Barbara Wachowicz – W tłumaczeniu jest to po prostu Bardzo Ważna Persona, ktoś niezwykły, wybitny – autorytet moralny, wzór, sława w swej dziedzinie. Co wyliczywszy – pytam, jakim cudem dane mi było znaleźć się w gronie nominowanych na VIP-a?
Barbara Wachowicz – Basia z Podlasia…
Barbara Wachowicz – Myśląc o Podlasiu, przywołuję słowa Żeromskiego: Każdy ma swoje miejsce ulubione w dzieciństwie. I to jest ojczyzna duszy. Ojczyzną mojej duszy, myśli i serca jest i pozostanie Podlasie. Sienkiewicz powiedział, że po Powstaniu Styczniowym zgaszono wielki znicz na forum, ale domowe ogniska płonęły jasno i by Polskę zabić – trzeba było zabijać ją w każdym polskim domu. Miałam szczęście wychować się właśnie w takim domu, gdzie płonęło ognisko tradycji i trwała więź historii z losami rodziny.
Barbara Wachowicz – Mój ojczysty dziad, Konstanty Wachowicz, w łunie zachodu słońca mówił najwspanialszą baśń: „Ktokolwiek będziesz w nowogródzkiej stronie” – i wiódł nas w zaczarowany krąg Chopina… Wymyślił urzekającą zabawę: porównywanie zjawisk przyrody z opisanymi przez Mickiewicza w „Panu Tadeuszu”. Wkraczaliśmy w świetlisty świat Soplicowa i mroczny czas kibitek III części „Dziadów”, powtarzając za Mickiewiczem przysięgę, że jeśli zapomnimy o nich, to Bóg zapomni o nas. Przed naszymi zachwyconymi oczyma rozwijało się jak złotolity pas słucki bogactwo „Trylogii”.
Barbara Wachowicz – Romantyczny żar słowa i treści rozsądek (jak mówił Norwid) jest wielką spuścizną, z której czerpały hart ducha pokolenia. Kiedy nie mieliśmy armii, rządu, broni – wielka literatura romantyczna była naszym wojskiem, rządem i orężem, co wyraził genialnie Żeromski w scenie deklamacji „Reduty Ordona” w „Syzyfowych pracach”. Romantyzm jawi się nam zazwyczaj jako szalony, tragiczny, powstańczy. A przecież jakże ważna jest Wielka Romantyczna Myśl.
Barbara Wachowicz – Iluż mądrości mogliby nas wielcy romantycy nauczyć, gdybyśmy ich chcieli posłuchać. Nazywali się pięknie i trafnie – szlachetnie się różniącymi przyjaciółmi. Romantyzm był epoką wielką, która (że znów odwołamy się do Mickiewicza) – Nie ma bezkrólewi duchowych. W naszej epoce bezkrólewia duchowego jakże potrzebni byliby w życiu narodowym różniący się – ale szlachetnie – przyjaciele.
Barbara Wachowicz – Tamtych, naszych i przyszłych. Powiedział z żalem Norwid słowa (na szczęście dziś zupełnie nieaktualne!) – Żyjemy w wieku, kiedy ludzie nienawidzą się jak diabły, ale nikt nie ma odwagi kochać. Bohaterowie, których wybrało moje serce i pióro, mieli odwagę nie tylko by kochać, ale także tę miłość wyznawać – w życiu, działaniach, twórczości. Kochałem tam, w Ojczyźnie serce me zostało – powiedział Adam Mickiewicz. A Słowacki rzekł: Ziarnem Polski być jeden prosty człowiek może. Jak w ziarnku żyta żyje całe przyszłe zboże. Czemuż nie mogę być z Wami? Swoimi nazywam Polaków. Zabierzcie moje serce do Polski – wołał Chopin. Póki starczy mi sił i życia będę razem z Wami służył naszej wspólnej Matce – Ojczyźnie – przysięgał Henryk Sienkiewicz.
