Narzeczeni często zastanawiają się nad tym, czy zorganizować poprawiny. Zdania w tej kwestii są mocno podzielone i nie ma się czemu dziwić. Pomysł ten z całą pewnością ma swoje wady i zalety.
Wiele osób podchodzi do organizacji w sposób tradycyjny. Zwyczaj nakazuje, żeby się one odbywały, więc muszą się odbyć i już. W takiej postawie nie ma niczego złego, ponadto argumentów „za” jest zdecydowanie więcej.
Na wesele zjeżdżają się osoby z wielu stron Polski, czasami również z innych państw. Dotarcie na miejsce zajmuje sporo czasu, dobrze więc byłoby spędzić ze sobą więcej czasu. Szczególnie w momencie, gdy wesele było bardzo udane i aż chciałoby się przedłużyć zabawę. To też dobra okazja do „odkurzenia” starych znajomości. Podczas wesela nie zawsze da się dłużej porozmawiać, natomiast poprawiny są już dobrą okazją ku temu.
Kolejny argument jest czysto praktyczny. Po weselu goście będą zmęczeni, a na pewno zostanie sporo jedzenia (a może i czegoś mocniejszego…). Jest to więc dobry moment na to, żeby zaprosić wszystkich raz jeszcze do stołu.
Podczas poprawin para młoda może podziękować gościom za przybycie, odbyć z każdym dłuższą rozmowę i na spokojnie posiedzieć. Wesele jest huczne i pełne emocji, na drugi dzień można więc spędzić czas z bliskimi w innej formie.
No właśnie, ostatnim argumentem za poprawinami jest szeroko pojęte „odpoczęcie”. Kto był na weselu ten wie, jak można się zmęczyć podczas zabawy. Poranki również nie należą do najlżejszych, dlatego warto zorganizować na drugi dzień mniejszą imprezę, podczas której goście nieco się zregenerują. To także dobry czas dla pary młodej, ponieważ mogą spędzić dzień w miłej atmosferze i pomału oswajać się z tym, co wydarzyło się poprzedniego dnia.
Na pierwszym miejscu argumentów przeciwko poprawinom muszą znaleźć się koszty. Jest to dodatkowy wydatek, często niemały. Samo wesele oznacza wydanie kilkudziesięciu tysięcy złotych. W niektórych lokalach za poprawiny trzeba zapłacić około stu złotych za osobę. Jest to więc niebagatelna suma, na którą wielu młodych nie może sobie pozwolić.
Drugą kwestią jest… zmęczenie. Niektóre wesela trwają do białego rana. Goście weselni mogą pojawić się na poprawinach z opóźnieniem, parze młodej jednak nie wypada. Poprawiny mogą więc okazać się przykrym obowiązkiem, na który po prostu nie ma się ochoty.
Znów wracamy do kosztów. Skoro goście zostają na drugi dzień, to należy ich gdzieś przenocować. Często to para młoda opłaca nocleg, co również oznacza spory wydatek. Na poprawiny wypada zaprosić wszystkich gości weselnych, co przy dużym weselu może oznaczać naprawdę dużą sumę pieniędzy.
Poprawiny często są stosunkowo sztywne. Jeśli goście wybawili się podczas głównej uroczystości, najpewniej późno wrócili do łóżek. Na drugi dzień mogą być więc zmęczeni i woleliby ten czas spędzić w swoim łóżku.
Ponadto narzeczeni w niektórych przypadkach wolą więcej pieniędzy włożyć w wesele swoich marzeń. Pieniądze, które miałyby pójść na ewentualne poprawiny wolą spożytkować na jeszcze lepsze świętowanie tego ważniejszego dnia.
Organizacja poprawin nie jest zatem najprostszym wyborem, a każda ze stron może mieć swoje argumenty. Prawda jest jednak taka, że to wesele jest najważniejsze. Jeśli więc poprawiny się odbędą, to dobrze. Jeśli nie, też dobrze. Grunt to dobrze bawić się podczas świętowania!
Jan Strychacz
Dodaj komentarz