Madeleine McCann

Potwór z Niemiec – Dramatyczny finał sprawy zaginięcia Madeleine McCann

Opublikowano: 20 sierpnia 2020

Zaginięcie Madeleine McCann to jedna z najbardziej tajemniczych zagadek XXI wieku. Mała, zaledwie czteroletnia dziewczynka 3 maja 2007 roku przepadła bez śladu, a prowadzone przez wiele lat śledztwo nie przyniosło odpowiedzi na pytanie co naprawdę wydarzyło się tamtego dnia. Dziś, kiedy w świetle ustaleń niemieckiej prokuratury rozwiązanie zagadki wydaje się być na wyciągnięcie ręki, trudno o optymizm. Niestety, wszystko wskazuje na to, iż szczęśliwego zakończenia, tak wyczekiwanego przez tysiące ludzi na całym świecie, nie będzie.

„Madeleine McCann nie żyje” – twierdzi nadzorujący sprawę prokurator Hans Christian Wolter, a pobrzmiewająca w jego głosie nuta nie pozostawia wątpliwości, iż śledczy jest pewny swego, zwiastując dramatyczny finał historii, która trzynaście lat temu wstrząsnęła światem.

Mało kto już chyba wierzył w możliwość rozsupłania węzła gordyjskiego jaki zawiązał się w sprawie tegoż dochodzenia. Zagmatwane, wiecznie błądzące śledztwo nie dawało nadziei na jakąkolwiek odpowiedź. Dziesiątki przeanalizowanych hipotez, setki zbadanych tropów, szeroki oddźwięk i tysiące ludzi zaangażowanych w poszukiwanie dziecka, nie przybliżyło nas do rozszyfrowania enigmatycznej epopei w jaką przemieniła się pogoń za mirażem dziewczynki. Sekretu nie rozwiązała policja. Przez wiele lat nie nadchodzącej odpowiedzi udzielił przypadkowy los. W to co usłyszeliśmy z jego niewidzialnych ust trudno jest uwierzyć.

Jak bowiem zaakceptować to, iż prawdopodobnie seryjny pedofil i morderca, niezbyt inteligentny i bystry, przez tak długi czas wymykał się sprawiedliwości i prawu? Czy można zrozumieć pobłażliwość niemieckich sądów i nieudolność śledczych, wobec osoby skrajnie zdeprawowanej, która przez wiele lat korzystała z niej, mogąc niemalże bezkarnie czynić okrutne przestępstwa? Christian Bruckner, wyrzutek społeczny i narkoman uzależniony od dziecięcej pornografii przez całe lata pozostawał w orbicie zainteresowań wymiaru sprawiedliwości, który de facto nie uczynił nic by powstrzymać jego chore zapędy. Ciężkie odium winy w sprawie dzieci zamordowanych przez ludzką bestię z pewnością spada także na niemieckich sędziów przez całe dekady lekceważących zagrożenie jakie ten człowiek stanowił dla innych. Nie da się pojąć kierujących nimi przesłanek, gdy kolejne rozprawy w sprawie poważnych przestępstw kończyły się śmiesznie niskimi wyrokami z których Bruckner po prostu kpił.

I dopiero, kiedy jego historia nabrała międzynarodowego wymiaru, po tym jak wydało się, iż to właśnie on w 2005 roku brutalnie zgwałcił 72-letnią Amerykankę mieszkającą w popularnym portugalskim kurorcie, zdecydowano się aby bliżej przyjrzeć się jego przestępczej działalności. Obraz jaki się ukazał zatrwożył serca nawet najbardziej doświadczonych śledczych. Zdawać by się mogło, iż takie rzeczy nie dzieją się naprawdę, przemykając jedynie gdzieś ukradkiem, wyświetlane na kinowych ekranach klisz thrillerów i horrorów. Niestety, po raz kolejny okazało się, iż życie przewyższą nawet najbrutalniejsze filmowe scenariusze.

WIADERKA Z ZABAWKAMI

Ciężkie koparki od samego rana hałasują na terenie należącej niegdyś do Brucknera posesji, olbrzymimi łyżkami przerzucając potężne grudy ziemi. Część obecnych na miejscu policjantów przesiewa je łopatami, część kopie grunt równolegle z potężnymi machinami. Skwarny upał zdecydowanie daje się pracującym we znaki, lecz w takich momentach o wytchnieniu nikt nie myśli. Czy to właśnie tutaj morderca zakopał zwłoki małej Brytyjki?