I powtarzamy słowa Żeromskiego Bądź pozdrowiona cudowna ziemio nasza, którą czciliśmy miłością, gdyś była pod otchłaniami wód niewoli. Bądź pozdrowiona w sercu pokolenia, które jeszcze się morduje i cierpi, i w sercu przyszłych szczęśliwych i radosnych. Bądźmy optymistami i uwierzmy, że są już pokolenia szczęśliwe i radosne.
Barbara Wachowicz – Złoty Krzyż Honorowy Związku Piłsudczyków Rzeczypospolitej Polskiej…
Barbara Wachowicz – Na biurku mego ojca, podsztandarowego 2 Pułku Ułanów Grochowskich, stała miniatura sławnej legionowej czwórki. A na czołowym miejscu wisiał portret Piłsudskiego. Tego, który powiedział, że gdy na szale losów miecze rzucono, nie mogło zabraknąć szabli polskiej. Przypominamy dzisiaj jego dramatyczną i krwawą drogę do niepodległości od tajgi Sybiru poprzez epopeję Legionów, po tę wspaniałą chwilę, gdy szarość listopada 1918 roku rozjarzyła się blaskiem – Komendant szedł ulicami wolnej Warszawy i otwierał sejm, mówiąc, że znowu będzie domu swego ojczystego jedynym panem i gospodarzem.
Barbara Wachowicz – To najwspanialsi ludzie naszej epoki, to im należy się tytuł VIP-ów XXI wieku. Przeszli przez wszystkie kręgi piekieł. Garstka, która przeżyła 5 lat okupacji – śmierci, biedy, grozy Ojczyzny mojej (jak powiedział Krzyś Baczyński), a zarazem walki, nauki, pracy. Przeżyli 63 dni Powstania, gdy Braterstwo było Bohaterstwem, a Bohaterstwo Braterstwem, wrócili z obozów do Warszawy, by złożyć do mogił poległych przyjaciół. I gdy zaczęli studia pomni testamentu Krzysztofa, który powiedział: Trzeba nam teraz umierać, by Polska umiała znów żyć – spadły na nich aresztowania niejednokrotnie z wyrokami śmierci. Gdy wyszli z więzień, czy załamali się, zrejterowali w nałogi, uciekli za granicę? Po ukończeniu studiów z najwyższymi odznaczeniami stali się znamienitymi architektami, lekarzami, instruktorami harcerskimi. Zadali kłam konstatacji Norwida, że Polak w Polaku to olbrzym, lecz człowiek w Polaku to nader często karzeł. To oni są przykładem, że Polak w Polaku i człowiek w Polaku mogą być olbrzymami.
Barbara Wachowicz – Staram się, zamiast spiżowych pomników wielkich Polaków, pokazać młodzieży żywych ludzi, którzy też kiedyś byli ich rówieśnikami. Bali się matematyki (jak Żeromski i Sienkiewicz), przeżywali młodzieńcze miłości i żarliwe przyjaźnie (Mickiewicz – uduchowiony, romantyczny kochanek Maryli potrafił trzasnąć w łeb lichtarzem rywala – konkurenta o względy ponętnej mężatki). Dlatego ukazuję ich losy i uświadamiam młodzieży, że kochali, cierpieli, błądzili, ale nigdy nie było w ich żywocie podłości. Bo nawet największe dzieło nie usprawiedliwia podłości żywota. Bardzo często wskazuję też, ile jest autobiograficznych wątków w ich arcydziełach. Przecież bohaterowie III części „Dziadów” i „Syzyfowych Prac” to żywe, prawdziwe postaci.
Barbara Wachowicz – Nasze Kresy! Tropy Mickiewicza na Litwie i Białorusi. Niezwykła szansa, by popatrzeć na pejzaże „Pana Tadeusza”, „Ballad i romansów” – które nie utraciły nic ze swojej urody. Sfotografowałam całą inwokację z „Pana Tadeusza” ze świerzopem bursztynowym włącznie… A Niemen – „domowa rzeka”. Dotarłam do Bohatyrowicz. Ostatni mieszkańcy tej, niestety zamierającej już, a tak pięknej wsi, przypomnieli mi wzruszające motto pani Elizy Orzeszkowej – Gniazdo nasze – wszystko nasze.
