Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 – Historia zobowiązuje

Opublikowano: 31 lipca 2016

Stoi za mną doskonale wyszkolona i gotowa do nowych przedsięwzięć załoga. Jestem pewien, że Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 S.A. pozostaną na pozycji lidera rynku śmigłowcowego jeszcze bardzo długo. Nie zrezygnujemy z tak ciężko zdobytej pozycji, ponieważ jesteśmy profesjonalistami, a pracujemy dla zawodowców – mówi Marcin Nocuń, Prezes Zarządu, Dyrektor Naczelny Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 1 S.A.

Każdego, kto wejdzie na Państwa stronę internetową, przywita hasło: „Profesjonaliści Zawodowcom”. W jaki sposób odnosi się ono do misji i działalności firmy?

Marcin Nocuń– Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 S.A., którymi zarządzam, to nowoczesna firma o ponad 70-letniej tradycji. Od 2014 roku jesteśmy jednym z podmiotów Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Nasza działalność zawsze związana była, jest i będzie z przemysłem lotniczym Rzeczypospolitej Polskiej, szczególnie z branżą śmigłowców wojskowych, eksploatowanych przez zawodowców – pilotów Wojska Polskiego.

Realizowane przez nas, mam na myśli profesjonalnych i wysoko wykwalifikowanych pracowników Spółki, prace, takie jak: naprawy główne, modernizacje, obsługi śmigłowców z rodziny Mi – Mi-2, Mi-8, Mi-14, Mi-17, Mi-24 – oraz Kaman SH-2G czy ich przygotowywanie do misji zagranicznych uczyniły nas liderem przemysłu śmigłowcowego w Polsce. W ten właśnie sposób wypełniamy Misję naszej Spółki jako firmy nowoczesnej, stale rozwijającej się, zapewniającej wysoką sprawność eksploatacyjną statków powietrznych. Dlatego też hasło „Profesjonaliści Zawodowcom” jest całkowicie spójne i z naszą działalnością, i z naszą Misją.

Zajmujecie się Państwo głównie naprawami, obsługą i modernizacją śmigłowców, które znajdują się na wyposażeniu polskiej armii. Jaki jest dzisiaj poziom techniczny tego sprzętu? Czy mamy się czym chwalić?

– Tak, główny profil naszej działalności to naprawy, obsługa i modernizacje śmigłowców z rodziny Mi oraz silników TW3-117 III s. W, M, MT i SO-3W, ale nie tylko. Spektrum wykonywanych przez nas prac i zadań jest dużo większe. Remontujemy również i usprawniamy podzespoły oraz agregaty statków powietrznych, opracowujemy ich procesy technologiczne, wdrażamy opracowane przez nas nowe procesy produkcyjne, dzięki którym zwiększamy trwałość remontowanych urządzeń i podzespołów.

Wykorzystujemy do tego nowoczesne oprogramowanie komputerowe typu CATIA V5 R21, CAD 2D/3D SOLID EDGE ST4, czy AUTOCAD LT 2012. Ponadto projektujemy stanowiska kontrolno-pomiarowe do sprawdzania agregatów, m.in. armatury oświetlenia NVG, czy stanowiska do generowania sygnałów niesprawności w instalacjach śmigłowca.

Przeprowadzamy badania i sprawdzenia parametrów lotniczych silników odrzutowych i turbinowych, malujemy śmigłowce i samoloty lekkie, produkujemy i modernizujemy wiązki elektryczne, wykonujemy badania NDT – badania nieniszczące, usługi w zakresie metrologii, pokryć galwanicznych, obróbki mechanicznej oraz produkcji wyrobów gumowych.

Wachlarz naszych zdolności produkcyjnych jest bardzo szeroki, a nie wymieniłem wszystkich naszych kompetencji.

Wracając jednak do pytania, to platformy, które naprawiamy, obsługujemy i modernizujemy, są od wielu lat eksploatowane przez użytkownika – armię polską. Większość z nich wyprodukowana została w latach 70. i 80. XX wieku i ma wydłużony kalendarzowy resurs techniczny. W przypadku np. śmigłowca Mi-8 do 40 lat w zależności od wersji, a w przypadku Mi-24 nawet do 50 lat.

