Mały Książę

Mały Książę – magia i mądrość na scenie Teatru Polskiego

Opublikowano: 16 lipca 2023

W Teatrze Polskim w Warszawie miał premierę „Mały Książę” Antoine’a de Saint-Exupéry’ego w adaptacji i reżyserii Konrada Dworakowskiego. Książka jest jednym wielkim cytatem, którego treści nie tracą na aktualności. Jak wypadła sceniczna realizacja tej magicznej opowieści?

Książka „Mały Książę” stała się klasyką światowej literatury. Została przetłumaczona na ponad 300 języków i dialektów, a sprzedaż osiągnęła ponad 140 milionów egzemplarzy. Antoine de Saint-Exupéry był pilotem − w 1935 roku podjął próbę lotu na trasie Paryż–Sajgon, niestety samolot rozbił się na Saharze. W czasie wojny latał we francuskim dywizjonie rozpoznawczym. Był autorem wielu książek, m.in. „Ziemia, planeta ludzi”, „Twierdza”, „Nocny lot”. „Mały Książę” powstał w 1943 roku − rok przed tragiczną śmiercią pisarza, zestrzelonego przez niemiecki myśliwiec. Jego książki niosą przesłanie filozofii życia.

Przypowieść filozoficzna

„Mały Książę” opowiada o spotkaniu pilota z przybyszem z innej planety. To historia o dorastaniu do prawdziwej przyjaźni, miłości i odpowiedzialności za drugiego człowieka. Książka pełna jest pięknych i mądrych treści, które często są cytowane jako przykłady życiowych prawd. − Realizacja „Małego Księcia” jest zadaniem karkołomnym i to wydaje się najbardziej męczące przy tworzeniu tego spektaklu i podejmowaniu decyzji, żeby przenieść książkę, którą wszyscy doskonale znają, posługują się cytatami z niej, mają swoje wyobrażenia, swoje fantazje. Drugim powodem jest to, że utwór jest niedramatyczny, nie jest to sztuka, gdzie mamy jasno rozpisane cele teatralne. To przypowieść filozoficzna, która posługuje się bardzo specyficzną dramaturgią − mówi reżyser.

Mały Książę

„Mały Książę” to poetycka baśń o rzeczach ważnych, w tym przyjaźni, o którą w obecnych zabieganych czasach coraz trudniej, a przecież dla całego świata możesz być nikim, dla kogoś możesz być całym światem, jak mówił bohater książki. To odpowiedź, nie zawsze jednoznaczna, na pytania: co oznacza bycie dorosłym, a co dzieckiem, czy można mieć w dorosłym życiu przyjaciela. Zarówno literacki pierwowzór, jak i sceniczna adaptacja, dowodzą, że obok przyjaźni najważniejsza jest miłość, która „nie polega na tym, aby wzajemnie się sobie przyglądać, lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku”.

W 2015 roku powstał animowany film w reżyserii Marka Osborne’a, który mówił o swojej realizacji: „Wierzę, że ta książka ma cudowny wpływ na nasz świat. Opowiada o tym, co ponadczasowe i uniwersalne – o miłości i przyjaźni. Szansa realizacji „Małego Księcia” była rodzajem fantastycznej przygody rodem ze snów. To nie tylko projekt, który ekscytował mnie swoim potencjałem kreatywnym, ale też szansa na stworzenie filmu na skalę, o jakiej jeszcze nie słyszano, szczególnie w animacji. Zrobienie „Małego Księcia” to dla mnie magiczna rzecz”.

Uniwersalne prawdy dla dużych i małych widzów

Inscenizacja w Teatrze Polskim jest bardzo sugestywna i wizualnie różnorodna. Scenografię i kostiumy przygotowała Marika Wojciechowska. − Z perspektywy reżyserskiej jest to ogromne wyzwanie. Naczelnym powodem do tego, żeby podejść do tematu, jest przede wszystkim relacja, która zachodzi pomiędzy dzieciństwem a dorosłością. Świat, który budujemy, jest przestrzenią, w której spotykają się postaci wszystkich planet − mówi Krzysztof Domański. Wszyscy aktorzy, na czele z Michałem Kurkiem w roli Małego Księcia, i pilotem (Dominik Łoś), szczerze, a momentami wzruszająco, przekazali przesłania zawarte w tej magicznej opowieści.

Mały Książę

Wszystkie postaci, które pojawiają się na Ziemi, na pustyni, opowiadają wątki, które dla każdego z odbiorców, zarówno dzieci, jak i dorosłych, tworzą bardzo różne konteksty i znaczenia. Pustynia jest krzyżówką różnych losów − dodaje reżyser.

Mały Książę”, wystawiony na scenie Teatru Polskiego, jest pełen uniwersalnych treści o życiu, miłości, odpowiedzialności, o spojrzeniu na świat oczami dzieci i dorosłych. Spektakl potwierdza, że dobrze widzi się tylko sercem, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.

Anna Arwaniti

Fot. Karolina Jóźwiak

Galeria zdjęć

Tagi: ,

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *