– Anakonda-16 była dla nas egzaminem dojrzałości. Po reformie systemu dowodzenia było to nasze – Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych – najważniejsze przedsięwzięcie szkoleniowe. Potwierdziło zdolność do planowania, organizacji i przeprowadzenia połączonej operacji obronnej. Udało się bez większych przeszkód zabezpieczyć przerzut na terytorium Polski ok. 20 tys. wojsk sojuszniczych i partnerskich wraz ze sprzętem, co uważam za wielki sukces i jedno z najistotniejszych zadań.
– Od kilkudziesięciu miesięcy prowadzimy zintensyfikowane szkolenie z różnymi państwami NATO lub partnerskimi. Podczas wspomnianej Anakondy było to ponad 20 różnych państw, które dysponują różnym uzbrojeniem, wyposażeniem, procedurami i językiem. Niemniej jednak wspólne pojmowanie bezpieczeństwa jest tym elementem, który nas łączy i pozwala skutecznie współdziałać.
Jesteśmy zdeterminowani i zrobimy wszystko, by ta współpraca oraz wzajemne zrozumienie były jeszcze lepsze. W przyszłości będę dążył do tego, żeby wszystkie ćwiczenia były organizowane w układzie międzynarodowym. Co więcej, już poczyniliśmy starania, by ujednolicić pewne procedury w zakresie prowadzonych ćwiczeń. Anakonda-16 była świetnym poligonem doświadczalnym.
– Anakonda-16 odniosła wielki sukces z dwóch względów. Po pierwsze, dlatego że z powodzeniem udało się zrealizować główne cele. A po drugie, że udało nam się stwierdzić obszary, które należy jeszcze poprawić. Szczegółowy raport w tym zakresie przedstawimy ministrowi obrony narodowej.
– Organizując szkolenie lub podobne duże ćwiczenia, zawsze kierujemy się zasadą, by ćwiczący musieli się zmierzyć z wieloma różnymi problemami taktycznymi i operacyjnymi. Są zaskakiwani np. dywersją na stanowisko dowodzenia, odcięciem pododdziałów od logistyki, atakiem hakerskim na serwery itp. Staramy się, by kierunki oddziaływania zawsze odpowiadały najnowszym i przewidywanym zagrożeniom. Dlatego też punktem ciężkości podczas tegorocznej edycji największego polskiego ćwiczenia były zagrożenia hybrydowe.
– Modernizacja jest jednym z najważniejszych elementów profesjonalizacji sił zbrojnych. Tyko odpowiednio wyszkolona i bardzo dobrze uzbrojona armia liczy się na współczesnym polu walki. Sporo w tym zakresie zostało zrobione, ale cały czas identyfikujemy obszary, które muszą być pilnie lub w niedalekiej przyszłości uzupełnione. Możemy się pochwalić jednymi z najlepszych kołowych transporterów opancerzonych na świecie – Rosomakami.
Mamy nowoczesne samoloty F-16, które są bardzo dobrze uzbrojone, a za rok dostaną kolejny ważny system uzbrojenia, który pozwali im razić cele naziemne oddalone o blisko 400 km, czyli pociski manewrujące AGM-158 JASSM. Marynarka wojenna również dysponujemy świetnymi pociskami NSM o zasięgu ok. 200 km, ponadto okręty typu Orkan wyposażone są w skuteczne systemy rakietowe RBS-15 mk3. W tym roku do służby ma „zameldować się” pierwszy niszczyciel min Kormoran II, a siły powietrzne dostaną dwa pierwsze samoloty M-346 w ramach programu zaawansowanego indywidualnego systemu szkolenia AJT.
– Najważniejszy dla mnie jest system obrony powietrznej i przeciwrakietowy. Niemniej ważne potrzeby są w zakresie programów morskich, śmigłowców, bojowych wozów piechoty, artylerii czy bezzałogowców.
– Nie sztuką jest opierać się na analizach wojen czy bitew, które już były. Identyfikujemy teraźniejsze zagrożenia, które płyną ze Wschodu i z Południa, oraz staramy się przewidywać możliwe przyszłe scenariusze. W tym kierunku będę przygotowywał podległe mi wojska.
Rozmawiała Justyna Franczuk
Fot. Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych
Dodaj komentarz