Robiąc codzienne zakupy, z reguły nie zastanawiamy się na tym, jak za nie zapłacimy. Każdy sklep oferuje standardowo dwie formy – gotówkową i elektroniczną (karta, BLIK). Czy ma zatem znaczenie, którą z nich wybierzemy?
Mimo że Polsce daleko jeszcze do takich krajów jak Norwegia, w której udział gotówki w codziennych płatnościach spadł poniżej 10%, to widać wyraźnie, że Polacy również polubili i przyzwyczaili się do plastikowego pieniądza w postaci kart płatniczych lub standardu BLIK, który w ostatnich latach zrobił prawdziwą furorę.
Pierwszą myślą jest przyzwyczajenie. Gotówka nadal dominuje w portfelach osób starszych oraz mieszkańców mniejszy miast i wsi, gdzie tradycja płacenia banknotami ma się dobrze, a terminale płatnicze wciąż nie stały się standardem. Gotówka ma też jedną, niepodważalną zaletę, która sprzedawcom spędza sen z powiek – w tym przypadku nie wydamy więcej niż mamy w portfelu. W przypadku karty płatniczej tego typu ograniczenie znika.
Jedynym kosztem płatności gotówką wydaje się opłata za wypłaty z bankomatu. Jeśli nasze konto bankowe oferuje je bezpłatnie bez względu na to, do kogo należy urządzenie, nie mamy powodu do zmartwień.
W przeciwnym razie musimy poszukać właściwego bankomatu w swojej okolicy lub pogodzić się z opłatą rzędu kilku złotych od każdej transakcji w tzw. obcym bankomacie. Przy jednej wypłacie w tygodniu z portfela ubędzie nam zatem nawet 20 zł miesięcznie, które powinno dać nam do myślenia, gdyż to właśnie ono może zdecydować o końcowej opłacalności korzystania z gotówki.
Karty płatnicze wydawane do konta osobistego znamy wszyscy. Płacenie nimi ma kilka niepodważalnych zalet. Jest bardzo wygodne, szybkie i nie ma ograniczeń typowych dla gotówki w portfelu. Coraz więcej sklepów tworzy tzw. kasy samoobsługowe, w których możemy płacić jedynie kartą bądź ewentualnie BLIK-iem. Dzięki temu robiąc niewielkie zakupy, nie musimy stać w długiej kolejce do tradycyjnej kasy.
Tyle zalet, a jak to wygląda od strony kosztów? Standardowo banki wydają karty do konta bezpłatnie. Samo ich użytkowanie również jest za darmo, ale bardzo często owe „za darmo” uzależnione jest od wykonania płatności na określoną kwotę – np. 300 zł w skali miesiąca. Jeśli suma naszych płatności będzie niższa, bank naliczy nam opłatę za użytkowanie karty ok. 7-10 zł. Dla osób płacących głównie „plastikiem” wspomniany wymóg nie jest żadnych problemem, dla pozostałych wymaga pewnej uwagi, ponieważ szkoda płacić za coś, z czego mamy szansę być zwolnieni.
Polacy mają w swoich portfelach 5,3 mln kart kredytowych (dane NBP z października 2021 r.). Karta kredytowa daje jeszcze większe możliwości niż karta płatnicza i gotówka, ponieważ płacimy pieniędzmi nie swoimi, a banku w ramach przyznanego nam limitu zadłużenia. Wraz z kartą kredytową otrzymujemy tzw. okres bezodsetkowy, który w największym uproszczeniu oznacza, iż o ile spłacimy całe zadłużenie w wyznaczonym czasie (nawet do 50-60 dni), bank nie obciąży nas odsetkami. Jeśli jednak przekroczymy ten termin, naliczane będą odsetki od wykorzystanego zadłużenia (na dzień 10.02.2022 r. wynoszą one 12,5% w skali roku).
Wyróżniamy tutaj dwie opłaty:
Te drugie – w odróżnieniu od zwykłej karty płatniczej wydawanej do konta – są bardzo drogie. Zazwyczaj opłata ustalana jest jako procent kwoty. I tak za wypłatę 500 zł zapłacimy nawet 20-25 zł prowizji. Z tego powodu korzystając z karty kredytowej, należy zachować ostrożność i szczegółowo zapoznać się z warunkami.
Co jednak zrobić, jeśli nie posiadamy karty kredytowej, a potrzebujemy kupić coś o wartości przekraczającej saldo na naszym koncie?
Przykładem może być chociażby zakup wycieczki z oferty Last Minute. Okazja jakich mało, cena doskonała, termin nam pasuje. Do pełni szczęścia brakuje wolnych 1500 zł, a pensja wpłynie za kilka dni. Rozwiązania są dwa:
Jak widać, każda z metod płatności ma swoje zalety i wady. Gotówka jest m.in. odporna na awarie techniczne w sklepie, co sprawia, że niedziałający terminal nie stanowi przeszkody do zrobienia zakupów. Z drugiej strony awaria bankomatu odcina nas od gotówki, dając przewagę karcie. Posiadanie karty kredytowej poszerza możliwości płatności, ale wiąże się z wysokimi kosztami wypłat pieniędzy z bankomatu oraz odsetkami po przekroczeniu ustalonego terminu spłaty.
Na koniec z pomocą przychodzi pożyczka online, która może pokryć chwilowe braki pieniędzy. Warto znać różne możliwości, jakie stwarza rynek w zakresie płatności i nie bać się z nich korzystać w zależności od potrzeb i zmieniającej się sytuacji. Dobrą zasadą, którą możemy przyjąć, jest noszenie w portfelu np. 200 zł na wypadek chociażby wspomnianej awarii terminala. Dzięki temu oszczędzimy nie tylko cenny czas, ale również sporo nerwów.
Dodaj komentarz