Gorsze chwile w życiu zdarzają się każdemu. Zdarza się, że wpływ na obniżony nastrój mają konkretne sytuacje życiowe, jak np. choroba, utrata bliskiej osoby, utrata pracy czy stabilizacji życiowej. Nie zawsze jednak musi tak być. Czasem pojawia się gorszy czas, a my nie potrafimy określić dlaczego. Ciężko podnieść się z łóżka, a codzienne czynności stają się coraz trudniejsze do zrealizowania. Myślimy – co jest nie tak? Skąd to się wzięło? Czy potrzebuję pomocy specjalisty? Niekoniecznie.
Często nie zdajemy sobie sprawy, jak niedobory witaminowo-mineralne wpływają na nasz stan psychiczny. Dużą rolę spełnia tu kwestia naszego odżywiania i ekspozycji na słońce. Nie zawsze mamy czas i możliwość, by przygotować pełnowartościowy posiłek, czy też pospacerować lub poleżeć spokojnie, otulając ciało promieniami słońca. Niedobory witaminy D mają duży wpływ na stan psychiczny. Dużą rolę odgrywa również magnez i potas. Kluczową zaś – witaminy z grupy B. Nawet jeśli spożywamy dostateczną ilość mięsa, wątróbki, orzechów, szpinaku, kaszy czy dyni, to warto rozważyć dodatkową suplementację. Obecnie zawartość witamin w produktach spożywczych jest dużo niższa, niż kilkanaście lat temu.
Flora bakteryjna w jelitach… Kto tam o niej myśli? Przecież tam trawimy pokarmy, wydalamy. Jaki to ma związek z emocjami i układem nerwowym? Ogromny! Centralny i jelitowy układ nerwowy są ściśle powiązane. Połączenia nerwowe, hormonalne i immunologiczne między tymi układami są bardzo ważne. Łatwo to zobrazować, przynajmniej w jedną stronę. Gdy w naszej głowie pojawia się coś, co wywołuje stres, jelita reagują biegunką. Do tych reakcji jesteśmy przyzwyczajeni. A teraz popatrzmy w drugą stronę. Jelita, które mają zbyt mało dobrych bakterii, wysyłają sygnały do mózgu i czujemy się źle. To układ powiązany.
Ważne: O florę jelitową należy zadbać przede wszystkim podczas i po antybiotykoterapii. Nie łatwo ją odbudować, dlatego minimum 5 miesięcy po zakończeniu leczenia antybiotykami powinniśmy stosować probiotyki. Sugerujmy się nie tyle ilością bakterii, a różnorodnością szczepów. Odpowiednia ilość mieści się między 10 a 15 różnych szczepów.
Zaparz sobie melisę – to słyszymy najczęściej. Tylko czy melisa jest jedynym i najskuteczniejszym zielem, które pomoże ukoić nerwy i przywróci równowagę układu nerwowego?
Warto troszkę zagłębić się w świat zielarstwa i poznać inne, choć mniej znane rośliny. Celowo nie podaję dziś formułek skąd roślinka pochodzi i jaki ma skład, skupmy się na działaniu, bo to z pewnością ciebie bardziej interesuje.
Jeden z najlepszych adaptogenów. Może zapytasz co to adaptogen? To taka substancja, która w naturalny sposób poprawia zdolności psychiczne i fizyczne organizmu. Pozwala dostosować się do sytuacji, w jakich obecnie się znajdujemy i pomaga się w nich odnaleźć. Jego działanie jest o tyle ciekawe, że w ciągu dnia koi nerwy i pomaga świetnie funkcjonować, a stosowany na wieczór – wycisza i ułatwia zasypianie
Kolejny adaptogen. Definicję już znasz. Doskonale łagodzi stres, niepokój i lęk. Tylko nie kupuj byle jakiej ashwagandhy. To, co powinieneś o niej zapamiętać to witanolidy. Kupując, pytaj o stężenie. Jeśli ashwagandha ma działać, musi mieć ich co najmniej 7%. Im więcej, tym lepiej.
Nie mam tu na myśli piwa. Alkohol owszem, pomaga w zasypianiu, ale sen po alkoholu jest mało wartościowy. Szyszki alkoholu nie mają. Są gorzkie, ale jak mówią – „gorzki lek najlepiej leczy”. Nawet nie lek, a ziele. Na sen – doskonałe! Można sobie pomieszać meliskę, chmiel, lawendę i dosłodzić dobrym miodem. Dobry sen gwarantowany!
Wiadomo, cena powala. Za dobrej jakości olejek CBD, czyli olejek z konopii, musimy zapłacić ponad 200 zł za 10-15 ml. Skuteczność nie podlega wątpliwości. Działa. Pomaga w wielu problemach zdrowotnych, a w przypadku stresów, nerwów sprawdza się doskonale. Tylko czy obecnie, gdzie wszystko jest tak drogie, chcemy przepłacać? Spróbujmy najpierw tańszych ziółek na nerwy, dołki i obniżony nastrój. Być może okażą się wystarczające.
Nie dajmy sobą manipulować. W czasach, z jakimi mamy do czynienia część sprzedawców zechce sprzedać nam to, co najdroższe. Bądźmy świadomi. Czasem gorzkie zioło będzie lepsze od kropelek za kilkaset złotych.
Kamila Em.
dziękuję za rady