Złota jesień życia. Spokojna, błoga starość. Czas na odpoczynek po wielu trudach codzienności. Babcia, która siedzi w fotelu bujanym i robi na drutach. Dziadek, co rankiem czyta prasę, a popołudniami wykonuje drobne prace w ogrodzie. W ten sposób wiele osób wyobraża sobie lata starości. Wręcz poetyckie opisy, pokora względem życia. Brzmi jak w bajce, lecz często ten obraz jesieni życia jest bardzo daleki od rzeczywistości. Jak to jest naprawdę? To mogą wiedzieć tylko te osoby, które były bądź są wciąż opiekunami osób w podeszłym wieku. Niestety, w praktyce nie wygląda to tak kolorowo.
Często wręcz nie poznajemy osób, którymi przychodzi nam się opiekować. Dotąd radośni, pomocni i pogodni stają się zgryźliwi. Odnosimy wrażenie, że zupełnie nie doceniają tego, co dla nich robimy. Krytykują każdą naszą chęć pomocy, oceniają, czasem wręcz dają do zrozumienia, że chcemy zrobić im krzywdę. Bardzo trudno to znosić. Patrzeć, jak osoba, którą kochamy, często odtrąca nas i nasze wsparcie. Poniżej znajduje się fragment relacji 60-letniej kobiety, która towarzyszyła swojej mamie w ciężkiej chorobie:
Mama była zawsze dla nas ogromnym skarbem. Wychowała nas najlepiej, jak potrafiła. Parę lat temu pochowała męża, później syna. My pochowaliśmy ją 3 lata później. Przeżyła 91 lat. Zawsze była dla rodziny, wnuków, prawnuków i sąsiadów wzorem dobroci. Gdy zaczęła ciężko chorować, zaczął się trudny czas dla nas wszystkich. Ból nóg nie pozwalał jej chodzić, spać. Początkowo jeszcze resztkami sił wychodziła na ogródek, by pograbić liście, jednak w pewnym momencie sama odpuściła. Wiedziała, że nie ma już sił na to, co robiła przez całe życie – na gotowanie, działkę, sprzątanie. Stawała się coraz bardziej smutna, a z czasem także agresywna. Krzyczała na mnie i na moją siostrę, że ugotowałyśmy niedobrą zupę, że podajemy jej złe leki, by ją dobić. Robiłyśmy wszystko, by było jej choć trochę ulżyć w bólu, a w zamian dostawałyśmy baty emocjonalne. Płakałyśmy po nocach, bo nasza ukochana mama widziała w nas wrogów, a my już naprawdę nie wiedziałyśmy, co robić (…)
Ten fragment listu pokazuje, jak to czasami wygląda. Ile niejednokrotnie musi upłynąć łez bezradności i bólu. To ciężka praca, która obciąża nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Długoterminowa opieka nad osobą starszą prowadzi do wypalenia. Często zwyczajnie nie mamy już na to siły. Przewlekły stres doprowadza opiekunów do zaburzeń snu, zaburzeń lękowych, dolegliwości psychosomatycznych, a czasami nawet do depresji.
CIEKAWOSTKA: Do wyżej wspomnianych objawów, które występują u osób opiekujących się bliskimi starszymi osobami przyczynia się jeszcze syndrom nieuświadomionej straty. Opiekun wie, że ktoś, kto jest mu bliski być może niedługo odejdzie już z tego świata, choć często myśl tę wypiera. Już na tym etapie, nieświadomie przeżywa pewien rodzaj żałoby. Warto mieć świadomość, że takie osoby mogą być także objęte specjalistyczną terapią, która pomoże uporać się z tą trudną sytuacją.
Wiele zależy od cech charakteru, wewnętrznej siły, a także od ilości i rodzaju chorób, z którymi zmaga się senior. Ogromne znaczenie ma także wola i chęć życia. Niejednokrotnie możemy spotkać się z sytuacją, że dziadek lub babcia, mimo dobrych wyników badań i sił, którymi jeszcze dysponują poddają się. Spędzają w łóżkach całe dnie, żyją od śniadania do obiadu, od obiadu do kolacji. Często nie wiemy, z czego to może wynikać. Robimy kolejne serie badań, nie możemy znaleźć przyczyny tych zachowań. Symptomy te można uznać za oznakę stanów depresyjnych, które mogą wynikać z niemożnością pogodzenia się z faktem, że starość już nadeszła, że minęła młodość. Nie często się o tym mówi, ale osoby starsze są szczególnie podatne na stany lękowe i depresyjne. Obniżony nastrój, utrata zainteresowań i stagnacja mogą świadczyć o rozwoju depresji. W tej sytuacji warto rozważyć pomoc terapeutyczną. Wiele placówek specjalizuje się w psychoterapii osób w podeszłym wieku. Terapeuta może pomóc:
WAŻNE: nie zapominajmy o odpowiedniej ilości witamin z grupy B w pożywieniu osób starszych. Dodatkowo można włączyć suplementację tej witaminy. Po 60 roku życia ich przyswajanie jest znacznie słabsze, co może prowadzić do niedoborów. Wywierają one ogromny wpływ na funkcjonowanie układu nerwowego. Warto też najpierw oznaczyć poziom, a następnie dobrać odpowiednią dawkę witaminy D. Wpływa ona nie tylko na stan kości i funkcjonowanie układu immunologicznego, a także jej skrajny niedobór może prowadzić do depresji.
Zdarza się także, że jest zupełnie na odwrót. Chcemy, by dziadkowie spędzali bezpiecznie czas w domu i bierzemy na siebie wszystkie ich dotychczasowe obowiązki. Często jednak senior sam odczuwa potrzebę i chęć, by podjąć się jakiś działań, np. podlać kwiaty, wyjść na spacer czy do sklepu. Towarzyszmy im w tych działaniach, zachowajmy środki ostrożności, ale nie brońmy im tego. To właśnie może wpłynąć na poprawę ich kondycji psychicznej, gdyż świadomość, że mogą jeszcze zrobić coś poza domem da im poczucie, że nie są bezużyteczni, że mają jeszcze jakąś rolę w życiu do spełnienia.
Niestety, opieką nad seniorem na ogół obarczona jest jedna osoba z rodziny. Warto zadać sobie pytanie, czy oby na pewno to wyłącznie nasz obowiązek? Rodzina, rodzeństwo, a także nasze dzieci mogą w tym pomóc. Podejmijmy szczere rozmowy z bliższą i dalszą rodziną, nie wstydźmy się poprosić o pomoc. Czasem nawet 2 wolne godziny w ciągu dnia dla stałego opiekuna mogą okazać się zbawienne.
Wszyscy kiedyś dojdziemy do tego etapu. Nas także prawdopodobnie starość nie ominie i my również będziemy potrzebowali wsparcia bliskich. To bardzo trudna lekcja życia. Być może nasze dzieci dziś obserwują nasz stosunek do swoich dziadków. Być może właśnie one będą nam towarzyszyć u progu życia. W tym trudnym czasie najważniejsze jest, byśmy potrafili się zjednoczyć, byśmy nie pozostawali sami, poszukiwali wsparcia i zrozumienia wśród osób bliskich i specjalistów.
Kamila Małek
Dodaj komentarz