Stanisław Moniuszko, kompozytor, dyrygent, pedagog, został powołany na stanowisko pierwszego dyrygenta Opery Polskiej 1 sierpnia 1858 r., po triumfie, jaki odniosła warszawska premiera „Halki”. Pierwszym dziełem, jakie jeszcze w 1858 r. wystawił, była jego własna jednoaktowa opera „Flis”. Podczas 15 niemal lat pracy na tym stanowisku przygotował i wystawił wszystkie swoje opery.
W 1865 r. był to „Straszny dwór” do libretta Jana Chęcińskiego, spektakl opowiadający o staropolskich obyczajach, życiu w dawnej Polsce, nasycony wzniosłymi treściami patriotycznymi. Przedstawienie wywołało wielki entuzjazm. Stało się narodową epopeją muzyczną, porównywalną z „Panem Tadeuszem” Adama Mickiewicza. Pochwała tradycji rodzinnych i urzekająca muzyka podbiły serca spragnionej polskiej kultury publiczności. Niestety, po trzecim spektaklu przedstawienie zostało zdjęte przez carską cenzurę. Władze zaborcze uznały wątki narodowe za zbyt niebezpieczne.
Ponownie operę zaprezentowano w Teatrze Wielkim dopiero w 1885 r. Dzieło jest uważane za najlepszą operę Moniuszki i zarazem najlepszy tego typu polski utwór w XIX w. Muzyka Moniuszki zyskała szerokie uznanie w polskim społeczeństwie. Uważana jest za wzór muzyki słowiańskiej, a opera „Straszny Dwór” zajmuje szczególne miejsce w naszej kulturze. Powstała w czasie rozbiorów, dla pokrzepienia serc, przekazując wartości, które dawały nadzieję narodowi i szansę przetrwania.
Reżyser przeniósł akcję do XX-lecia międzywojennego, czasów rozkwitu, szczęśliwego okresu dla Polski. W inscenizacji każda scena jest zakomponowana w formie ruchomego obrazu. Bardzo ciekawie komponują się podświetlone gabloty, w których umieszczono pejzaże i bohaterów, co stanowi żywe obrazy. – Malarstwo podobnie jak muzyka jest językiem uniwersalnym, obrazy odgrywają istotną rolę w akcji opery , to przestrzeń fantastycznych możliwości interpretacyjnych – mówi Poutney.
W pięknym stylu zaprojektowana jest scena finałowego mazura, gdzie nad tańczącymi w biało-czerwonych strojach wisi olbrzymi żyrandol, nawiązujący do ludowego wieńca, który wieszano u sufitu. Choreografię przygotował z rozmachem Emil Wesołowski, choreograf, który w 2008 r. wyreżyserował „Straszny Dwór” w poznańskim Teatrze Wielkim. Warstwa muzyczna opery jest bardzo zróżnicowań: spontaniczny mazur, dumny polonez, radosny krakowiak, barwna instrumentacja i inwencja muzyczna pięknie brzmiały pod dyrekcją Ewy Strusińskiej. – Muzyka nie potrzebuje tłumacza. Teatr porusza wyobraźnię ludzi na całym świecie, ponad barierami językowymi – mówi Waldemar Dąbrowski
Dodaj komentarz