Joanna Ławrynowicz-Just

Joanna Ławrynowicz-Just – wyjątkowa podróż muzyczna

Opublikowano: 12 marca 2019

Energia życiowa pozwala mi łączyć i realizować wiele rodzajów aktywności. Staram się do maksimum wykorzystywać każdą minutę dnia tak, aby poza pracą był czas na zabawy z dziećmi, rodzinne wyjazdy, spacery, rowery i narty. W życiu jak w muzyce: im różnorodniej, tym ciekawiej – mówi Joanna Ławrynowicz-Just, jedna z najwybitniejszych polskich pianistek, laureatka wielu prestiżowych konkursów pianistycznych, promotorka muzyki polskich kompozytorów, profesor Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie i juror wielu konkursów pianistycznych.

Jest pani wielką promotorką muzyki polskich kompozytorów, którzy są mało znani szerokiej publiczności, zarówno w Polsce, jak i na świecie, m.in. Władysława Żeleńskiego, Witolda Maliszewskiego, Raula Koczalskiego, Emanuela Kani czy Henryka Melcera. Skąd wzięło się zainteresowanie twórczością tych kompozytorów?

Joanna Ławrynowicz-Just: Miałam szczęście, że wiele lat temu poznałam Jana Jarnickiego, właściciela firmy wydawniczej Acte Préalable. Jest to człowiek niezwykły, którego życiową misją stało się poszukiwanie polskiej muzyki, przede wszystkim dziewiętnastowiecznej, która do tej pory nie ujrzała światła dziennego. Muzyki, która z różnych powodów nie została doceniona w swoich czasach i uległa zapomnieniu. Większość płyt, które znajdują się w katalogu Acte Préalable, to światowe premiery fonograficzne. Muszę powiedzieć, że cała ta fascynująca przygoda z nagrywaniem zupełnie nieznanej muzyki polskiej przerodziła się u mnie w pasję, która towarzyszy mi do tej pory.

Większość pani płyt to światowe premiery. Wykonywanie takich utworów to bardzo trudne zadanie, nawet dla tak wybitnej pianistki, bo przy ich interpretacji jest pani skazana tylko na zapis nutowy, własną wiedzę i wyczucie muzyczne. W jaki sposób podchodzi pani do tych dzieł przy ich interpretacji?

Joanna Ławrynowicz-Just: To wyjątkowa podróż muzyczna, której nie obciąża żaden kanon wykonawczy. Biała karta, którą trzeba zapisać. Jednocześnie towarzyszy mi szczególna odpowiedzialność, aby interpretacje nieznanych utworów były bardzo przekonujące. Od pierwszego nagrania płytowego lub wykonania publicznego zależy, czy kompozycja będzie mieć w przyszłości szansę przetrwania.

Jako pianistka może pani poszczycić się wielką aktywnością fonograficzną. Nagrała pani już 40 płyt z muzyką polską. Czy może pani zdradzić, jakie są pani zamierzenia artystyczne?

Joanna Ławrynowicz-Just: Moim ostatnim projektem jest Raul Koczalski, znany przede wszystkim jako pianista. Na studiach mieliśmy fantastycznego wykładowcę literatury fortepianowej – pana Hassa. To właśnie dzięki niemu pierwszy raz odkryłam fascynujące nagrania Koczalskiego. Nie miałam wówczas pojęcia, że był on również bardzo aktywnym kompozytorem. Jako jedyny polski kompozytor skomponował aż sześć koncertów fortepianowych. Do tej pory na płytach ukazały się cztery koncerty fortepianowe Koczalskiego, które nagrałam w 2017 i 2018 roku. W czerwcu br. planuję nagranie płytowe piątego i szóstego koncertu.

Pani repertuar obejmuje zarówno utwory solowe, kameralne, jak i koncerty na orkiestrę, utwory kompozytorów z różnych epok i o bardzo zróżnicowanym charakterze muzycznym. Koncertuje pani, ale także istnieje możliwość zamówienia przez stronę internetową pani koncertu solowego, kameralnego lub z orkiestrą. Jak utrzymuje pani wysoką formę pianistyczną przy tak szerokim repertuarze?

Joanna Ławrynowicz-Just: Szerokie zainteresowania muzyczne wiążą się z potrzebą różnorodności. W moim rozumieniu codzienność jest interesująca wówczas, kiedy wiele różnych elementów, czasem bardzo skrajnych, ze sobą współgra. Z przyjemnością łączę trening biegowy ze słuchaniem muzyki, np. Prokofiewa, Strawińskiego czy Brahmsa. Odpowiadając na pytanie, jak sobie radzę z formą pianistyczną, uważam, że jest to przede wszystkim umiejętność organizacji czasu pracy. Myślę, że trzeba dobrze zaplanować dzień, tak żeby można było korzystać z różnych aspektów życia i bodźców, bez których bylibyśmy dużo ubożsi. To umiejętność samodyscypliny połączona z dobrą organizacją pracy. Jeżeli chodzi o utrzymanie wysokiej formy pianistycznej, to po różnych doświadczeniach życiowych doszłam do wniosku, że najwięcej daje mi systematyczność. Może to być godzina grania, ale codziennie. W dłuższej perspektywie czasu przynosi ona większe korzyści niż długie godziny wypełnione mało efektywnym ćwiczeniem.

