Surowa zima wróciła do Polski. Po raz pierwszy od wielu lat mogliśmy mówić o dużych mrozach oraz sporych ilościach śniegu. Taki klimat panował w całej Europie. Jak prognozują naukowcy, najbliższe lata mogą wyglądać bardzo podobnie.
W naukowym świecie zrobiło się gorąco po publikacji „Global Research Center for Research on Globalization”. Amerykańskie pismo naukowe, które zajmuje się zagadnieniami bezpieczeństwa zszokowało wszystkich rezultatami swoich badań. Naukowcy zaprzeczają bowiem temu, że zmiany klimatu są wywołane przez człowieka.
Zdaniem badaczy największy wpływ na naszą planetę ma Słońce. To właśnie siła tej przeogromnej gwiazdy decyduje o tym, jakie zmiany zachodzą na Ziemi. Jak przekonują naukowcy w swojej publikacji, w roku 2020 rozpoczęło się Wielkie Minimum Słoneczne, które jest związane ze spadkiem energii słonecznej.
Bardzo możliwe, że surowa zima jakiej doświadczyliśmy jest jedynie pierwszą z wielu. Oznacza to, że transformacja energetyczna, która jest właśnie przeprowadzana w Europie może mieć dla nas tragiczne skutki. Przekonali się o tym między innymi Szwedzi, których „zielona energia” okazała się niewystarczająca.
Jeśli w kolejnych latach również musielibyśmy mierzyć się z mrozami, wówczas okazałoby się, że potrzebujemy stabilnych źródeł energii. Takich, które nie są zależne od warunków pogodowych. Naukowcy przekonują, że państwa dalej powinny polegać na paliwach kopalnych, takich jak ropa naftowa, gaz ziemny oraz węgiel kamienny. To one zapewnią nam potrzebną energię, gdy pojawi się kolejna surowa zima.
Tymczasem Unia Europejska, pod naciskiem zielonych i wielkich grup kapitału, które chcą zarobić na transformacji energetycznej, lekceważy te ostrzeżenia. Stąd ostatnie problemy wielu krajów z dostawami energii i zimnymi kaloryferami podczas mrozów – tłumaczy Adrian Ostrowski, analityk finansowy.
Ponadto europosłanka Izabela Kloc wskazuje na to, że do osiągnięcia celów polityki klimatycznej może prowadzić wiele dróg. Tymczasem Unia Europejska wspiera tylko jedną z nich, co może okazać się w przyszłości wyjątkowo bolesne. Jeśli surowa zima będzie nam towarzyszyć każdego roku, wówczas może okazać się, że państwa nie są już przygotowane na takie warunki pogodowe.
Niepokojące sygnały o brakach ciągłości dostaw energii w różnych częściach świata utwierdzają nas tylko w przekonaniu, że warto równolegle inwestować w węglowe technologie bezemisyjne, które zapewnią energię w momencie klęski dzisiejszej polityki klimatycznej – tłumaczy polityk.
Kilka lat temu rozważano pomysł powołania Europejskiego Centrum Technologii Bezemisyjnych. Pomysł ten popierała Komisja Europejska, a szczególnie były nim zainteresowane Niemcy. Projektu jednak nie zrealizowano, a lewicowa większość w unijnych instytucjach weszła w buty ekologicznych radykałów i narzuciła kurs na skrajnie zideologizowany Zielony Ład – przekonuje Izabela Kloc.
Unii Europejskiej zależy na tym, aby przeprowadzić skuteczną transformację energetyczną na rzecz klimatu. Choć sama troska o środowisko jest właściwym podejściem, należy pamiętać o tym, że zawsze warto być zabezpieczonym na różne ewentualności. Surowa zima jest jedną z nich.
Niektóre europejskie państwa zauważyły, że brakuje im ciepła oraz prądu. Atak zimy doprowadził do napiętej sytuacji w Hiszpanii. Z kolei we Francji z powodu bezwietrznej pogody w dłuższym okresie pojawiły się problemy z dostawami prądu. Źródła odnawialne mają to do siebie, że czasami zawodzą, ponieważ potrzebują konkretnych warunków atmosferycznych do funkcjonowania.
Jakkolwiek absurdalnie to nie brzmi, w Szwecji władze apelowały nawet o to, aby nie korzystać z energochłonnych odkurzaczy. Kraj, który w największym stopniu realizuje postanowienia Zielonego Ładu w najgorzej zniósł tegoroczną zimę. Jest to dość wymowne, zwłaszcza biorąc pod uwagę raport amerykańskich naukowców, którzy zalecają się przygotować na mrozy również w kolejnych latach. Surowa zima może znów stać się powszechnym zjawiskiem, a my powinniśmy być na nią przygotowani.
Piotr Cygan
Osobiście w to nie wierzę. Choć jakby w Polsce spadło kilka metrów śniegu to poziom wód gruntowych wróciłby do jakiejś normy.