„Wiśniowy sad”

„Wiśniowy sad” − opowieść o przemijaniu

Opublikowano: 3 lutego 2022

Spotkanie z Czechowem to jest zawsze święto dla teatru – mówi Grażyna Barszczewska, odtwórczyni roli Lubow Raniewskiej w „Wiśniowym sadzie”. Wybitny dramat Czechowa, choć ma już 118 lat, nie traci na aktualności

„Wiśniowy sad” został napisany przez Antoniego Czechowa w 1903 roku, kilka miesięcy przed śmiercią pisarza. W jaskrawy i bolesny sposób pokazane są w nim takie zjawiska, jak zmierzch epoki oraz zmiana pokoleniowa i powstałe na tym tle konflikty. Ludzie szykują się na nowy ład, który jest niewiadomy. To jest wielka tragedia napisana komediowymi środkami. To jest opowieść w której wszyscy możemy się przejrzeć, jako ludzie, jako obywatele. Ta historia nie wymaga specjalnego tłumaczenia i należy ją tak zostawić, nie dopowiadać nic na siłę – mówi Krystyna Janda, reżyserka spektaklu, który możemy oglądać w Teatrze Polskim w Warszawie.

Bohaterowie wracają do świata, który już odchodzi. Trudno im zrozumieć tych, którzy już pożegnali się z tym, co było, idą do przodu, nie chcą odwracać się za siebie. Jest wiele scen zabawnych, tak jak pisał Czechow, „ostatni akt będzie wesoły, zresztą cała sztuka jest wesoła i lekkomyślna, ale jest to opowieść o tęsknocie, przemijaniu, o nieuchronnym upływie czasu”.

Ta sztuka jest bolesna, bo mówi o jakimś końcu świata, coś się kończy, coś umiera, coś musi odejść w przeszłość. Mówi o odchodzeniu starego świata w sposób gwałtowny, bowiem ten świat, co przychodzi, niszczy to, co stare, bez szacunku dla tradycji. Jest jakby takim lustrem, w którym oglądamy świat dzisiejszy, naszą rzeczywistość – mówi Jerzy Schejbal, odtwórca roli brata Raniewskiej.

Dramat Czechowa, który ma już 118 lat, nic się nie zestarzał. Porusza problemy, które dotykają nas wszystkich, zwłaszcza teraz, w zmieniającym się świecie. Tak jak sto lat temu ludzie bali się gwałtownych zmian, tak i teraz obawiamy się tego, co nadchodzi, co może zburzyć zastany ład i spokój. W spektaklu dominuje tęsknota, melancholia. – „Wiśniowy sad” jest utworem najpiękniejszym, mówi się, że najmądrzejszym, ostatecznym, nostalgicznym. Jest utworem odejścia, odejścia tak naprawdę samego Czechowa − mówi Krystyna Janda.

Piękne, wyszukane kostiumy z epoki są dziełem Doroty Kołodyńskiej, pastelowe dekoracje, zaprojektowane z dbałością o każdy detal, przygotował Maciej Preyer, nostalgiczna rosyjska i żydowska muzyka gra na żywo. Elementy te tworzą niezapomnianą atmosferę dworku, w którym rozgrywa się dramat bohaterów wiśniowego sadu. Każda postać jest inna. Pięknie jest to narysowane przez autora, a my staramy się to wykonać − mówi Grażyna Barszczewska.

Anna Arwaniti

Fot. Krzysztof Bieliński

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
Jan Sabiniarz
16 marca 2024 r. w hotelu Aubrecht w Koprzywnicy mia...
Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena
17 marca  br. rozpoczął się 28. Wie...
Jerzy Hoffman
17 marca w reprezentacyjnych salach MCC Mazurkas w r...
Ciocia Tunia
Dawanie radości dzieciom oraz ich wdzięczność za to...
Festiwal Ludwiga van Beethovena
„Beethoven i filozofowie” – to motto 28. edycji Wiel...