Tego nie wiadomo, ale kręcący się po terenie śledczy dokładnie przeczesują teren wraz z tropiącymi psami i przy użyciu wysokiej klasy radarów ziemnych sprawdzają go kawałek po kawałku i metr po metrze. To właśnie przy pomocy jednego z sonarów udało się zlokalizować wcześniej miejsce pod ziemią w którym znajduje się piwnica o której policja dowiedziała się w trakcie rozmowy z byłym sąsiadem podejrzanego. Po kilku godzinach pracy, wykopawszy blisko 15 metrowy dół, dokopują się tam do betonowego bloku, będącego sufitem zasypanej konstrukcji. Ciężka płyta nie daje się podnieść łatwo, ale w końcu ustępuje sile dźwigu i oczom policjantów ukazuje się brudne i pełne śmieci pomieszczenie. Milczą i stojąc wokół wykopanego dołu obejmują je wzrokiem. Nikt nic nie mówi dalej nawet, gdy kilku z nich schodzi na dół z latarkami. Przeszukują piwnicę w całkowitej ciszy, tak jakby jakikolwiek szmer mógł spłoszyć ślad. W końcu jeden z nich dostrzega na podłodze coś co zdecydowanie nie pasuje do wizerunku ciemnego i ponurego miejsca. Zabawki dla małego dziecka. Bardzo dużo zabawek. Jedna z młodych kobiet, oficer medycyny sądowej, nie wytrzymuje tego widoku i ucieka na bok. Najwyraźniej nie potrafi powstrzymać łez, ale nie jest żadnym wyjątkiem, gdyż po chwili płacze też wielu innych.

Rzecznik prokuratury Julia Meyer nie chce ujawnić szczegółów przeszukania i tego co jeszcze udało się odnaleźć na terenie posesji, zasłaniając się dobrem prowadzonego śledztwa. Z tego samego powodu odmawia także odpowiedzi na pytanie o dokładny powód dla którego śledczy weszli na teren – dziennikarze nie dowiedzą się czy prowadzone są tam poszukiwania szczątków ofiary czy jedynie śladów, które mogą połączyć Brucknera ze sprawą Madeleine McCann. Potwierdza ona tylko, iż to właśnie w ramach tego śledztwa podejmowane są czynności w Ahlam, małej mieścinie, leżącej nieopodal Hannoveru.
Bardziej rozmowny jest sąsiad Bruckerna, 73-letni Wolfgang Kossack, ale w rzeczywistości nie ma on wiele do powiedzenia o podejrzanym.

Przyjechał w 2007 roku i wyjechał w ciągu roku. Powiedział mi, iż żyje poza społeczeństwem i że nie zarejestrował się w urzędzie – nikt nie wiedział, że tam jest. – mówi mężczyzna w rozmowie z „Mail Online” i dodaje – Nigdy nie zajmował się ogrodnictwem. Nie sadził niczego, nie próbował niczego uprawiać. Po prostu siedział i pił piwo. – stwierdza, po czym opowiada dalej – W tym czasie w ogrodzie znajdował się budynek. Była to mała drewniana konstrukcja z tylko jednym pomieszczeniem na narzędzia i inne rzeczy, ale z kuchnią. Budynek nie był tak naprawdę domem, można by go nazwać szopą. Ale miał piwnicę, a pod spodem były fundamenty. Został zniszczony w 2008 roku”.

Kossack twierdzi także, iż pamięta twarz Brucknera oraz jego psy i furgonetkę, którą wedle podejrzeń policji, ten mógł przemycić dziecko do Niemiec. Wersja tę uprawdopodobniają słowa jakie padły z ust Dietera Fehlingera, ojca jednej z byłych kochanek Brucknera, do którego udało się dotrzeć autorom dokumentu wyemitowanego 23 lipca na platformie ITV. Rozmawialiśmy – mówi w rozmowie z dziennikarką – A potem zaprosił mnie do swojej kampera, tego wielkiego kampera – dodaje i zastanawia się przez chwilę – A następnie powiedział mi z własnej woli, co chce zrobić, a ja spojrzałem na niego trochę sceptycznie, kiedy powiedział mi, że może przemycić 50 kg marihuany furgonetką. Powiedział, że jest tak duża, że można w niej zmieścić małe dziecko. Nie wiedziałem, co miał na myśli mówiąc o posiadaniu dziecka w środku, nie wiedziałem, o co mu chodzi. – stwierdza łamiącym się głosem.

