Port lotniczy w Modlinie już w założeniach był projektem, delikatnie mówiąc, nieprzemyślanym. Tak długo, jak nad projektem czuwały tylko władze centralne i samorządowe, tak długo planowanie i wykonanie szło w beznadziejnym kierunku.
Parkingi? Po co. A kiedy już je otwarto, to… zabrakło drogowskazów…
Wylecieć – wylecisz. O ile dojedziesz.
Jeszcze nawet w rocznicę otwarcia Modlina dla ruchu pasażerskiego w wiadomościach pojawiały się informacje o tym, że drogowskazów na lotnisko nie ma, a te, które mają kierować na parking, stoją albo w jego bramie, albo na przykład na parkingi obsługujące tradycyjnie Okęcie. Taki stan rzeczy utrzymywał się dość długo, tym bardziej że zarząd dróg w Warszawie nieszczególnie interesował się losem zmotoryzowanych pasażerów samolotów z Modlina. Nie było też łatwo prywatny parking przy lotnisku otworzyć, więc nic dziwnego, że sam port lotniczy nie cieszył się dobra prasą.
Po pewnym czasie jednak przedsiębiorcy przycisnęli lokalnych polityków. Parkingi zostały otwarte, a drogowskazy nareszcie prowadziły w tę stronę, w która powinny. Do dziś jednak modlińskie parkingi uchodzą za mniej dostępne, mimo że – obiektywnie rzecz ujmując – są jednymi z najlepszych w Polsce. Na przykład podstawowy parking długoterminowy (https://modlinparking.pl/dojazd/) znajduje się tylko 50 metrów od zabudowań portu lotniczego.
Lotnisko w Modlinie powstawało w dziwny sposób – jako jedyne nie miało parkingów z prawdziwego zdarzenia ani stacji kolejowej. Trzeba było dojechać do Modlina pociągiem, a tam przesiąść się w podstawiony autobus. Cóż – do poziomu europejskiego brakowało sporo. Prawdę mówiąc, to nawet Białoruś niełatwo było dogonić. Na szczęście i tutaj kapitał popchnął sprawy do przodu i dziś do parkingów prowadzą dobre drogi, parkingi są w większości utwardzone, ogrodzone i oświetlone i choć może do poziomu modelowych lotnisk jeszcze trochę brakuje, przynajmniej uciekliśmy standardom wschodniej europy.
Dobra wiadomość jest taka, że parkingi wokół Modlina są najtańszymi z tych, które buduje się przy lotniskach (nie liczymy tu Radomia i Zielonej Góry z przyczyn, o których chyba nie trzeba mówić). Nawet abonament miesięczny kosztuje mniej niż 250 złotych, czyli generalnie tyle, ile na osiedlowych parkingach w Warszawie, a za dobę płaci się 30-40 złotych, natomiast za tydzień 85 złotych, za 2 tygodnie 110. To dobre ceny, szczególnie jak za taki standard, na jaki można liczyć. Druga dobra wiadomość jest taka, że przy regularnym parkowaniu można jeszcze liczyć na upusty. Zła wiadomość natomiast brzmi: ilość miejsc nawet na największym parkingu jest ograniczona, więc warto kontaktować się z obsługą wcześniej, aby złożyć rezerwację.
Dodaj komentarz