Co ciekawego może kryć pustynny, poradziecki kraj, który jedynie granica dzieli od niebezpiecznie kojarzącego się z terroryzmem i Talibami Afganistanu? Obrazy przywodzące na myśl „Baśnie z 1001 nocy” i gościnnych ludzi, którzy często jedynie za uśmiech wpuszczą nas do swojej rzeczywistości i pokażą swój świat.
W Uzbekistanie obok miast, stanowiących perły dawnego Jedwabnego Szlaku, pełnych olśniewających zabytków z czasów wielkiego władcy i zdobywcy: Amura Timura, zwanego również Tamerlanem, wciąż można podglądać barwne życie toczące się w starych dzielnicach niczym przed wiekami, w cieniu wielkiej historii. Turkusowe kopuły meczetów i medres oraz barwne mozaiki w odcieniach błękitu i złota kontrastują z pustynnym klimatem kraju.
Uzbekistan to miejsce przenikania się kultur skupionych wokół słynnych szlaków handlowych, gdzie rozwijała się myśl filozoficzna i mistyczna islamu – sufizm. To także miejsca związane z tradycją wcześniejszych kultów: zoroastryzmu, buddyzmu i tych wyznawanych przez lokalne ludy pasterskie. To ziemia, na której tradycja starożytnych miast i szlaków handlowych miesza się z kulturami nomadów z gór i stepów.
Choć czas się dla Uzbekistanu nie zatrzymał. W niedalekim sąsiedztwie zabytków Samarkandy powstają nowoczesne dzielnice z szerokimi asfaltowymi drogami i nowymi domami. Wciąż nie brak tu jednak takich miejsc, jak lokalne czajhany, w których przesiadują staruszkowie w tradycyjnych tiubietiejkach (nakrycie głowy z tkanymi wzorami, charakterystyczne dla ludów Azji Centralnej – przyp. red.), dolewając raz po raz herbaty do porcelanowych miseczek, grając w szachy i rozmawiając. O ile w naszej kulturze dominuje podejście „czas to pieniądz”, tam wartość wciąż wyznaczają stosunki międzyludzkie. Na bazarach silny zapach przypraw miesza się z gotowaną baraniną. Kobiety w kolorowych strojach przeglądają barwne tkaniny, a stragany uginają się pod ciężarem arbuzów i melonów napęczniałych od słodkiego soku.
Masowa turystyka nie naruszyła jeszcze autentyzmu Uzbekistanu. To wciąż nieodkryte miejsce gwarantuje nam cały wachlarz emocji. W połączeniu z życzliwością mieszkańców oraz bezpieczeństwem składają się one na niezapomnianą przygodę po środku nieco zapomnianego rejonu: Azji Centralnej.
___________________
Tekst: Iga Cichoń
Dodaj komentarz