Ten samochód to to samo auto, które zostało zidentyfikowane na zdjęciach przez portugalską policję już w roku 2007. Poszukiwany kamper to VW T3 Westfalia z lat osiemdziesiątych – z żółtymi listwami i białą górną częścią nadwozia, zarejestrowany w Portugalii. Niemiec miał być także właścicielem szarego Jaguara XJR6 z 1993, jeżdżącego z kolei na brytyjskich tablicach. Oba pojazdy widywane były w okolicach Praia da Luz w czasie, gdy dziewczynka wypoczywała tam wraz z rodzicami.

Caroli Tititze i inni…

Bruckner zbiegł do Portugalii, wraz ze swoją ówczesną partnerką, w 1995 roku, tuż po tym, gdy niemiecki sąd skazał go na dwa lata więzienia za próbę zgwałcenia sześciolatki na placu zabaw. Dziewczynka spłoszyła go głośnym krzykiem, uciekł przed goniącymi go świadkami, ale policji udało się go namierzyć. Niedługo przed zaplanowaną odsiadką zniknął z pola widzenia wymiaru sprawiedliwości.

Śledczy podejrzewają, iż po raz pierwszy zabił jeszcze w drodze do Portugalii. Jego ofiarą miała paść 16-letnia Caroli Tititze. 6 września 1995 roku nastolatka wyszła na spacer i nigdy już nie powróciła. Jej ciało znaleziono na plaży nieopodal miejscowości De Haan, gdzie była wraz z rodziną na wakacjach, kilka dni później. Sekcja zwłok jako przyczynę śmierci wykazała uduszenie. Dziewczyna została także wcześniej brutalnie zgwałcona. Świadkowie twierdzą, że w dniu zaginięcia widzieli ją w towarzystwie mówiącego ze wschodnioniemieckim akcentem szatyna, mierzącego około 180 cm wzrostu. Miał zaprosić dziewczynę na dyskotekę. Zachowany w belgijskich archiwach rysopis daje podstawy by podejrzewać, iż to on ją zamordował.

Po dotarciu do Portugalii Bruckner osiedlił się w Lagos. Początkowo podjął całkowicie legalną pracę, dorywczo pracując w restauracji jako kelner i dorabiając jako monter. Zajęcia te szybko mu się jednak znudziły i powrócił na kryminalną drogę – zaczął handlować narkotykami i przedmiotami pochodzącymi z kradzieży, których dokonywał w trakcie włamań do hoteli. W międzyczasie, 21 czerwca 1996 roku, na plaży Amorieras w Aljezur zaginął sześcioletni Rene Haase. Chłopiec wyszedł z restauracji, w której przebywał razem z rodzicami i oddalił się na odległość około trzydziestu metrów, by po chwili zniknąć im z oczu. Policja podejrzewała, wbrew opinii rodziców, iż malec utonął, ale pomimo szeroko zakrojonych poszukiwań jego ciała nie udało się odnaleźć. Dramat rozegrał się zaledwie 30 km od ośrodka z którego później porwano Madeleine. Obecnie śledczy sprawdzają czy Bruckner nie jest powiązany także z tym zaginięciem.

