Energia życiowa pozwala mi łączyć i realizować wiele rodzajów aktywności. Staram się do maksimum wykorzystywać każdą minutę dnia tak, aby poza pracą był czas na zabawy z dziećmi, rodzinne wyjazdy, spacery, rowery i narty. W życiu jak w muzyce: im różnorodniej, tym ciekawiej – mówi Joanna Ławrynowicz-Just, jedna z najwybitniejszych polskich pianistek, laureatka wielu prestiżowych konkursów pianistycznych, promotorka muzyki polskich kompozytorów, profesor Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie i juror wielu konkursów pianistycznych.
Joanna Ławrynowicz-Just: Miałam szczęście, że wiele lat temu poznałam Jana Jarnickiego, właściciela firmy wydawniczej Acte Préalable. Jest to człowiek niezwykły, którego życiową misją stało się poszukiwanie polskiej muzyki, przede wszystkim dziewiętnastowiecznej, która do tej pory nie ujrzała światła dziennego. Muzyki, która z różnych powodów nie została doceniona w swoich czasach i uległa zapomnieniu. Większość płyt, które znajdują się w katalogu Acte Préalable, to światowe premiery fonograficzne. Muszę powiedzieć, że cała ta fascynująca przygoda z nagrywaniem zupełnie nieznanej muzyki polskiej przerodziła się u mnie w pasję, która towarzyszy mi do tej pory.
Joanna Ławrynowicz-Just: To wyjątkowa podróż muzyczna, której nie obciąża żaden kanon wykonawczy. Biała karta, którą trzeba zapisać. Jednocześnie towarzyszy mi szczególna odpowiedzialność, aby interpretacje nieznanych utworów były bardzo przekonujące. Od pierwszego nagrania płytowego lub wykonania publicznego zależy, czy kompozycja będzie mieć w przyszłości szansę przetrwania.
Joanna Ławrynowicz-Just: Moim ostatnim projektem jest Raul Koczalski, znany przede wszystkim jako pianista. Na studiach mieliśmy fantastycznego wykładowcę literatury fortepianowej – pana Hassa. To właśnie dzięki niemu pierwszy raz odkryłam fascynujące nagrania Koczalskiego. Nie miałam wówczas pojęcia, że był on również bardzo aktywnym kompozytorem. Jako jedyny polski kompozytor skomponował aż sześć koncertów fortepianowych. Do tej pory na płytach ukazały się cztery koncerty fortepianowe Koczalskiego, które nagrałam w 2017 i 2018 roku. W czerwcu br. planuję nagranie płytowe piątego i szóstego koncertu.
Joanna Ławrynowicz-Just: Szerokie zainteresowania muzyczne wiążą się z potrzebą różnorodności. W moim rozumieniu codzienność jest interesująca wówczas, kiedy wiele różnych elementów, czasem bardzo skrajnych, ze sobą współgra. Z przyjemnością łączę trening biegowy ze słuchaniem muzyki, np. Prokofiewa, Strawińskiego czy Brahmsa. Odpowiadając na pytanie, jak sobie radzę z formą pianistyczną, uważam, że jest to przede wszystkim umiejętność organizacji czasu pracy. Myślę, że trzeba dobrze zaplanować dzień, tak żeby można było korzystać z różnych aspektów życia i bodźców, bez których bylibyśmy dużo ubożsi. To umiejętność samodyscypliny połączona z dobrą organizacją pracy. Jeżeli chodzi o utrzymanie wysokiej formy pianistycznej, to po różnych doświadczeniach życiowych doszłam do wniosku, że najwięcej daje mi systematyczność. Może to być godzina grania, ale codziennie. W dłuższej perspektywie czasu przynosi ona większe korzyści niż długie godziny wypełnione mało efektywnym ćwiczeniem.
Joanna Ławrynowicz-Just: To dosyć trudne pytanie. Nie jestem w stanie wskazać tylko kilku ulubionych kompozytorów. Bardzo lubię i cenię kompozytorów rosyjskich, począwszy od Rachmaninowa przez Prokofiewa po Szostakowicza. Każdy z nich, przy swoim bardzo indywidualnym języku kompozytorskim, przemawia do mnie w sposób szczególny. To samo mogę powiedzieć o kompozytorach niemieckich: Mozarcie, Beethovenie, Bachu, Schubercie czy Schumannie. I oczywiście muzyka polska z Chopinem na czele. To właśnie różnorodność stylów daje mi poczucie pełni muzycznej.
Joanna Ławrynowicz-Just: Odwiedziłam miasta wschodniego wybrzeża, od Szanghaju po Hangzhou, gdzie koncertowałam i prowadziłam kursy pianistyczne. Wyjazdy do Azji to dla mnie zawsze bardzo aktywny czas: kolejne miasta, nowi studenci i pedagodzy bardzo spragnieni europejskiego stylu nauczania, nowe, zawsze kilkutysięczne sale koncertowe. Tym razem wykonywałam utwory Mozarta, Liszta i Chopina.
Joanna Ławrynowicz-Just: Niedługo szykuje się kolejny wyjazd do Chin. Następnie jadę na koncerty do Szkocji, gdzie wykonam utwory: Liszta, Rachmaninowa i Chopina. Czeka mnie także wykonanie piątego koncertu Raula Koczalskiego z Filharmonią Lubelską. We wrześniu mam zaplanowany koncert finałowy na Festiwalu Pianistyki Polskiej w Słupsku, gdzie zagram również piąty koncert Raula Koczalskiego.
Joanna Ławrynowicz-Just: Pedagogika to dla mnie wyjątkowa dziedzina. Od momentu rozpoczęcia, zaraz po studiach, pracy na warszawskiej uczelni coraz bardziej się nią fascynowałam. Dzisiaj mogę powiedzieć, że jest ona moją prawdziwą pasją, może nawet większą niż sama gra na fortepianie. Mam fantastycznych uczniów i wspaniałych studentów. Uwielbiam pracę z młodzieżą. Moi uczniowie i studenci zdobyli olbrzymią liczbę nagród na wielu prestiżowych konkursach, co jest również dla mnie dużym źródłem satysfakcji.
Joanna Ławrynowicz-Just: Przytoczę słowa Grażyny Bacewicz, które bardzo zapadły mi w pamięci. Gdy zadawano jej pytanie, jak to się dzieje, że umie robić wiele rzeczy na raz, odpowiadała, że jest to właściwie bardzo proste, ponieważ to, co innym zajmuje godzinę, jej zajmuje pięć minut. Mogę powiedzieć, że u mnie wygląda to podobnie. Dostałam w genach bardzo dużo energii życiowej. Momentalnie się regeneruję. Po wielu godzinach lekcji wystarczy mi pół godziny snu, żeby zacząć prowadzić zajęcia od początku. Energia życiowa pozwala mi łączyć i realizować wiele rodzajów aktywności. Staram się do maksimum wykorzystywać każdą minutę dnia, tak aby poza pracą był czas na zabawy z dziećmi, rodzinne wyjazdy, spacery, rowery i narty. W życiu jak w muzyce: im różnorodniej, tym ciekawiej.
Rozmawiała Ewa Ploplis
Dodaj komentarz