Dzięki nam ich stan jest bardzo dobry, są bezpieczne i dobrze spełniały swoje zadania szczególnie w czasie wymagających misji w ramach kontyngentu NATO za granicą, np. w Afganistanie, Czadzie czy Iraku. Współczesne wojsko polskie powinno dostosowywać się do międzynarodowych wymagań strategicznych w zakresie uzbrojenia, sprostać nowym wyzwaniom pola walki, misjom poszukiwawczo-ratowniczym czy humanitarnym.

Wychodząc naprzeciw tym wyzwaniom, ważnym elementem wyposażenia armii jest pozyskanie nowych platform śmigłowcowych, stąd zaangażowanie naszej Spółki w nowe projekty śmigłowca wielozadaniowego, uderzeniowego, wdrażanie technologii kompozytowych w nowo otwartym centrum kompozytów w naszym Oddziale w Dęblinie czy też produkcja śmigłowców bezzałogowych.

Angażujecie się Państwo w działalność badawczo-rozwojową. Co dziś stanowi dla Państwa największe wyzwanie w tym zakresie i na jakie przedsięwzięcia jesteście Państwo gotowi, aby nieustannie wzmacniać swoją pozycję na rynku?

– Angażujemy się w działalność badawczo-rozwojową, dlatego też powstał ILX-27 – śmigłowiec robot, przeznaczony do zadań specjalnych. Jest to projekt zrealizowany w konsorcjum z Instytutem Lotnictwa i Instytutem Technicznym Wojsk Lotniczych. Bardzo dużym zainteresowaniem cieszą się nasze usługi, świadczone przez centrum kompozytów. WZL-1 S.A. wyprodukowały łopaty wirnika nośnego i ogonowego do wspomnianego przeze mnie ILX-27.

Mamy wiele planów na przyszłość! Są one dla nas wyzwaniem. Mamy nadzieję na zrealizowanie choćby kliku z nich, szczególnie tych kluczowych. Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 S.A. stanowią doskonałą bazę obsługowo-naprawczą dla nowych platform śmigłowcowych.

Zostaliśmy wskazani jako centrum serwisowe dla nowego śmigłowca wielozadaniowego i uderzeniowego. Będziemy również podtrzymywać dotychczasowy bazowy profil działalności firmy, czyli remonty, naprawy, serwisowanie i modernizowanie śmigłowców z rodziny Mi, w czym jesteśmy profesjonalistami najwyższej klasy.

Historia WZL-1 S.A. sięga 1945 roku. Jak przez ten czas profil działalności firmy dostosowywał się do zmieniających się potrzeb rynku i czy w ogóle było to konieczne?

– Zdecydowanie tak. WZL-1 S.A. to ponad 70 lat tradycji. Nie będziemy od niej uciekać, ponieważ dzięki wszystkim naszym pracownikom, którzy poświęcili długie lata pracy naszej firmie, jesteśmy w tym, a nie innym miejscu, i cieszymy się z pozycji lidera. Potrzeby rynku wojskowego kreowały realizowane przez nas zadania. Wypełnialiśmy je doskonale i byliśmy odważni.

To dzięki odważnym ludziom i ich decyzjom w 1991 roku wyremontowany został pierwszy śmigłowiec Mi-24 o numerze bocznym A1013. Nikt oprócz nas, pracowników WZL-1 S.A., nie wierzył w powodzenie tego zadania, ale zaufano nam i to zaprocentowało. Po wykonaniu tego remontu pozwolono nam, a wręcz nakazano, uruchomienie napraw głównych pozostałych ciężkich śmigłowców. I tak od 1992 roku remontujemy Mi-8, od 1993 roku – Mi-14 oraz Mi-17, a w momencie wstąpienia Polski w struktury NATO flota śmigłowcowa rodziny Mi musiała zostać dostosowana do współpracy z innymi statkami powietrznymi sojuszu.

Od 1999 roku rozpoczęły się programy jej modernizacji, bazującej na wyposażeniu śmigłowców w nowoczesny sprzęt łączności, nawigacji oraz identyfikacji. Zrealizowaliśmy szereg bardzo skomplikowanych programów modernizacyjnych i przystosowaliśmy śmigłowce do standardów wymaganych przez europejskie i światowe władze lotnicze, tak aby mogły latać bez problemu w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. Wszystkie projekty modernizacyjne zostały opracowane przez specjalistów WZL-1 S.A. Zatem odpowiedź na postawione mi pytanie brzmi: tak, było to konieczne dla Polski, dla użytkownika i dla nas.

