Grzegorz Winiarek

Grzegorz Winiarek – Zajazd Tusinek to przystanek zdrowie

Opublikowano: 26 czerwca 2017

Zajazd Tusinek to niecodzienne gospodarstwo agroturystyczne. Można w nim wypocząć, zdrowo zjeść, poznać tajniki zdrowej diety, zrobić własnoręcznie masło i ser, czy wreszcie nabyć tradycyjne produkty, aby potem ze smakiem skosztować je w domowym zaciszu. O tym wszystkim opowiada Grzegorz Winiarek, właściciel gospodarstwa w mazurskich Rozogach.

Czy Zajazd Tusinek to bardziej przedsiębiorstwo, czy gospodarstwo?

Grzegorz Winiarek Jest to gospodarstwo, połączone z gastronomią, hotelarstwem oraz produkcją rolną i żywnościową. Mamy też pola i pastwiska, które stanowią ich podstawę. To one są punktem wyjścia chociażby dla późniejszej produkcji naszych serów. Razem z żoną udało nam się stworzyć coś innego niż standardowe gospodarstwa agroturystyczne i niezmiernie nas to cieszy.

Zacznijmy zatem od początku. Skąd wziął się pomysł na – bądź co bądź – nietypowe spędzanie jesieni życia, jakim jest prowadzenie własnego biznesu? Nie prościej byłoby delektować się wolnym czasem i po prostu odpoczywać na zasłużonej emeryturze?

Grzegorz WiniarekPewnie prościej, pytanie tylko, czy satysfakcja byłaby taka sama. Pyta pan o początki, otóż pomysł na gospodarstwo nie był czymś, co przyszło mi do głowy wraz z zakończeniem zawodowej aktywności. Narodził się dużo wcześniej, kiedy jeszcze pracowałem w Polskiej Akademii Nauk. Choć spędziłem tam 45 lat, wiedziałem, że kiedyś nadejdzie koniec. Latami kiełkowała w mojej głowie myśl o wyjeździe ze stolicy. W 1991 r. kupiliśmy z żoną gospodarstwo, w którym obecnie mieści się Zajazd Tusinek. Przyjechaliśmy tu z myślą, że będziemy produkować tradycyjną żywność. Ostatecznie stanęło na tzw. rolnictwie zrównoważonym, co oznacza, że wszystko, co wyhodujemy na polach, wykorzystamy później do przygotowania dań w naszej restauracji lub sprzedamy w naszym sklepie.

Dlaczego postawiliście państwo akurat na żywność tradycyjną?

Grzegorz WiniarekMimo że powrót to tradycji i natury zauważalny jest w Polsce i na świecie od lat, wciąż mamy wiele do zrobienia w tej materii. Z jednej strony, zainteresowanie tą żywnością jest coraz większe, z drugiej zaś – nadal mnóstwo osób robi zakupy w dużych komercyjnych sklepach. Chcemy to zmieniać, propagując zdrowe odżywianie, oparte na naturalnych produktach, pochodzących z dobrego i wiarygodnego źródła.

Nasza działalność odbywa się na zasadzie cyklu zamkniętego. Są pola, na których rośnie zboże. Nim są karmione krowy i kozy. Sami je doimy, a mleko wykorzystujemy do produkcji serów i innych wyrobów. Produkty te używane w naszej restauracji, można je także nabyć w znajdującym się przy niej sklepie. Muszę jednak podkreślić, że my tak naprawdę niczego nowego nie wymyśliliśmy. To pierwotny sposób działania na wsiach, gdzie ludzie ciężko pracowali na polach, hodowali zwierzęta, a potem żywili się tym, co wyprodukowali. Dlatego właśnie byli zdrowi i długo żyli.

Uczycie również państwo za pośrednictwem zagrody edukacyjnej. Czy to propozycja, skierowana do dzieci?

Grzegorz WiniarekGłownie tak, aczkolwiek niejeden dorosły dowie się w niej czegoś nowego. W specjalnie przygotowanych programach edukacyjnych skupiamy się na przetwórstwie rolnym, produkcji roślinnej i poznaniu tradycyjnych zawodów. Dzieci uczestniczą w wytwarzaniu sera i masła, poznają rosnące w ogrodzie warzywa i zioła, a tym samym zdrową żywność, którą – mam nadzieję – będą później spożywać.

Co jest specjalnością restauracji Zajazdu Tusinek? Chłodnik i pierogi skosztowałem i potwierdzam, że są pyszne.

Grzegorz WiniarekNiewątpliwie podpłomyki, które robimy z kozim serem. Zaryzykuję stwierdzenie, że to jedyne takie w Polsce. Do ich wytwarzania mamy specjalny piec. Serwujemy też pyszne bliny i zsiadłe mleko, które jest wpisane na listę produktów tradycyjnych w Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Podajemy je rzecz jasna z ziemniakami.

Zapomniał pan o kozinie, którą restauracje serwują rzadko.