W 1999 roku niemiecka policja wytropiła go i został poddany ekstradycji. W więzieniu odsiedział jedynie rok, po czym został zwolniony za dobre sprawowanie. Natychmiast wrócił do Portugalii, gdzie kontynuował swą przestępczą działalność. 12 września 2004 zaginęło w tym regionie kolejne dziecko. 8-letnia Joany Cipriano wyszła po mleko i tuńczyka do pobliskiego sklepu i przepadła bez śladu. Miało to miejsce w miejscowości Figueira, zaledwie 11 km od Praia de Luz. O zamordowanie dziewczynki oskarżono jej matkę i wujka – Leonor Cipriano i João Cipriano. Motywem zabójstwa miał być fakt, iż dziewczynka przyłapała parę na kazirodczym stosunku. W wyniku brutalnego, trwającego dwa dni przesłuchania, pobita przez funkcjonariuszy matka przyznała się do winy, a następnie oskarżyła policję o wymuszenie zeznań za pomocą tortur. Przesłuchujący ją policjanci utrzymywali, że obrażenia jakich doznała były wynikiem skoku ze schodów jakiego dokonała celem popełnienia samobójstwa. Sąd nie dał tym wyjaśnieniom i uznał dwóch z pięciu funkcjonariuszy za winnych nadużyć względem kobiety. Mimo to oboje oskarżonych zostało na podstawie procesu poszlakowego skazanych na 16 lat więzienia. Zarówno kobieta jak i jej brat do dziś utrzymują, iż są niewinni. Leonor nigdy nie pogodziła się ze śmiercią córki i nawet z więzienia prowadziła działania mające na celu jej odnalezienie.

Już w 2007 roku Specjalista ds. Ochrony dzieci, Mark Williams-Thomas, twierdził, iż sprawy zaginięć obu dziewczynek mogą być i prawdopodobnie są powiązane. 2 września 2005 roku Bruckner wykorzystał seksualnie i okradł 72-letnią Amerykankę, która przeprowadziła się do Portugalii na emeryturę. Kobieta twierdzi, iż napastnik włamał się do jej domu po godzinie 22, ubrany w kominiarkę i zastraszył przy pomocy maczety, a następnie zakneblował usta i zawiązał przepaskę na oczach, po czym brutalnie zgwałcił, bijąc ją przy tym z całej siły metalową pałką, co „wyraźnie sprawiało mu przyjemność” jak utrzymywała poszkodowana. Swoje wyczyny uwiecznił na kamerze, przypadkowo zostawiając też na miejscu ślad DNA. Sprawcy nie udało się wtedy wykryć, a kobieta wyjechała do USA nie czując się już w Europie bezpiecznie.

Identyczny atak przeżyła rok wcześniej Hazel Behan, 37-letnia obecnie Irlandka, która w owym czasie pracowała w Algarve. Dziewczyna zgodziła się na ujawnienie tożsamości i zaapelowała do śledczych o wznowienie śledztwa w swojej sprawie, twierdząc, iż rozpoznaje podejrzanego Christiana Brucknera jako swojego oprawcę. Policja przychyliła się do jej prośby i sprawa po 16 latach ruszy na nowo.

Świnie jedzą też ludzkie mięso

Tuż po zniknięciu Madeleine mężczyzna wyjechał z Portugalii na zawsze, powracając na stałe do Niemiec. Początkowo osiedlił się na posesji w przeszukiwanym obecnie Ahlam, ale prędko stamtąd wyjechał. Dziennikarzom „Bild” udało się ustalić, iż w roku 2008 przeprowadził się do Augsburga, gdzie trudnił się przemytem narkotyków na wyspę Sylt i dostarczając je do Monachium. Za te przestępstwa został skazany na 21 miesięcy więzienia, a po odsiedzeniu wyroku ponownie ruszył w trasę i osiadł w Brunszwiku, gdzie wdał się w relację z piękną dziewczyną o albańsko-kosowskim pochodzeniu, 17-letnią Nakscije Miftari oraz założył kiosk z przekąskami i piwem. „Brueckner był brutalnym brutalem. Widziałem, jak uderzył swoją młodą dziewczynę w kiosku. Rozwalił to miejsce i bił ją pięściami” – wspomina jeden z sąsiadów, twierdząc, iż dziewczyna wiecznie chodziła posiniaczona. „Zgotował naszej rodzinie piekło” – mówi starsza siostra kobiety i dodaje – „Ciągle ją bił. To było dla niej straszne”. Nastolatka uciekła, gdy dotkliwie ją skatował po tym jak odkryła przechowywana przez niego na komputerze dziecięcą pornografię. Pastwił się także nad zwierzętami. „Stawał się coraz bardziej agresywny. Słyszałem, że zamknął kiosk, a potem pojechał z dziewczyną do Portugalii lub Hiszpanii. Zostawił psy w swoim kiosku na kilka tygodni. Mogę sobie wyobrazić, iż stoi za zniknięciem Maddie” – mówi Norbert, proszący o zachowanie anonimowości sąsiad Brucknera.

