Do przekształcenia doszło w 2014 r., a jego podstawą był dodatni wynik finansowy, jaki placówka osiągała co roku. Konińskie pogotowie chciało jednak dalej się rozwijać, a przede wszystkim móc lepiej konkurować na tym trudnym, wciąż bardzo wymagającym rynku. Celem zmian miało być też umożliwienie osiągnięcia jeszcze wyższego poziomu świadczonych usług. To było spore wyzwanie, bo wcześniej przez 24 lata placówka doskonale funkcjonowała jako Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Koninie.
Stacja notuje średnio 15 tys. interwencji w roku. Jednostka świadczy usługi z zakresu transportu sanitarnego ratownictwa medycznego w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia oraz nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Wykonuje też usługi transportowe dla szpitali z powiatów ościennych. Zadania te realizowane są przez ściśle ze sobą współpracujący, wykwalifikowany personel medyczny, techniczny i administracyjny.
Dysponuje najnowszymi modelami karetek z ponadstandardowym wyposażeniem. Każdy ambulans wyposażony jest w system monitoringu, oparty na technologii GPS-GPRS i sprzęt do teletransmisji danych o pacjencie z karetki do szpitala.
W dyspozytorni medycznej wykorzystywane są zaawansowane technologicznie oprogramowanie oraz rozbudowany system zarządzania, powiadamiania i monitorowania pracy personelu. Siedziba placówki i wszystkie podstacje są w pełni zinformatyzowane.
Centrum jako pierwsze pogotowie w Wielkopolsce otrzymało certyfikat zarządzania jakością ISO 9001:2009, wprowadziło do karetek ponadstandardowe leki ratujące życie, uruchomiło rozbudowany system zarządzania, monitorowania pracy personelu oraz nowoczesne oprogramowanie do dyspozytorni medycznej. Spółka jest wielokrotnym laureatem Ogólnopolskiego Konkursu „Perły Medycyny”, programu „Rzetelni”, a w tym roku zdobyła tytuł Lidera Polskiej Gospodarki 2015.
W dniu 03.12. 2020r dziękuję za cudownie przeprowadzona akcje ratunkowa do potrzebującego natychmiastowej pomocy który się dusił miał niewydolność odechowa nie dali mu tlenu tylko siła kazali mu założyć maskę założył i ściągnął ją kazali mu znów założyć pytając się wcześniej rodziny czy chorował na covid nie był chory na cowid i nikt nie był na kwarantannie mimo to kazali mu założyć maskę żeby żywcem się udusił