Zbigniew Boniek – jeden z największych piłkarzy w historii polskiej piłki nożnej, zdobywca Pucharu Europy z Juventusem Turyn oraz brązowy medalista z reprezentacją Polski na Mistrzostwach Świata w 1982 r., obecnie prezes (drugiej kadencji) Polskiego Związku Piłki Nożnej, były trener reprezentacji Polski, biznesmen – mówi o nieodkrytych tajemnicach Mundialu, stuleciu PZPN, Mistrzostwach Świata U20 i Europy U21, a także o ostatnich transferach polskich piłkarzy.
Zbigniew Boniek: Rok stulecia związku jest z pewnością wyjątkowy, ale my koncentrujemy się na naszych najważniejszych zadaniach, a więc organizacji finałów Mistrzostw Świata Under 20, jak najlepszym przygotowaniu do finałów Mistrzostw Europy Under 21 oraz udanych eliminacji drużyny narodowej Euro 2020. Uroczysta gala z okazji stulecia związku odbędzie się na początku grudnia bieżącego roku. Jest wiele atrakcyjnych inicjatyw, jak np. wybór Jedenastki Stulecia PZPN, czy też kolejne nazwiska zasłużonych dla polskiej piłki, które zostaną umieszczone w Alei Gwiazd na Stadionie Narodowym. Będziemy świętować jak najlepszymi wynikami naszych zespołów młodzieżowych, rozwijając nasze projekty.
Zbigniew Boniek: Nie możemy organizować każdej wielkiej imprezy piłkarskiej… Zostawmy coś dla innych federacji (śmiech), ale poważnie mówiąc, solidaryzujemy się z innymi europejskimi federacjami i bardzo się cieszymy, jeśli im też uda się przeprowadzić fajną międzynarodową imprezę piłkarską. Najważniejsze jest to, że UEFA i FIFA ufają nam, powierzając nam zorganizowanie międzynarodowych turniejów.
Zbigniew Boniek: Losowanie trzeba po prostu zaakceptować, a nie oceniać przez pryzmat farta czy pecha… Dyskusja na temat przeciwników jest dwubiegunowa. Z jednej strony jest ocena możliwości i tradycji rywala, z drugiej strony boiskowa praktyka. Cieszę się, że mamy kolejną okazję, by pokazać światu naszą otwartość, gościnność, tolerancję.
Zbigniew Boniek: Takie porównania nie mają sensu… To inny świat, inni ludzie niż 40 lata temu. Chociaż pamiętajmy, że wyjeżdżałem do Juventusu jako dwukrotny uczestnik finałów Mistrzostw Świata i medalista Espana 82. Ale, zgoda… Pobawmy się trochę. Gdyby Krzysztof wyjeżdżał na Zachód z takim dorobkiem jak wtedy ja, kosztowałby nie 4 a 40 milionów euro.
Zbigniew Boniek: Obaj są młodzi, zdrowi, po prostu fantastyczni. Skutecznie realizują swoje możliwości, ciesząc kibiców. Pamiętajmy jednak, że dyspozycja napastników, przede wszystkim ich skuteczność, jest jak… giełda. Jest hossa, ale i bessa. Chodzi o to, by ustabilizować formę na jak najwyższym poziomie.
Zbigniew Boniek: O to trzeba spytać selekcjonera Jerzego Brzęczka. Myślę, że ma w tej kwestii już jakiś plan. Oczywiście, że gra trójką napastników nie jest niemożliwa do zrealizowania. Ufam naszemu selekcjonerowi nie tylko w tej kwestii.
Zbigniew Boniek: Przez ostatnich 6 lat jako związek zrobiliśmy mnóstwo projektów, zrealizowaliśmy wiele planów, głównie dotyczących szkolenia dzieci i młodzieży, kształcenia trenerów, upowszechniania piłki nożnej, więc dziś przyszedł czas na korygowanie tych działań, ulepszanie i podążanie za nowymi trendami. Ktoś kiedyś powiedział, że ,,lepsze jest wrogiem dobrego”. Ktokolwiek by to nie był, miał rację…
Zbigniew Boniek: Nigdy tego nie porównywałem, bo to nie ma sensu. Bycie piłkarzem to niesamowita frajda, przygoda i przyjemność w jednym. Bycie prezesem to stałe rozwiązywanie problemów, które tworzą inni. Ale taka praca też bywa przyjemna, proszę mi wierzyć.
Zbigniew Boniek: Potem… Będę siedział spokojnie i obserwował uważnie, jak inni będą ulepszać to, co wypracowaliśmy wspólnie przez 8 lat jako PZPN. A poza tym moje funkcjonowanie po zakończeniu misji prezesa PZPN niech zostanie… tajemnicą mundialu.
____________________________
Rozmawiała: Ewa Ploplis
Fot. Łukasz Grochala/Cyfrasport
Ty RUDY ciulu ….