Dziennikarzom „ITV News” udało się dotrzeć także do Lenty Johlitz, która w owym czasie pracowała dla podejrzanego. Pewnego dnia między pracownikami wywiązała się dyskusja na temat zaginięcia Madeleine McCann. Przysłuchujący się rozmowie mężczyzna wpadł w szał. „Chciał, żebyśmy przestali. Wołał: Dziecko nie żyje i to dobrze, a potem powiedział: Możesz sprawić, że ciało zniknie szybko. Świnie jedzą też ludzkie mięso”. – mówi kobieta – „Powiedział bardzo głośno:„ dziecko nie żyje! Po tylu latach i tak byś nie znalazł takiego trupa. To była jedyna sytuacja, w której spoglądam wstecz i zadaję sobie pytanie ‘Dlaczego on wtedy to powiedział?”.

Pewną niespodzianką może być fakt, iż hipoteza zjedzenia zwłok dziewczynki przez dziki była poważnie brana pod uwagę na początku śledztwa przez portugalską policję, która badała ten trop na podstawie doniesień mieszkańców Praia de Luz.
Sklep okazał się niewypałem i sfrustrowany tym, uzależniony od alkoholu i narkotyków, Bruckner regularnie urządzał w nim libacje i pijackie burdy, co w finale doprowadziło do tego, iż interes padł. Mężczyzna ponownie wyjechał.

Niemiecka Madeleine McCann.

2 września 2015 roku 5-letnia Inga Gehircke zniknęła w trakcie rodzinnej wycieczki do Wilhelmsdorf. Dziewczynka biwakowała wraz z rodziną na łonie natury, wśród rekreacyjnych terenów bardzo popularnej diakonii, pracującej z osobami uzależnionymi i niepełnosprawnymi. W pewnym poszła na brzeg lasu, by wraz ze starszym rodzeństwem i przyjaciółmi nazbierać chrustu na grilla i przepadła. Pomimo natychmiastowej reakcji rodziców i wielogodzinnych poszukiwań podjętych przez setki ludzi i przybyłą błyskawicznie na miejsce policję, dziecka nie udało się odnaleźć. Uderzająco podobna fizycznie do Madeleine dziewczynka zaginęła bez śladu, podobnie jak i jej brytyjska poprzedniczka, a media ochrzciły ją mianem „Niemieckiej Maddie McCann”.

W niecały rok po tych wydarzeniach przypadkowy przechodzień zauważył na terenie znajdującej się nieopodal nieczynnej fabryki wystające z ziemi kości i wezwał policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze wykopali psie szczątki i ukrytą pod nimi foliową torbę, w której odnaleźli 6 pendrive’ów i 2 karty pamięci, w całości zapełnionych drastyczna dziecięcą pornografią i obscenicznymi zdjęciami podejrzanego. Ponad 100 policjantów przekopywało ziemię w nadziei odnalezienia ciała małej Ingi, ale poszukiwania zakończyły się niepowodzeniem. Ślad ten doprowadził ich do Tiffin Alegro, kolejnego kampera gdzie zamieszkiwał Christian Bruckner.

W trakcie przeszukania policja natrafiła tam na dziecięce ubranka i stroje kąpielowe. Wyszło na jaw także, iż dzień przed zaginięciem dziecka kamper miał stłuczkę na znajdującej się nieopodal lasu stacji benzynowej. Nie udało się mu jednak niczego, oprócz posiadania pornografii dziecięcej, udowodnić i postawiono go w stan oskarżenia jedynie w sprawie posiadania nielegalnych filmów i zdjęć, za co wkrótce został skazany na 15 miesięcy więzienia. W międzyczasie, po pijanemu wyznał swojemu znajomemu, iż „wie wszystko na temat zaginięcia Madeleine” – mężczyzna zgłosił ten fakt na policję.

