Niedawno ukazał się raport platformy MAM, dotyczący wydatków przeznaczanych przez Polaków na potomstwo. Koszty miesięczne nie wyglądają na wygórowane. Z perspektywy czasu widać jednak, jak kosmiczne są liczby, które rodzice wydają na dzieci. Opieka i wychowanie jednej pociechy aż do jej pełnoletności, to ponad 300 tys. złotych. Jak wysoko stawiamy poprzeczkę w poszczególnych badanych dziedzinach?
Wchodzący w rodzicielstwo młodzi ludzie mają właściwie najłatwiej. To dobra prognoza, bo inaczej kto decydowałby się na potomstwo? Z drugiej strony, nawet najmniejsze dzieci generują wydatki o wartości ponad 1 tys. złotych miesięcznie. Pieluchy, kosmetyki, podstawowe akcesoria – nic nie jest za darmo. Prawdziwa zabawa (a może koszmar), zaczyna się jednak później.
Gdy dziecko wyrasta z niemowlęctwa, wielu Polaków decyduje się na żłobek lub opiekunkę. Z badań wynika, że tylko 5,5% najmłodszych pozostaje pod opieką rodzicielską. Mama i tata wracają do pracy. Jeśli chcą, żeby dziecko dobrze się rozwijało, muszą przeznaczyć na to dodatkowe środki. Przykładowo, zatrudnienie opiekunki, to wydatek rzędu 700 złotych miesięcznie. Potem przychodzi czas przedszkolny i jeśli rodzicom nie uda się załapać na placówkę publiczną, muszą płacić i za to.
W Polsce dominuje edukacja publiczna, za którą teoretycznie nie trzeba płacić. Teoretycznie, bo na start nowego roku szkolnego idzie lekką ręką 300 złotych. Rodzice wciąż podnoszą larum, że podręczniki szkolne drożeją, podobnie wyprawka. W niektórych szkołach trzeba zapłacić też za świetlicę. Jeśli chcemy, żeby dzieci miały z edukacji więcej frajdy, fundujemy im wycieczki. To nie są małe koszty. Na dodatek rosną one wraz z rozwojem dziecka i pojawianiem się nowych potrzeb.
W kraju mamy też sporą liczbę placówek prywatnych. Aż 20% rodziców przyznaje, że wysyła dzieci do tego typu instytucji. Wydatki ponoszone na tym polu sięgają od kilku do kilkunastu, w wyjątkowych przypadkach do kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Wiele dzieci uczęszcza na zajęcia dodatkowe. Średnia miesięczna kwota, jaką rodzice przeznaczają na zajęcia pozalekcyjne sięga 265 złotych. Bardzo popularne są korepetycje z przedmiotów szkolnych, nauka gry na instrumencie oraz taniec. Wiele dzieci uczy się też sztuk walki, a co trzeci młody człowiek chodzi na zajęcia sportowe.
Paradoksalnie najwięcej budżetu pochłaniają osoby, które osiągnęły już dojrzałość i podjęły decyzję o zdobyciu wyższego wykształcenia. Na edukację i utrzymanie studenta idzie statystycznie 2186 złotych. Jeśli młody człowiek nie podejmie pracy, na barki rodziców spada nie lada wyzwanie. Warto też podkreślić, że koszty utrzymania są wyższe w większych miastach, a to tam zwykle znajdują się jednostki oświatowe. Ceny wahają się również w zależności od tego, dokąd się wyjeżdża. W Warszawie trudno znaleźć pokój o oczekiwanym standardzie i dobrej lokalizacji za mniej niż tysiąc złotych. W Poznaniu, Wrocławiu, czy Krakowie ceny są już niższe – nawet o kilkaset złotych.
Jak twierdzi MAM, powodem tego, że rodzice przeznaczają tak duże fundusze na potomstwo, jest zmiana podejścia do wychowywania. Współczesna mama i współczesny tata chcą inwestować w swoje pociechy dużo bardziej, niż to robili ich rodzice i dziadkowie. Zwracają uwagę na odpowiednie wykształcenie, rozwijanie pasji, zdrowe żywienie i tryb życia swoich pociech. Takim postępowaniem kieruje nadzieja, że każda przeznaczona na dziecko złotówka, zaowocuje w przyszłości. Ten fakt cieszy, choć warto też pamiętać o zachowaniu rozwagi i zaradności. W ten sposób, drodzy rodzice, zapewnicie godne życie zarówno sobie, jak i dzieciom.
werrew pisze: wspaniały tekst, dzięki niemu zrozumiałam te kwestie!
Te kwoty są przerażające. Chyba nie chcę mieć dzieci