Barbara Wachowicz – Ważna była dla mnie również wyprawa do Narwiku, szlakiem Brygady Strzelców Podhalańskich. Kiedy wspięłam się na górskie ścieżki, gdzie walczyli Podhalanie (co opisał tak mistrzowsko Ksawery Pruszyński w swym wspaniałym reportażu „Droga wiodła przez Narwik”) – towarzyszyła mi fraza z wiersza Broniewskiego (Pruszyńskiemu przypisanego): Droga wiedzie przez fiordy, droga wiedzie przez śniegi, droga wiedzie do Polski ze wszystkich na świecie Norwegii.
A przecież to bardzo ważna epoka w jego życiu, udokumentowana obszernymi, barwnymi listami. Miałam niezwykłą szansę wysłuchania koncertu Chopinowskiego w pałacu w Keir, wykonanego na tym samym fortepianie, na którym on grywał. Wiele miejsc można było zwiedzać z jego listami w dłoni jak z przewodnikiem, bo nic od 1848 roku tam się nie zmieniło. Marzył mi się album prezentujący te pałace, parki, wrzosowiska, które opisał. Niestety nie udało mi się zdobyć zrealizować tego marzenia. Ważny jest też Rzym. Niestety zwiedzający wieczne miasto Polacy nie wiedzą, że w najpiękniejszym parku Villa Borghese jest Piazza Enrico Sienkiewicz, reprezentacyjna aleja wiodąca do Placu Hiszpańskiego to Viale Adamo Mickiewicz, a wokół placu jest prawdziwe polskie zagłębie z tablicami poświęconymi Słowackiemu, Norwidowi, Sienkiewiczowi… Może wreszcie jakiś VIP pióra napisze przewodnik o polskich tropach w wiecznym mieście.
Barbara Wachowicz – Dane mi było odwiedzić wszystkie miejsca, gdzie Kościuszko przeżył 8 lat barwnych, walecznych, chłodnych i głodnych, brawurowych, pełnych niebezpieczeństw, triumfów, radości i przyjaźni. 20 tysięcy kilometrów od rzeki Delaware pod Filadelfią, która była debiutem fortyfikacyjnym młodego inżyniera, poprzez miejsce wielkiego zwycięstwa pod Saratogą, legendę West Point – gdzie dziś istnieje najważniejsza Akademia Militarna USA z pięknym Ogrodem Kościuszki, który założył na skałach… Przejechałam przepiękne amerykańskie Południe, dotarłam do rzek Yadkin i Dan, które stałyby się mogiłą Armii Południowej, gdyby Kościuszko nie zorganizował brawurowej przeprawy…
Odnalazłam list naczelnego wodza, Jerzego Waszyngtona, pełen zachwytu nad fortyfikacją najważniejszego posterunku Ameryki – jak napisał o twierdzy West Point, stworzonej przez inżyniera Kościuszkę. Na stopniach pomnika Kościuszki, który zdobi plac przed Białym Domem, potomek najsławniejszego prezydenta Stanów Zjednoczonych, twórcy Deklaracji Niepodległości – Thomasa Jeffersona – powiedział mi, że wyryłby na cokole tego pomnika słowa, jakie jego wielki protoplasta napisał do swego dozgonnego przyjaciela Tadeusza Kościuszki: Każdy prawy Amerykanin kocha Cię i czci. I to prawda. Wystarczy odwiedzić miasto Kościuszko w stanie Missisipi, które gdy Warszawa nie miała pomnika Naczelnika – uczciło go bardzo pięknym monumentem, a w Dni Dziedzictwa Polsko-Amerykańskiego dziatwa wytańcowuje tam mazury i polonezy oraz śpiewa hymn poświęcony zwycięzcy spod Racławic.
