Zapraszamy do lektury pogłębionego wywiadu z człowiekiem, który od ponad dwóch dekad zmienia oblicze polskiej sceny artystycznej. Jarosław Brussa, założyciel i lider Agencji Brussa, odpowiada na pytania Katarzyny Paskudy i zdradza, dlaczego emocje, wartości i zespołowe zaufanie stanowią fundament jego działalności.
Jarosław Brussa : W moim przypadku to nie była jednoznaczna decyzja, a raczej proces. Zawsze byłem człowiekiem wrażliwym na dźwięk, obraz, emocję. Z czasem uświadomiłem sobie, że mogę te elementy łączyć w wydarzeniach, które dają ludziom prawdziwe przeżycie. Agencja Brussa to owoc tej pasji, ale i ciężkiej pracy, determinacji, wiary w zespół. Wierzyłem, że jeśli stworzymy przestrzeń, w której emocje będą traktowane serio, to publiczność to poczuje i wróci.
Jarosław Brussa : Oczywiście. To były czasy, kiedy brakowało dosłownie wszystkiego — sprzętu, zaplecza, często i zaufania partnerów. Ale mieliśmy pomysł i odwagę. Z tamtych czasów wyniosłem najwięcej — pokorę wobec sceny, zaufanie do ludzi i umiejętność improwizacji. Tego nie nauczysz się z książek.
Jarosław Brussa : Emocje są naszym paliwem. Moja żona i córka to osoby, bez których nie byłoby wielu decyzji i projektów. Każdy z nas ma inny charakter, inną optykę, ale cel pozostaje wspólny: tworzyć kulturę najwyższej próby. Czasem się spieramy, ale właśnie z tych różnic rodzi się jakość.
Jarosław Brussa : To raczej seria momentów. Pamiętam, jak Elżbieta Jabłowska, postać ważna dla mojego myślenia o scenie, powiedziała mi: “Jarosławie, Ty skończysz na operach”. To był impuls. Zaczęliśmy produkcje, które były połączeniem klasyki, emocji i nowoczesnej technologii. Wtedy zrozumiałem, że granicą jest tylko wyobraźnia.
Jarosław Brussa : Perfekcjonizm, zaufanie i misja. Mamy własne zaplecze techniczne, co daje niezależność i kontrolę. Ale najważniejszy jest zespół. Pracują ze mną ludzie, którzy myślą podobnie. Dla nas spektakl to nie zadanie, to przesłanie. Tworzymy przestrzeń emocji, nie tylko rozrywki.
Jarosław Brussa : Nie kieruję się metryką czy trendem. Liczy się to, co ktoś wnosi poza sceną. Emocje, energia, szacunek. To wszystko buduje relacje, które trwają latami. Z wieloma artystami współpracujemy ponad dekadę.
Jarosław Brussa : Przesyt. Zbyt wiele wydarzeń, zbyt mało treści. Publiczność jest mądra i coraz trudniej ją poruszyć. Dlatego nie robimy wydarzeń „żeby było”, ale żeby miały sens.
Jarosław Brussa : Szykujemy dwie duże premiery, z elementami interakcji, ale bez utraty kontaktu między artystą a publicznością. Wierzymy, że magia sceny dzieje się w oku widza i sercu wykonawcy.
Jarosław Brussa : Sukces to moment, w którym widz wychodzi z wydarzenia w milczeniu, poruszony, zamyślony. To nie liczby, to emocje, które zostają w nim na długo. Dlatego robimy to, co robimy.
Od lat Agencja Brussa realizuje projekty, które trafiają w najczulsze struny duszy. To właśnie ich doświadczenie i wrażliwość uczyniły koncerty takie jak „10 Tenorów – Dla Ciebie, Mamo” wydarzeniami naprawdę wyjątkowymi.
Projekty takie jak „Aleja Rocka Symfonicznie”, „Abba i Inni Symfonicznie” czy „Muzyka Filmowa” na stałe wpisały się w serca publiczności w całej Polsce.
Dzięki Agencji Brussa koncerty stają się czymś więcej niż wydarzeniem — są zaproszeniem do świata, w którym muzyka mówi więcej niż słowa.
Sprawdź aktualny repertuar i bilety na stronie: www.agencjabrussa.pl
Wspólny czas z bliskimi to najpiękniejszy prezent. Zatrzymaj się. Posłuchaj. Przeżyj coś wyjątkowego z Agencją Brussa.
foto. Katarzyna Paskuda
Dodaj komentarz