Jest pani jedyną pianistką w Polsce, która nagrała komplet dzieł solowych i kameralnych Fryderyka Chopina. Którzy kompozytorzy poza polskimi są pani najbliżsi?

Joanna Ławrynowicz-Just: To dosyć trudne pytanie. Nie jestem w stanie wskazać tylko kilku ulubionych kompozytorów. Bardzo lubię i cenię kompozytorów rosyjskich, począwszy od Rachmaninowa przez Prokofiewa po Szostakowicza. Każdy z nich, przy swoim bardzo indywidualnym języku kompozytorskim, przemawia do mnie w sposób szczególny. To samo mogę powiedzieć o kompozytorach niemieckich: Mozarcie, Beethovenie, Bachu, Schubercie czy Schumannie. I oczywiście muzyka polska z Chopinem na czele. To właśnie różnorodność stylów daje mi poczucie pełni muzycznej.

Od kilkunastu lat prowadzi pani bogatą działalność koncertową. Właśnie wróciła pani z koncertów i wykładów w Chinach.

Joanna Ławrynowicz-Just: Odwiedziłam miasta wschodniego wybrzeża, od Szanghaju po Hangzhou, gdzie koncertowałam i prowadziłam kursy pianistyczne. Wyjazdy do Azji to dla mnie zawsze bardzo aktywny czas: kolejne miasta, nowi studenci i pedagodzy bardzo spragnieni europejskiego stylu nauczania, nowe, zawsze kilkutysięczne sale koncertowe. Tym razem wykonywałam utwory Mozarta, Liszta i Chopina.

Kiedy i jakie następne koncerty planuje pani w najbliższym czasie?

Joanna Ławrynowicz-Just: Niedługo szykuje się kolejny wyjazd do Chin. Następnie jadę na koncerty do Szkocji, gdzie wykonam utwory: Liszta, Rachmaninowa i Chopina. Czeka mnie także wykonanie piątego koncertu Raula Koczalskiego z Filharmonią Lubelską. We wrześniu mam zaplanowany koncert finałowy na Festiwalu Pianistyki Polskiej w Słupsku, gdzie zagram również piąty koncert Raula Koczalskiego.

Dużo czasu poświęca pani także na pracę pedagogiczną, a pani studenci i uczniowie mają wybitne osiągnięcia. Jak ważne jest dla pani to zajęcie?

Joanna Ławrynowicz-Just: Pedagogika to dla mnie wyjątkowa dziedzina. Od momentu rozpoczęcia, zaraz po studiach, pracy na warszawskiej uczelni coraz bardziej się nią fascynowałam. Dzisiaj mogę powiedzieć, że jest ona moją prawdziwą pasją, może nawet większą niż sama gra na fortepianie. Mam fantastycznych uczniów i wspaniałych studentów. Uwielbiam pracę z młodzieżą. Moi uczniowie i studenci zdobyli olbrzymią liczbę nagród na wielu prestiżowych konkursach, co jest również dla mnie dużym źródłem satysfakcji.

Jest pani koncertującą pianistką, prowadzi pani szeroką działalność pedagogiczną, jest pani profesorem na Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie, uczy pani także w OSM II st. im. Z. Brzewskiego w Warszawie i jest pani jurorem na wielu konkursach. Prowadzi pani także seminaria, kursy i warsztaty pianistyczne w Polsce i za granicą. A przy tym jest pani matką dwojga dzieci. Jak udaje się pani pogodzić tak wiele obowiązków?

Joanna Ławrynowicz-Just: Przytoczę słowa Grażyny Bacewicz, które bardzo zapadły mi w pamięci. Gdy zadawano jej pytanie, jak to się dzieje, że umie robić wiele rzeczy na raz, odpowiadała, że jest to właściwie bardzo proste, ponieważ to, co innym zajmuje godzinę, jej zajmuje pięć minut. Mogę powiedzieć, że u mnie wygląda to podobnie. Dostałam w genach bardzo dużo energii życiowej. Momentalnie się regeneruję. Po wielu godzinach lekcji wystarczy mi pół godziny snu, żeby zacząć prowadzić zajęcia od początku. Energia życiowa pozwala mi łączyć i realizować wiele rodzajów aktywności. Staram się do maksimum wykorzystywać każdą minutę dnia, tak aby poza pracą był czas na zabawy z dziećmi, rodzinne wyjazdy, spacery, rowery i narty. W życiu jak w muzyce: im różnorodniej, tym ciekawiej.

Rozmawiała Ewa Ploplis

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
Sonos
Dzięki zaawansowanym technologiom, takim jak wzmacniacze kla...
Stanisław Lem
Wielcy tego świata muszą rozwiązać problem katastrof...
czerwone maki
W czwartkowy wieczór w warszawskim Multikinie Złote...
Jan Sabiniarz
16 marca 2024 r. w hotelu Aubrecht w Koprzywnicy mia...
Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena
17 marca  br. rozpoczął się 28. Wie...