Grzegorz WiniarekRzeczywiście to kolejna pozycja na liście tego, co sami produkujemy, a potem spożywamy. Mamy dosyć duże stado kóz. Mięso z nich przyrządzamy pod różnymi postaciami. Robimy np. zapiecek kozi – to kozina podawana z fasolą i zapiekana w piecu – czy udziec w ziołach.

Poza działalnością rolniczą i produkcyjną oferujecie też państwo usługi hotelarskie. Jak duże jest zaplecze do ich świadczenia?

Grzegorz WiniarekW tej chwili mamy ok. 30 miejsc noclegowych, z których korzystają nasi goście. Latem organizujemy wczasy dla matek z dziećmi w wieku od trzech do siedmiu lat. Maluchami opiekują się dwie przedszkolanki, które prowadzą z nimi specjalne zajęcia, mamy w tym czasie odpoczywają i cieszą się wolną chwilą. Ta forma rekreacji cieszy się dużym powodzeniem, już nawet na przyszły rok mamy zarezerwowanych 60 proc. miejsc.

A na jakie nowości mogą liczyć bywalcy Zajazdu Tusinek oraz ci, którzy skuszą się na pobyt w nim?

Grzegorz WiniarekPomysłem, który niedawno wcieliliśmy w życie, są jarskie wczasy. To propozycja dla wszystkich, którzy chcą poddać się warzywno-owocowej diecie, opracowanej przez dr n. med. Ewę Dąbrowską. Sam w zeszłym roku przetestowałem tego typu terapię i wiem, że działa, dlatego też postanowiłem wprowadzić ją w Tusinku.

Jarskie wczasy to 10- lub 14-dniowy turnus, podczas którego każdego dnia jego uczestnicy dostają trzy posiłki, przygotowane zgodnie z dietą dr Dąbrowskiej.

Menu opracowują dr Barbara Gałązka oraz zatrudniona przez nas dietetyczka Anna Szczerbik. Warzywa i owoce, z których przygotowywane są dania, pochodzą oczywiście z naszej uprawy. Ponadto wczasy obejmują wykłady, podczas których uczymy naszych gości świadomości zdrowego stylu życia i odżywiania, zmiany nawyków oraz prawidłowego łączenia produktów, a także zajęcia ruchowe, które mają rozciągnąć ciało. To wszystko sprawia, że ludzie odzyskują zdrowie, czują się i wyglądają lepiej.

Czy na takie wczasy mogą też przyjechać dzieci, wśród których wzrasta poziom otyłości?

Grzegorz WiniarekW tym momencie nie, ponieważ nie jest to tak proste, jak się wydaje. Organizm dziecka czy nastolatka cały czas się rozwija, więc nie każda dieta mu służy. W ich przypadku wszystko musi być dobrane indywidualnie. Nie wykluczam jednak, że jeśli wczasy jarskie dla dorosłych okażą się sukcesem, zorganizujemy podobne dla dzieci. To byłoby logiczne, bowiem – promując zdrowe nawyki żywieniowe – należy zacząć właśnie od najmłodszych.

Zajazd Tusinek

Za wytwarzane w państwa gospodarstwie produkty przyznano wiele wyróżnień, nagród, certyfikatów. Które z nich są dla pana szczególnie ważne?

Grzegorz WiniarekRzeczywiście mamy tego sporo, myślę jednak, że najlepszym wyróżnieniem jest gość, który do nas wraca. Dyplom jedynie wisi na ścianie, a wszystko tak naprawdę robią i określają ludzie. W każdej działalności to oni są podmiotem, wszystko powstaje dzięki ich pracy. Tak samo jest w naszej firmie. Usługi świadczymy dla ludzi, a robimy to dzięki innym ludziom. Bez nic nie byłoby możliwe.

Spełniło się pana marzenie sprzed 30 lat, żeby produkować zdrową żywność. Czy jeszcze jakieś czeka na urzeczywistnienie?

Grzegorz WiniarekOboje z żoną mamy po 73 lata, w tym roku obchodzimy 50-lecie małżeństwa, więc już chyba o niczym nie marzymy. Zawodowo spełniłem się podczas pracy w PAN-e, natomiast to, co zrobiliśmy tu z żoną w krótkim czasie, jest ukoronowaniem tej drogi. To dla nas nie biznes, ale żywy organizm, który obserwujemy na co dzień. Dziś – jak pan wiedział – sadziliśmy kapustę. Za chwilę zobaczymy jej główki, potem będziemy ją kisić. To wszystko sprawia mi dużo radości, a nie ma nic lepszego w życiu, jak bawić się pracą.

Rozmawiał Mariusz Gryżewski

Udostępnij ten post:



  • ajanowska009@gmail.con pisze:

    Serdecznie pozdrawiamy z Rzymu pamietajac cudowne wakacje w Popielnie i Wasze przemile towarzystwo i ostatnie spotkanie w Tusinku. Moc serdecznosci od Hani i Costantino

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
Zbigniew Kudrzycki
To tu „spotykają się” Kurpie i Mazury – dwa niezwykle ci...