a organizacja tak dużego eventu wiązałaby się z odczuwalnymi wydatkami. Wolimy podkreślać naszą rocznicę na mniejszych imprezach, które regularnie organizujemy – choćby rodzinnych piknikach, sprzyjających sąsiedzkiej integracji naszych członków – przy okazji łącząc nasze święto z jubileuszem stulecia odzyskania niepodległości. Budując spółdzielczą wspólnotę, nie zapominamy ani o małej ojczyźnie, ani o wspólnocie ojczyźnianej.

Czy przez prawie 30 lat na stanowisku prezesa SM w Koszalinie udało się panu stworzyć zespół, na którym można polegać?

Kazimierz Okińczyc – Dobierając zespół, miałem na względzie to, aby w moim otoczeniu znaleźli się ludzie, którzy – tak jak ja – widzą sens tego, co robią. W zespole jest rotacja, jest on dość młody, ale godny zaufania. Kadrę zarządzającą stanowią głównie panie, które doskonale znają się na swojej pracy i dobrze wywiązują się z zadań związanych z realizacją długofalowej strategii rozwoju spółdzielni. Niewątpliwie większy problem jest z brakiem ludzi na placu budowy i dobrych materiałów niezbędnych do realizacji kolejnych inwestycji. To bardzo utrudnia życie zarówno inwestorom, jak i wykonawcom.

Jakie ma pan życzenie w roku jubileuszu?

Kazimierz Okińczyc – Życzyłbym sobie przede wszystkim, żeby nikt nam nie przeszkadzał, bo z resztą sobie jakoś poradzimy. Mam na myśli stabilność prawną, która dziś jest największą barierą w planach rozwojowych, a zarazem źródłem niepokoju i niepewności, bo zmiany następują nieoczekiwanie i potrafią nie tylko pokrzyżować plany, ale także wywrócić wszystko do góry nogami. Zmiany, które zostały wprowadzone w zeszłym roku w Ustawie o spółdzielczości, są jawnym sabotażem dla programu premiera Morawieckiego. Mam nadzieję, że przy wszystkich trudnościach w przyszłym roku uda nam się ukończyć budowę apartamentowca oraz nowego energooszczędnego budynku mieszkalnego i usługowego, zgodnie z naszym celem, jaki stanowią ciągłe działania rozwojowe, mające za zadanie wyjście ponad niezbędne minimum, czyli utrzymanie zasobów w nienagannym stanie technicznym. To też wymaga stałej kontroli, pracy i nakładów. My jednak idziemy o krok dalej, by móc zaproponować nową jakość i zapewnić spółdzielni konkurencyjność.

______________________

Rozmawiał Mariusz Gryżewski

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
Wertykulatory do trawnika
...
odbarwienie zafarbowanych ubrań
Każdy z nas przynajmniej raz doświadczył tego problemu – wrz...
rejestrator do monitoringu
Wybór odpowiedniego rejestratora do monitoringu IP stanowi k...
domy modułowe
Budowa tradycyjnego domu to długotrwały proces. Najczęściej...
dekoracje świąteczne
Święta Bożego Narodzenia to czas, kiedy każdy chce,...