Po skazaniu Brucknerowi nie jest w smak odsiadka w więzieniu, więc ponownie ucieka do Portugalii. Natychmiastowo złapany zostaje poddany ekstradycji do Niemiec. Odbywa całą karę i ląduje na ulicy, gdzie szybko wraca na starą ścieżkę handlu narkotykami, co ponownie prowadzi go za kratki, tym razem na 21 miesięcy. Na jaw wychodzi także sprawa gwałtu na 72-letniej Amerykance, gdy na policję zgłasza się znajomy Brucknera, który włamał się do jego domu w 2006 roku, gdy ten
odsiadywał 8-miesięczny wyrok za kradzież oleju napędowego, i ukradł znajdującą się tam kamerę. Na taśmie uwiecznione zostały dwa gwałty – Amerykanki oraz niezidentyfikowanej młodej kobiety. Na podstawie filmów oraz materiału genetycznego zostaje uznany winnym tych przestępstw i skazany w grudniu 2019 roku na 7 lat więzienia. 3 czerwca 2020 roku Scotland Yard i niemiecka policja oficjalnie ogłaszają, iż Bruckner został podejrzanym w sprawie zamordowania Madeleine McCann.

Kilka dni później Niemiecki prokurator potwierdza, iż dziewczynka nie żyje a o sprawstwo podejrzany jest Christian Bruckner – „Są to konkretne dowody, fakty, które posiadamy, a nie zwykłe wskazówki” – mówił w wywiadzie Hans Christian Wolter, nie chcąc jednak ujawnić konkretnych szczegółów „ze względu na dobro toczącego się śledztwa”. Dodał, iż istnieją uzasadnione podejrzenia, iż w porwanie dziewczynki zamieszany był ktoś jeszcze, z kim Bruckner odbył 30-minutową rozmowę na godzinę przed zniknięciem dziecka, znajdując się wówczas nieopodal – jak wykazały logowania jego telefonu – ośrodka w którym McCann’owie spędzali wakacje. Zaapelował do tejże osoby o ujawnienie się, informując, iż policja jest już na drodze ustaleń do kogo podejrzany wówczas dzwonił i do tego dotrą.

Poinformował także, iż wznowiono śledztwa w sprawie zamordowania 16-letniej Caroli Tititize i zaginięć 6-letniego Rene Haase, 8-letniej Joany Cipriano oraz 5-letniej Ingi Gehircke oraz zgwałcenia 37-letniej dziś Hazel Behan. Christian Bruckner, ustami swoich prawników, nie przyznaje się do winy. Nie udziela komentarzy. Odmówił współpracy z policją.

Rafał Sroczyński 

Udostępnij ten post:



  • Kasia pisze:

    Bardzo dobrze napisany artykuł!

  • Kamila Fiał pisze:

    Przerażające nie wyobrażam sobie co rodzice przeszli…. tyle lat żyć z rozdzierającym serce poczuciem, że NIE WIESZ gdzie jest Twoje ukochane dziecko. Nie do pojęcia:(

  • Anonim pisze:

    Anna Skałecka
    Dobry artykuł… Sprawa straszna, strach pomyśleć o tym czego jeszcze nie wiemy 😭

  • Monika Buchta Nanzka pisze:

    W koncu solidny artykuł na ten temat

  • Karolina Schipplock pisze:

    Tyle dzieci.. aż się włosy jeżą..

  • Martitta pisze:

    Super praca dziennikarska, artykuł świetnie napisany i mimo wielu informacji bardzo dobrze się go czyta. Ciekawa jaki opisana sprawa będzie miała finał.

  • Martitta pisze:

    Super praca dziennikarska, artykuł świetnie napisany i mimo wielu informacji bardzo dobrze się go czyta. Ciekawe jaki opisana sprawa będzie miała finał.

  • Ana pisze:

    Powiem szczerze, że Niemieccy śledczy powinni mieć na sumieniu wszystkie ofiary tego zwyrodnialca, tyle lat poszlak krążących w okół niego i nigdy nie podjęto działania dokładnego przeszukania jego domu w Niemczech?
    Wystarczyło, że kolega się włamał i szybko znalazł konkretny dowód!