Barbara Wachowicz – Poza Podlasiem – Góry Świętokrzyskie „najściślejsza ojczyzna” Żeromskiego, nasze Tatry, a poza granicami – kraina Ani z Zielonego Wzgórza w Kanadzie – Prince Edward Island – Wyspa Księcia Edwarda. Uważam ją za jedno z najczarowniejszych miejsc świata. Miałam szczęście być tam w porze kwitnących tysięcy łubinów zanurzonych w szmaragdach łąk. A wokół morze – szafirowo-błękitne. Zachody słońca – nieprawdopodobna feeria barw. Prześliczna architektura białych domków i kościółków. I w ten urzekający pejzaż wtopieni ludzie. Pogodni, serdeczni i gościnni.
Barbara Wachowicz – Mam nadzieję i chcę ją zadedykować wszystkim Aniom świata.
Barbara Wachowicz – Nie udałoby mi się tego dokonać, gdyby nie moja wspaniała sojuszniczka, pani kustosz Michalina Byra z Biblioteki Narodowej. Sienkiewicz u szczytu sławy powiedział: pociąg do literatury odziedziczyłem po matce. I oto odnajdujemy na łamach pisma „Bazar – tygodnik mód” z 1865 roku powieść „Jedynaczka” – pani Stefanii z Cieciszowskich Sienkiewiczowej – barwny moralitet, jak wychowywać młode dziewczęta i wskazać im drogę wyboru takich mężów, którzy byliby nie sługami, ale opiekunami małżonek. Może i w naszej epoce by się tacy przydali…
Barbara Wachowicz – Nad opowieścią o Chopinie, zatytułowaną cytatem Norwidowskim „Sercem Polak”.
Barbara Wachowicz – Data urodzin naszego geniusza nie jest sporna. To 1 marca 1810 roku. Dzień potwierdzony przez matkę, siostry i samego bohatera. Trudno znaleźć nieznane fakty z życia Fryderyka, ale może warto przypomnieć: jego radosną młodość, gdy grywał na dożynkach i pędził przez pole, by opasać powrósłem ściętego zboża hożą dziewoję; jego dramatyczne rozterki w czasie powstania listopadowego, gdy chciał wrócić do Polski i stanąć w szeregach obok swoich przyjaciół; jego przepowiednię w czasie Wiosny Ludów: Nie obejdzie się bez strasznych rzeczy, ale na końcu tego wszystkiego jest Polska, świetna, duża, słowem: Polska! Zawsze swoimi nazywam Polaków i tylko z nimi czuję się bliżej Ojczyzny.
Barbara Wachowicz – Wywiad rzekę, z którą mam popłynąć u boku pani Danuty Hanny Jakubowskiej – dla wydawnictwa Iskry.
Barbara Wachowicz – Ale będą także w tej wiernej rzece sylwetki zwykłych ludzi – z naszych wsi, z naszych Kresów, pielęgnujący pamięć, ocalający kruszec polskości.
Barbara Wachowicz – Ideały Harcerskie są do dziś aktualne i jakże nam potrzebne. Czuj! Czuwaj! – to hasło zawiera myśl – czuj, czyli miej serce i patrzaj w serce drugiego człowieka, mówiąc po Mickiewiczowsku. Czuwaj nad sobą, byś rósł mądrze i szlachetnie – czuwaj nad tymi, którzy potrzebują pomocy i nad Tą o której mówi harcerska piosenka: Niech nam skrzydła wyrosną, aby czuwać nad Polską.
Barbara Wachowicz – „Zakochana w Polsce”.
__________________
Rozmawiała: Danuta Hanna Jakubowska
Fot. materiały własne
I rak chciałoby się i posłuchać i przeczytać i wywiad rzekę i jeszcze niejedną książkę tej niezrównanej pisarki i gawędziarki ,ale niestety przyszedł anioł śmierci i zabrał w podróż, daleką ….nieskończoną !!!