Skarb Wyspy Dębów

Skarb Wyspy Dębów – klątwa, mit, czy ukryta Arka Przymierza?

Opublikowano: 19 listopada 2023

U wybrzeży kanadyjskiej Nowej Szkocji leży Wyspa Dębów, której legenda pochłonęła już niejedną fortunę poszukiwaczy skarbów i przynajmniej 5 ofiar śmiertelnych. Wszystkiemu winna jest opowieść z przełomu XVIII i XIX wieku o tajemniczych światłach, podziemnych konstrukcjach i kamiennej płycie z tajemniczymi znakami wykopanej spod ziemi. Opowieść o ukrytym skarbie ściągała na wyspę poszukiwaczy i tropicieli tajemnic. Powstają opowieści o klątwie, skarbie piratów, a nawet o ukrytej tam Arce Przymierza lub Świętym Graal. Jednak – mimo ponad dwustuletnich poszukiwań – niewiele znaleziono.

Oak Island (Wyspa Dębów) ma niewiele ponad pół kilometra kwadratowego powierzchni i jest jedną z kilkuset wysp w zatoce Mahone Bay. Różnie się ona od pozostałych wysp fauną, jest porośnięta przez dęby, stad jej nazwa. Pierwsze wzmianki o Europejczykach mieszkających na wyspie pochodzą z połowy XVIII wieku początkowo była ona pod panowaniem francuskim, później angielskim, by ostatecznie stać się częścią Kanady.

Jak pisze portal eksplorator.com: Historia skarbu z Wyspy Dębów (Oak Island) w Nowej Szkocji (Kanada) ma już ponad 200 lat. Jego poszukiwania rozpoczęły się w 1795 roku, kiedy to 16-letni Daniel McGinnis podczas jednej z wędrówek po niecodziennej wyspie trafił na intrygującą konstrukcję. Na środku polany, na której rósł dąb, znajdowało się oszalowane drewnianymi pniakami zagłębienie, a nad nim (na jednym z konarów dębu) umocowany były okrętowy mechanizm do dźwigania towarów.

Mogło się zdawać, że młody człowiek odnalazł jedno z miejsc ukrycia pirackich skarbów. Rozpoczął więc próbę wydobycia fortuny z pomocą 20-letniego Johna Smitha i 13-letniego Anthony Vaughana. W czasie kopania odkryte miały zostać najpierw kamienne płyty, poniżej przykrycie z drewnianych belek. Wkrótce do prac przyłączyli się inni chętni. Nie było ich jednak początkowo zbyt wielu, gdyż w okolicy krążyły opowieści o klątwie i upiorach nawiedzających to miejsca.

Przez następne lata odkrywano kolejne drewniane platformy umieszczone na coraz większej głębokości. Od 1803 roku wykopaliska prowadziła firma Onslow Company. Na 30 metrach natrafiono na kolejną platformę. Tym razem znajdował się na niej kamień pokryty tajemniczymi znakami. Dalsze prace nie były jednak możliwe, ponieważ wykop wypełniła woda.

Wyspa Dębów przyciągała coraz to nowych poszukiwaczy

Informacje o znalezisku zostały nagłośnione przez kanadyjską gazetę „Liverpool Transcript”. Z tekstu wynikało, że poszukiwacze byli przekonani o odnalezieniu skarbu słynnego pirata Williama Kidda, który został powieszony w Londynie w 1701 roku. Istniała popularna legenda o wielkim skarbie ukrytym przez pirata. Na jej podstawie Robert Louis Stevenson napisał powieść „Wyspa Skarbów”.

Legendy o ukrytych skarbach piratów nie były pozbawione podstaw. Zdarzało się, że odnajdywano ich skrytki pozostawione na skutek śmierci ich właścicieli. Nic więc dziwnego, że na Wyspę Dębów przybywali koleni chętni do szybkiego wzbogacenia się. W 1849 roku spółka Truro Company odkupiła od kilku właścicieli gruntów na wyspie prawa do poszukiwań.

W latach 1861–1864 poszukiwaniem skarbu zajęło się Oak Island Association, a po niej koleni chętni. Z czasem zaczęto używać coraz bardziej nowoczesnych narzędzi i ciężkiego sprzętu. Jak dotąd jednak niewiele udało się odnaleźć poza pojedynczymi monetami i innymi artefaktami, które mogły znaleźć się na wyspie zupełnie przypadkiem. Podczas prac poszukiwawczych zginało już 5 osób.