  • Ewa Luk pisze:

    Bardzo ciekawy i rzeczowy artykuł

  • Adam pisze:

    A niektórzy twierdzą że kara śmierci jest niesprawiedliwa… Buahaha

  • Anonim pisze:

    Trochę błędów – 2 razy autor zjadł słowo i “logowania do telefonu” – podejrzewam że chodziło o logi czyli zapis używania do kogo dzwoniono kiedy itd.

  • jarek pisze:

    I niech teraz jakis przeciwnik kary smierci sie odezwie … powinien wowczas byc wrzucony do dolu ze swiniami razem z nim, tak zeby ten wieprz mogl sobie na nim/nich jeszcze ulzyc zanim wyleci ze swinskiego anusa

  • Martyna pisze:

    Nie wiemy kto nas mija na ulicy. Zwyrodnialcy chodzą na wolności. Pilnujmy nasze dzieci!!! Rozmawiajmy z nimi o niebezpieczeństwach.

  • Wstyd dla policji pisze:

    I jak zawsze całe śledztwo od początku padło przez bezużyteczna policję. Podejrzewam wszystkich miejsc hipotezy a nikt z nich nie sprawdził, że w małej portugalskiej wsi zamieszkuje sobie spokojnie od lat pedofil. Hiszpańska policja działała tak sprytnie że potrafili nawet wydać książkę o śledztwie, nagrano filmy dokumentalne ku własnej chwale o rodzicach małej ich właśnie oskarżając a żaden tuk z policji nie sprawdził że pedofil rządzi we wsi , co było najważniejszym tropem . Zmuszali do przyznania się jakiś zbokow byle szybko co do zasady zamknąć śledztwo. Wszystkim chodzilo co do zasady o sławę a nie o zaginione dzieci , ofiary zboczenca itp Bravo dla policji z tak wielu krajów która rzekomo w formacji Europolu powinna współpracować.

  • Amelia pisze: pisze:

    Ta dziewczyna mam tik Toka i ona żyje

  • Asia pisze:

    Świetny artykuł.

  • Kasia pisze:

    Jaka dziewczyna kto ? Podaj nazwę

  • Anonim pisze:

    Nie zyje hak sie nie znasz ro nue pisz

  • Anonim pisze:

    Rzeczowy i dobrze napisany artykuł.

  • Tomek pisze:

    Trzeba hipnozę i wykrywacza kłamstw by do wiedzieć się co ten uwielbiany przez tłumy standardowy pedofil zrobił. Rodziców dziewczynki też przesłuchać.

  • Matka 11 pisze:

    To tylko pokazuje nieudolność niemieckiego systemu. Wszyscy wiedzą że centrum pedofilskiego świata to Niemcy. I facet dostaje 15 m-cy. Ginie dziecko -facet handluje narkotykami, gwałci ,włamuje się do mieszkań i dostanie 21 m-cy. Więc prawo nie stoi w obronie społeczeństwa. Zwyrodnialec wychodzi na wolność ,jedzie do Portugalii A tam ginie dziecko. A co robią niemieccy śledczy którzy wiedzą jakiego potwora wypuścili na wolność? Jestem za karą śmierci, tu się nie uda resocjalizacja. I kolejne 15, 21 m-cy też nic nie da.

  • Zainteresowany śledztwem pisze:

    Zastanawiam się dlaczego ta sprawa tak dlugo sie ciągnie… Dlaczego nikogo nawet rodziców i tego pedofila nie sprawdzono wariografem? Dziwilo mnie jedno iz wieczór kiedy masa ludzi weszla do pokoju gdzie spaly dzieci bylo głośno i paliło sie światło. A one dalej spaly… Dużo rzeczy mnie dziwi dlaczego nie zostalo sprawdzonych podczas śledztwa…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
aktywność fizyczna
Dni stają się coraz dłuższe, zza chmur odważniej wychyla się...
depresja
Nawet 30% młodych ludzi myślało poważnie o próbie sa...
Mazovia Cup
Wdniach 2-3 grudnia hala sportowa Gminnego Ośrodka Sportu i...
Prezent na Walentynki
Walentynki – jedni je uwielbiają, inni nie znoszą. Nie zmien...
test oddechowy
SIBO (Small Intestinal Bacterial Overgrowth), czyli zespół r...