Jak z perspektywy tak długiej historii ocenia Pan dzisiejszą pozycję firmy na tle konkurencji i jej miejsce na militarnej mapie świata?

– Długa historia firmy zobowiązuje. Czuje się ją tutaj na każdym kroku. Współistnieje z nowoczesnymi technologiami, nowym spojrzeniem na sprzęt i ludzi. Nowy, młody Zarząd, którego prezesem jestem od 10 czerwca 2016 roku, to nowe i świeższe spojrzenie na funkcjonowanie firmy, której celem jest sprostanie wymaganiom rynku śmigłowcowego XXI wieku. Wprowadzamy nowe metody zarządzania. Najważniejsi są dla nas pracownicy Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 1 S.A. – chcemy opierać się na ich doświadczeniu i profesjonalizmie. Rozwój to w naszym przypadku kluczowe słowo, ściśle powiązane z czynami. Nie ukrywam, że w branży lotniczej jesteśmy znani i rozpoznawalni, ale liczę na to, że kiedy staniemy się centrum serwisowym nowych platform śmigłowcowych, granice Polski nie będą dla nas istniały.

Mając na uwadze rynek krajowy, WZL-1 S.A. ma ugruntowaną pozycję. Jesteśmy częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej, w której obowiązuje zasada synergii, a nie konkurencji pomiędzy Spółkami. Każda z nich jest ekspertem w swojej dziedzinie. Liderami i ekspertami w dziedzinie śmigłowców jesteśmy My. Dlatego też nasza sytuacja jest stabilna, nie mam co do tego żadnych wątpliwości.

Jakie cele do osiągnięcia stawia Pan przed sobą jako Prezes WZL-1 S.A.?

– Celem nowego Zarządu, a tym samym i moim jako Prezesa WZL-1 S.A., jest kontynuacja realizacji strategii Spółki, czyli jej rozwój, oferowanie najwyższej jakości usług m.in. poprzez inwestycje w rozwój zatrudnionych w niej pracowników, wdrażanie nowych technologii, dzięki którym będziemy utrzymywać swoją konkurencyjność na rynkach przemysłu zbrojeniowego, a jednocześnie podtrzymywanie swojej pozycji lidera branży lotniczej ze szczególnym naciskiem na przemysł śmigłowcowy.

„Dywersyfikacja” to bardzo popularne słowo, niejednokrotnie nadużywane w przekazach medialnych na potrzeby marketingowe. W naszym przypadku jest jednym z celów strategicznych Spółki, a nie wydumanym sloganem. Bazując na naszym doświadczeniu, zdobytym na platformach wojskowych, zaczęliśmy proces eksploracji rynku platform cywilnych, co wiąże się z ogromną pracą, wysiłkiem i wieloma trudnościami do pokonania, które traktujemy jako wyzwanie. W tej kwestii zamierzamy współpracować z innymi podmiotami PGZ S.A., poszukując w tej materii efektu synergii. Stoi za mną doskonale wyszkolona i gotowa do nowych przedsięwzięć załoga. Jestem pewien, że Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 S.A. pozostaną na pozycji lidera rynku śmigłowcowego jeszcze bardzo długo. Nie zrezygnujemy z tak ciężko zdobytej pozycji, ponieważ jesteśmy profesjonalistami, a pracujemy dla zawodowców.

Rozmawiała Justyna Franczuk

Udostępnij ten post:



  • ER pisze:

    Niestety ten wywiad jest pusty !!! Nic nie wnosi dla wzl1. Zakład idzie na dno !!! Ale na szczęście są instytucje wyższe niż prezes wzl. Mam nadzieję, że kiedyś za to wszystko odpowie zza krat !!! i pis mu już nie pomoże !!! ( JAK ZWYKŁY TECHNOLOŻYNA MOŻE RZĄDZIĆ ??? – już pokazał jakim był “Vickiem” w Pabianicach – śmiechu warte ) , teraz ma ok 30 baniek do rozpieprzenia i sukcesywnie to robi…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
Marcin Bruske
Chociaż może się wydawać, że czasami trudno połączyć...
Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego
Przygotowania do Międzynarodowego Salonu Przemysłu O...
Marcin Nocuń
Minął rok, a ja ze 100-procentową pewnością mogę potwier...
Powstanie CPSS to przede wszystkim szansa na dokonanie skoku...
Wojciech Kaczkowski
Odlewnia Staliwa Łabędy jest gotowa na podjęcie...