W 1969 roku udało się wykonać otwór do ukrytej komory, do której opuszczono kamerę telewizyjną. Na obrazie bardzo słabej jakości widać było zarysy skrzyni i ludzkie szczątki. Wkrótce jednak szyb po raz kolejny zawalił się i przerwano prace. Głównym problemem poszukiwaczy jest woda. Systematycznie zalewa ona kolejne wykopy i ciągle napływa, co uniemożliwia jej trwałe wypompowanie. Przyczyną są skały, z których powstała wyspa. Są one porowate pełne jaskiń, co sprzyja zalewaniu wykopu.

Współczesne badania i legendy

O tajemnicy wyspy napisano już ponad 50 książek. W 2014 roku rozpoczęto realizację serialu „Klątwa Wyspy Dębów” produkcji History Chunnel. Przedstawia on zmagania dwóch braci.  Poprzez kilka sezonów serialu Marty i Rick Lagina relacjonują swoje poszukiwania. Choć nie znaleźli oni żadnego skarbu, udało im się dokonać kilku drobnych znalezisk. Wśród niech znajdują się: XVII hiszpańska moneta miedziana, rzymski miecz, który obecnie oczekuje na potwierdzenie autentyczności, czy XII wieczny rękopis.

Współczesna legenda mówi o ukryciu na wyspie skarbu Templariuszy, a może nawet Arki Przymierza, czy Świętego Graala. Zakon miał odnaleźć biblijne artefakty podczas swojej posługi w Ziemi Świętej. Templariusze stworzyli sprawny system logistyczny, silną flotę i system obrotu pieniędzmi między Europą a Bliskim Wschodem.

Po upadku chrześcijańskich państw w Palestynie ostatecznie przenieśli swoją stolicę do Paryża, gdzie przywódcy zakonu zostali aresztowani na rozkaz króla Filipa Pięknego 13 w piętek w październiku 1307 roku. W głównej siedzibie zakonu nie odnaleziono jednak – przynajmniej według oficjalnej wersji – spodziewanych skarbów, co dało początek legendzie o jego ukryciu. Później zakon skasowano, a jego przywódcy zginęli na stosie.

Co ciekawe – choć flota zakonu Templariuszy kursowała między Europą a Palestyną – największy ich port znajdował się w  La Rochelle nad Atlantykiem. Jak pisze portal Focus.pl:

W swojej książce „Templariusze” Michel Lamy przytacza hipotezę innego Francuza, Louisa Charpentiera. Według niego do Ameryki Środkowej przed hiszpańskim konkwistadorem Cortezem przypłynęli właśnie templariusze, a później przeprawiali się być może jeszcze dalej na południe. Choć brakuje na to twardych dowodów, według Charpentiera jest dość przesłanek przemawiających za prawdziwością takiej hipotezy. Aztekowie mieli przecież na początku przyjmować Hiszpanów przyjaźnie – argumentuje Charpentier – i tłumaczyć im, że czekali na brodatych białych ludzi, którzy przypłyną ze wschodu.

W Ameryce odnaleziono wiele wyrytych na wazach symboli przypominających krzyż templariuszy. Istnieje również relacja Francisco San Anton Munon Chimpalhina o ludziach, którzy przybyli do Ameryki zza oceanu nazywanych „Teopantlaca”, czyli ludźmi świątyni. Nie ma jednak żadnych dowodów, że Templariusze dotarli do Wyspy Dębów.

Choć wykopaliska na Wyspie Dębów nie przyniosły jak dotąd spodziewanego sukcesu, często pojawia się ona w tekstach poświęconych, Arce Przymierza, Świętemu Graalowi, odwiedzinom kosmitów w odległej przeszłości, czy nieznanym, zaginionym cywilizacjom.

Wojciech Ostrowski

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
Michał Boym
Niemal wszyscy na świecie słyszeli o wielkich podróż...
Najdroższa polska książka
Książki fascynują ludzi od stuleci nie tylko z powodu ich ci...
Niecodzienne Historie
Niecodzienne Historie - to cykl podcastów, które uru...
Mille Miglia
Tor wyścigowy Monza to najlepsi kierowcy, najsłynniejsze mar...
Trójkąt Bermudzki
Tajemniczy obszar na Oceanie Atlantyckim, przez dziesięciole...